RecenzjeCzego teraz słuchacie

Przesłuchałeś kolejną płytę... Podoba ci się? Nie? Napisz o tym!

Moderator: fantomasz

Awatar użytkownika

Depeche Gristle
Zweryfikowany
Twardziel
Posty: 720
Rejestracja: 27 lip 2009, 17:36
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Wiek: 45
Status: Offline

#92443

Post autor: Depeche Gristle »

Ostatni post z poprzedniej strony:

Moby - 18, 2002;
*****
Style: new wave, trip hop, electro pop, post punk, rock elektroniczny, ambient, hip hop, break beat, cold wave, jazz, soul, house
Obrazek

And One - 9.9.99. 9. Uhr, 1998;
*


Depeche Mode - In Your Room, 1993;
*****
Style: new wave, rock elektroniczny, dark wave, cold wave, trip hop, synth rock, synth pop, house, gospel, grunge, industrial
Obrazek

Covenant - Skyshaper, 2006;
*****
Style: new wave, synth pop, ebm, electro pop, house, cold wave, industrial, rock elektroniczny
Obrazek

18 - Album multiinstrumentalisty i wokalisty Richarda Melville'a znanego, jako Moby. Krążek jest praktycznie w całości utrzymany w jesienno-deszczowych klimatach trip-hopowych - jest to kontynuacja założeń z poprzedniej płyty artysty "Play". Ambientalna elektronika doskonale współdziała z gitarą i jazzowym rytmem; styl muzyki niekiedy przywodzi na myśl klimaty z serialu "Twin Peaks", nie brakuje też elektroniki w stylu retro. Album 18 stał się wielkim sukcesem Moby'ego na listach przebojów; najlepsze i zarazem najbardziej znane kawałki z tej płyty, to We Are All Made Of Stars, In This World i Extreme Ways. Wśród wielu zaproszonych gości na szczególną uwagę zasługuje Sinnead O' Connor w utworze Harbour.

9.9.99. 9. Uhr - album And One - grupy NRD-wskiego rodowodu, często zmieniającej skład, na której czele stoi charyzmatyczny (na swój sposób) wokalista i klawiszowiec Steve Naghavi. Facet ewidentnie nie ma głosu i nie potrafi śpiewać, jednak niedogodności te nadrabia charyzmą fana Depeche Mode (m.in. fryzura na tzw. "lotnisko"), niekonwencjonalnym stylem bycia i zachowaniem na scenie, co sprawia, że grupa w zasadzie jest popularna tylko w kręgach fanów dM. Oczywiście nie każdy fan dM daje się nabrać na to pozorowane show, czego jawnym przykładem jestem ja. Wróćmy jednak do samej płyty; krążek zaczyna się od kaweałka Get You Closer - kiczowatej dyskoteki a'la disco lat 80; dalej jest jednak gorzej; Michael Caine, to połączenie stylów Modern Talking i Abby, z kolei utwór Evil Boys mógłby śmiało być piosenką grupy... Boys! (nomen-omen wokalista Boys, to fan DM!) Kiczowate disco-polo, tylko śpiewane po angielsku. Kawałek Pimmelmann - to z kolei takie "Bydełko Fa" śpiewane po niemiecku. Druga część płyty jest już troszkę lepsza; najlepsze kawałki, to: Men In Uniform - mały plagiacik utworu Yello "Lost Again"; Hypnotize - najlepszy song na płycie, lekko nawet psychodeliczny; całość kończy utwór Der Erste Schritt z vocoderową narracją połączoną z muzyką rodem z komputera Amiga. Pozostaje mi naiwnie wierzyć, że jest to najsłabsza płyta w dyskografii And One.
Przyznam, że był okres 5 - 4 lata temu, kiedy napalałem się na And One, jednak owe zauroczenie przeszło mi na rzecz o wiele ambitniejszej elektroniki niż And One, przede wszystkim industrialu i psychodeli.

In You Room - maxisingiel Depeche Mode zawierający tytułowy utwór pochodzący z albumu Songs Of Faith And Devotion w czterech świetnych remixach z czego najlepsze, to teledyskowy Zephyr Mix i Extended Zephyr Mix, ponadto krążek zawiera dwa remixy utworu Higher Love - Adrenaline Mix, oraz (cała druga część krążka) fragment koncertu Lve in Lievin' 93.

Skyshaper, to swego czasu długo wyczekiwany album szwedzkiego tria Covenant, utrzymany w synthopopwym stylu. W zasadzie krążek ten nie odbiega zbytnio od tego, co zespół prezentował na płycie "Europa" (1998). Najciekawsze kawałki z płyty, to rozpoczynający album Ritual Noise, Happy Man - cukierkowy i delikatny, zupełnie w stylu Yazoo, czy kończący płytę The World Is Growing Loud - sopkojna ballada zaśpiewana zupełnie w stylu Dave'a Gahana. Z kolei kawałek Brave New World jest... przekombinowany.
Ostatnio zmieniony 10 lis 2022, 1:54 przez Depeche Gristle, łącznie zmieniany 2 razy.


Entertainment Trough Pain
--------------------------------------------

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

maius
Twardziel
Posty: 665
Rejestracja: 01 sty 2009, 15:52
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Czarnylas
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: Muzyka Historia Fantastyka
Status: Offline

#92462

Post autor: maius »

[center]Obrazek

DigitalSimplyWorld - Coatlicue
[/center]

Ma w sobie ta kompozycja jakieś specjalne właściwości związane z czasem... trwania bo za każdym razem gdy jej słucham to mam wrażenie, że trwa dwa razy dłużej niż to jest naprawdę. W podtytule mamy napisane - podróż w czasie, a tytuł kompozycji mówi nam, że jest to podróż do prekolumbijskiej Mezoameryki, bo Coatlicue (nah. "ta, w sukni z wężów") to aztecka bogini ziemi, życia i śmierci.
I teraz w zasadzie już wiem, że na te specjalne całkiem magiczne właściwości utworu wpłynęła "ta, w sukni z wężów" - a jak dobrze wiemy szczęśliwi i Indianie czasu nie liczą...


Pax Vobiscum

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

RadioactiveTangerine
Habitué
Posty: 1160
Rejestracja: 17 wrz 2008, 21:11
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Karczew
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Doktorant (2 rok)
Zainteresowania: muzyka, przynajmniej dopóki jeszcze słyszę ;)
Płeć:
Wiek: 32
Kontakt:
Status: Offline

#92463

Post autor: RadioactiveTangerine »

Ja odkrywam na nowo Klausa Schulze - dzisiaj - "The Dresden Performance". Cudowny album. Dresden 2 - "Decent Changes" w wersji premierowej i wzbogaconej. Dresden 4 - muzyka kla(u)syczna :D zresztą jest to jeden z najpiękniejszych kawałków ale bardziej pasuje mi on do "Beyond Recall". Dresden 1 zaś jest konsekwentną ewolucją brzmienia znanego z "En=Trance". KS powinien wznowić albumy wydane przez Virgin ale oznaczałoby to pewnie kolejną falę wznowień (bo się numeracja by nie zgadzała).


http://pacisfear.blogspot.com/ (recenzje, bardzo rzadko co innego)

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

phaedra
Habitué
Posty: 4029
Rejestracja: 10 wrz 2005, 19:19
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Toruń
Jestem muzykiem: Nie
Ulubieni wykonawcy: Klaus Schulze
Zawód: pełnomocnik
Zainteresowania: muzyka, historia, sztuka
Płeć:
Wiek: 48
Kontakt:
Status: Offline

#92484

Post autor: phaedra »

Prawa autorskie wciaż należą do Virgin. :sad:



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

RadioactiveTangerine
Habitué
Posty: 1160
Rejestracja: 17 wrz 2008, 21:11
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Karczew
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Doktorant (2 rok)
Zainteresowania: muzyka, przynajmniej dopóki jeszcze słyszę ;)
Płeć:
Wiek: 32
Kontakt:
Status: Offline

#92485

Post autor: RadioactiveTangerine »

Wiem o tym. Ale te albumy wcale nie są tak złe jak się je postrzega. Dzisiaj 3 razy przesłuchałem RFH 1. To jest fajna płyta ale lepij by było jakby Virgin wydał je razem, tak jak "101" DM (chociaż bywały też oddzielne wydania).


http://pacisfear.blogspot.com/ (recenzje, bardzo rzadko co innego)

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

phaedra
Habitué
Posty: 4029
Rejestracja: 10 wrz 2005, 19:19
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Toruń
Jestem muzykiem: Nie
Ulubieni wykonawcy: Klaus Schulze
Zawód: pełnomocnik
Zainteresowania: muzyka, historia, sztuka
Płeć:
Wiek: 48
Kontakt:
Status: Offline

#92490

Post autor: phaedra »

Wiem, ze te płyty są bardzo dobre. I szkoda, że są niedoceniane przez słuchaczy muzyki KS.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

RadioactiveTangerine
Habitué
Posty: 1160
Rejestracja: 17 wrz 2008, 21:11
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Karczew
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Doktorant (2 rok)
Zainteresowania: muzyka, przynajmniej dopóki jeszcze słyszę ;)
Płeć:
Wiek: 32
Kontakt:
Status: Offline

#92492

Post autor: RadioactiveTangerine »

Dla mnie też są na wysokim poziomie. Wstęp do Yen z RFH 1 jest taki plastyczny - lądujemy gdzieś w Afryce, łazimy po dżungli (bardzo ostrożnie, bo są zwierzęta i to w pobliżu) i trafiamy do wioski tubylców. A reszta jest sekwencją ;)


http://pacisfear.blogspot.com/ (recenzje, bardzo rzadko co innego)

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Depeche Gristle
Zweryfikowany
Twardziel
Posty: 720
Rejestracja: 27 lip 2009, 17:36
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Wiek: 45
Status: Offline

#92522

Post autor: Depeche Gristle »

Can - Soundtracks, 1970;
*****
Style: krautrock, rock eksperymentalny, rock psychodeliczny, cold wave, art rock, rock elektroniczny, jazz
Obrazek

New Order - Movement, 1981;
*****
Style: new wave, post punk, cold wave, dark wave, synth rock
Obrazek

Ultravox - Systems of Romance, 1978;
*****
Style: new wave, post punk, synth rock, synth pop, punk rock, cold wave
Obrazek

Depeche Mode - Songs of Faith and Devotion Live, 1993;
*****
Style: new wave, rock elektroniczny, electro blues, synth rock, dark wave, cold wave, industrial, gospel, soul, ambient
Obrazek

The Human League/League Unlimited Orchestra - Love and Dancing, 1982;
****
Style: new wave, synth pop, cold wave, minimal
Obrazek

Soundtracks - album legendarnej niemieckiej grupy psychodelicznej wywodzącej się z nurtu krautrocka. Muzyka z płyty została wykorzystana w kilku filmach ( m.in. Deadlock, Cream, Deep End), stąd też tytuł krążka. Muzyka jest dosyć mocno nasiąknięta hippisowską amerykańską psychodelą w szczególności spod znaku The Jimmy Hendrix Experience i Janis Joplin; blues i rock dosyć zręcznie mieszają się z muzyką eksperymentalną i elektro-akustyczną muzyką konkretną. Najlepszym kawałkiem tej świetnej płyty jest 15-minutowa suita Mother Sky niemal w całości utrzymana w morderczym rytmie połączonym z transową muzyką (transową, nie we współczesnym tego słowa rozumieniu). W trakcie nagrywania płyty z zespołu odszedł wokalista grupy Malcolm Mooney (śpiewa jedynie w dwóch utworach), którego zastąpił Damo Suzuki, posługujący się hipnotycznym wysokim wokalem w odróżnieniu od typowo bluesowego wokalu Mooneya.

Movement, to pierwsza płyta sygnowana nazwą New Order. Kiedy w 1980 roku wokalista Joy Division popełnił samobójstwo, pozostali członkowie grupy podjęli decyzję, iż nie będą kontynuować działalności pod szyldem Joy Division; postanowili zmienić nazwę grupy na New Order, a rolę wokalisty przejął na siebie gitarzysta Bernard Albrecht vel Sumner. Materiał z płyty Movement był przygotowywany jeszcze przez Joy Division; dwa utwory śpiewane są przez Curtisa: Dreams Never End i Doubts Even Here. Muzycznie album nie odbiega od tego, co Joy Division prezentowali chociażby na Closer, czuć tu jednak atmosferę przygnębienia oraz wszechobecnego ducha Iana Curtisa.

Systems of Romance, to przełomowy album grupy Ultravox; dotąd punkowy zespół pod wpływem fascynacji muzyką Kraftwerk sam zaczął grać elektronicznie. Dość powiedzieć, że na płycie pojawił się tylko jeden punkowy utwór - Some of Them. W pozostałych kawałkach dominuje syntezator i perkusja elektroniczna, a w utworach Dislocation i Just for a Moment, w którym słychać echa przyszłego sukcesu Vienna, całkowicie zrezygnowano z gitar. Wydawałoby się, że taki krok w ogarniętej rewolucją punkową Wlk. Brytanii drugiej połowy lat 70 spowoduje całowite odrzucenie takiej płyty, jak i samej grupy. Tymczasem, chociaż album nie osiągnął spektakularnego sukcesu komercyjnego, spowodował prawdziwą lawinę; album Systems Of Romance stał się nie tylko zalążkiem nurtu new romantic, jest to pierwszy klasyczny przykład "nowej fali"; Ultravox pociągnęli za sobą takich punkowych dotąd wykonawców, jak Joy Division, Gary Numan czy Composition of Sound (póżniejsze Depeche Mode). Tak więc Systems Of Romance jest albumem przełomowym nie tylko dla samego Ultravox, ale ogólnie dla całej ówczesnej brytyjskiej (i również światowej) sceny muzycznej. Wydawało się, że tym albumem Ultravox zakończy działalność; wokalista grupy John Foxx w 1979 roku odchodzi skupiając się na karierze solowej, jego miejsce zastępuje jednak Midge Ure, i Ultravox niemal z miejsca odnosi niesamowity sukces albumem Vienna (1980).
Chociaż kolejne płyty Ultravox z udziałem Midge'a Ure'a odnosiły sukcesy komercyjne, lansując takie przeboje, jak wspomniana Vienna, Hymn czy Dancing With Tears In My Eyes, to właśnie album Systems Of Romance z udziałem Johna Foxxa jest - moim zdaniem - najbardziej udanym dziełem grupy.

Depeche Mode - Songs of Faith and Devotion Live - koncertowe wydawnictwo Depeche Mode z 1993 roku. W odróżnieniu od 101 nie jest to klasyczny koncert; wszystkie utwory pochodzą z trasy Devotional Tour z tym, że są to wyłącznie kawałki s płyty SOFAD wyselekcjonowane i ułożone w chronologii takiej, jak studyjnie; w rzeczywistości ostatni kawałek Higher Love był... pierwszym. Część utworów różni się nieco od wersji studyjnych - I Feel You jest znacznie wydłużone; Mercy In You - bardziej taneczny rytm i bez wokalu Martina, Judas - wstęp skrócony, zakończenie wydłużone, Get Right With Me jest pozbawione dodatkowego "Interlude", One Cares - zagrane na syntezatorze, pozbawione symfonicznego charakteru. Cały album jest swoistą alternatywą wobec wersji studyjnej, aczkolwiek sam ten zabieg jest trochę niepotrzebny - o wiele lepiej by się stało, gdyby zespół wydał wówczas pełny album koncertowy, np. Live in Lievin.

Love and Dancing - po ogromnym sukcesie albumu Dare (1981) grupa The Human League, postanowiła wydać album z remixami Dare, jako League Unlimited Orchestra nagrywają krążek Love And Dancing. Osiem kawałków pochodzących z płyty Dare zremixowanych w wersjach stricte instrumentalnych z minimalnym udziałem wokali. Album idealny na imprezy w stylu retro.
Ostatnio zmieniony 10 paź 2022, 0:57 przez Depeche Gristle, łącznie zmieniany 1 raz.


Entertainment Trough Pain
--------------------------------------------

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

RadioactiveTangerine
Habitué
Posty: 1160
Rejestracja: 17 wrz 2008, 21:11
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Karczew
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Doktorant (2 rok)
Zainteresowania: muzyka, przynajmniej dopóki jeszcze słyszę ;)
Płeć:
Wiek: 32
Kontakt:
Status: Offline

#92530

Post autor: RadioactiveTangerine »

Some Great Reward (CD, wydanie CD + DVD. 2009)


http://pacisfear.blogspot.com/ (recenzje, bardzo rzadko co innego)

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Geronimo
Habitué
Posty: 1350
Rejestracja: 11 wrz 2004, 20:16
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Zielona Góra
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: geodeta
Zainteresowania: muzyka elektroniczna
Status: Offline

#92562

Post autor: Geronimo »

Resonant drift - passages


Obrazek


Zamki zachodzącego słońca dotykają nieba
za bramą ogrodów czuć wszystkie gwiazdy wszechświata
I tylko proszę zamknij w kropli wody
wszystkie barwy naszego życia
za oknem czekajmy aż spadnie deszcz
z zieleni wypłucze czułe wspomnienia
Palcem po szybie wskaż mu drogę
do kropli naszych radości i trosk


bardzo ciekawy krążek.Mnóstwo gładkich, wymuskanych ambientalnych przestrzeni.Muzyka górskiego strumyka.Dużo wody,ruchu,światła i przestrzeni czynią z tego krążka bardzo wartościowe dzieło.Polecam.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

spawngamer
Habitué
Posty: 2314
Rejestracja: 23 gru 2004, 15:33
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Bydgoszcz
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka,film,komiks,książka itd.
Status: Offline

#92568

Post autor: spawngamer »

Andrzej Mierzyński coś się jakoś niechętnie reklamuje a ja chciałem zachęcić bez recenzji bo czasu nie mam za bardzo - dwukrążkowe CD Bezsenność anioła / Spirit escape from civilization gdzie pierwsza część to świetna muzyka połączona ze śpiewem i wokalizami żony -bardzo równy i czarujący materiał - typ płyty play it again and again...Dysk drugi to czyste el - ewoluuje tu Andymian -a ma już swoje rozpoznawalne brzmienie - w stronę ostrzejszego powiedziałbym grania z tym że z zachowaniem swej delikatności- z tym ze Andrzej zaczął manipulować emocjami. Dla mnie nagranie Through the Centuries Chariots of Generations czy Sacrifice on The Altar of Destiny a zwłaszcza fenomenalny hit polskiej el- The First Crusade który jak dla mnie pozostanie już na świeczniku rodzimego el to kwintesencja progresji w muzyce Andymiana. Dziwię się że w generatorze tylko jedna gwiazdka za popularność - a z drugiej strony jakoś się nie dziwię -dziwnie dobrane fragmenty mp3...
p.s. Andrzeju gratulacje!



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Depeche Gristle
Zweryfikowany
Twardziel
Posty: 720
Rejestracja: 27 lip 2009, 17:36
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Wiek: 45
Status: Offline

#92594

Post autor: Depeche Gristle »

Recoil - Hydrology plus 1 + 2, 1988;
*****
Style: minimal, ambient, electro, industrial, house, experimental, cold wave, neofolk
Obrazek

Tangerine Dream - Zeit, 1972;
*****
Style: krautrock, drone, rock elektroniczny, kosmische musik, rock eksperymentalny, rock psychodeliczny, dark wave, cold wave, musique concrète
Obrazek

Tangerine Dream - Atem, 1973;
*****
Style: krautrock, rock elektroniczny, ambient, drone, rock psychodeliczny, rock eksperymentalny, dark wave, cold wave, kosmische musik, musique concrète
Obrazek

Tangerine Dream - Phaedra, 1974;
******
Style: krautrock, rock elektroniczny, kosmische musik, rock psychodeliczny, rock eksperymentalny, ambient, cold wave, dark wave, drone, minimal
Obrazek

Tangerine Dream - Alpha Centauri, 1971;
******
Style: krautrock, art rock, rock psychodeliczny, rock elektroniczny, kosmische musik, rock eksperymentalny, drone, musique concrète, rock progresywny, noise, dark wave, cold wave
Obrazek

Hydrology plus 1 + 2 - komplilacja dwóch pierwszych albumów solowego projektu Alana Wildera - Recoil. Album zawiera muzykę z gatunków minimal i techno; muzyk dosyć swobodnie bawi się samplami jednocześnie trzymając się stockhausenowskich założeń. Pierwsze trzy utwory, to w całości album Hydrology; Utwór Grain rozpoczynający płytę oprócz samplowania zawiera melodie syntezatorowego fortepianu - coś w klimatach PIMPF.
Kolejne utwory - Stone i The Sermon, to ponad 15 minutowe suity oparte na dźwiękach minimal, techno i eksperymentach samplerskich. Ciekawostką w The Sermon jest fakt pojawienia się tekstu po... polsku - Wilder wykorzystał tu audycję radiową Radia Watykan; sam utwór ma dosyć niesamowite zakończenie; elektroniczne dźwięki ustępują miejsca tam-tamom i ludowym śpiewom murzyńskim.
Na drugą część płyty składają się dwie 20-minutowe suity, będące de facto materiałem z pierwszej płyty Recoil 1 + 2 (1986). Oba utwory oparte są na samplach pochodzących z twórczości Depeche Mode, m.in. If You Want, Any Second Now czy Get The Balance Right.

Zeit, to trzeci album w dykografii Tangerine Dream, a zarazem pierwszy nagrany w oryginalnym składzie grupy Froese-Franke-Baumann. Album składa się na cztery około 20-minutowe suity. Początek płyty - pierwsze sekwencje utworu Birth Of Liquid Plejades - zwiastują powrót do brzmień z Electronic Meditation, słychać bowiem upiorne dźwięki preparowanych wiolonczeli - coś w rodzaju strojenia się orkiestry symfonicznej. Jednak z czasem utwor przechodzi w założenia z poprzedniej płyty Alpha Centauri - kosmicznego rocka, z tym, że tym razem dźwięki pozbawione są wszechobecnego chaosu wnętrz galaktyk; muzyka ta oscyluje zupełnie gdzieś na mroźnych krańcach Wszechświata, gdzie odległe galaktyki wydają się pozornie spokojne, w rejonach odległych o 13 miliardów lat świetlnych, gdzie materia ustępuje promieniowaniu tła. Drugi utwór Nebulous Dawn, to kontynuacja międzygalaktycznego rocka w którym słychać pulsujące dźwięki Mooga, którego zespół zakupił od frontmana Rolling Stones Micka Jaggera. Pozostałe dwa utwory Origin Of Supernatural Probabilities (w którym słychać gitarę klasyczną) i tytułowy Zeit, to dosyć mocno ekperymentalne ponadczasowe brzmienia elektroniki połączone z elektro-akustyczną muzyką konkretną. Na uwagę zasługuje też gościnny udział Floriana Fricke (Moog) z Popol Vuh.

Atem - czwarty album w dyskografii Mandarynek przynosi kolejną dawkę kosmicznego i psychodelicznego rocka, poczynając od tytułowej ponad 20-minutowj suity będącej odzwierciedleniem astmatycnego ciężkiego oddechu konającego potwora wszechobecnego w nowoczesnych produktach XX-wiecznej cywilizacji nastawionej na chęć władzy, pośpiech, konsumpcjonizm, oraz zysk za wszelką cenę, będącym przesłaniem o nadchodzącym zmierzchu piękna naszej cywilizacji i niemym krzykiem umierającej odrębności ludzkiej istoty. Kumulacja syntezatorowych i perkusyjnych dźwięków z czasem przechodzi w ciężki wydech potwora, który ukazuje słuchającemu plugastwa umierającego w wyziewach i produkcyjnych odpadach świata. Utwór zamykający album Wahn wydaje się być przerażającym krzykiem całej ludzkości. Krążek nagrany jest za pomocą trzyścieżkowego systemu zapisu dźwiękowego, co jak na tamte czasy było niezlą nowinką techniczą.
Album Atem (Oddech) jest pierwszym komercyjnym sukcesem grupy; ów sukces stał się zasługą legendarnego prezentera radiowego Johna Peela, którego album tak zauroczył, iż zaprezentował go brytyjskiej publiczności. Album nieoczekiwanie stał się przebojem w Wielkiej Brytanii, a brytyjska prasa muzyczna uznała go za najlepszy rockowy album 1973 roku. Ciekawostką jest fakt, że na okładce płyty jest umieszczona twarz małego Jerome'a Froese - syna Edgara - późniejszego... muzyka grupy. Atem okazuje się milowym krokiem grupy do kariery międzynarodowej, jednocześnie jest to ostatni album nagrany dla wytwórni Ohr. Tangerine Dream podpisują kotntrakt z małą i niezależną wówczas brytyjską wytwórnią Virgin, mającą już na swoim koncie sukces z albumem Tubular Bells Mike'a Oldfielda.

Phaedra, to piąty album Mandarynkowego Tria, ale pierwszy nagrany dla wytwórni Virgin.
To kolejna płyta spopularyzowana przez Johna Peela, która przynosi ogromny sukces komercyjny Tangerine Dream i wytwórni Virgin.
Album zaczyna się 17-minutową tytułową suitą, w której po raz pierwszy oficjalnie grupa korzysta z sekwencera będącego potem symbolem Tangerine Dream. Sekwencer nadaje muzyce zespołu rytmiki, sam album zaś jest ostatnim z kategorii "kosmicznego rocka" w wykonaniu Mandarynek. Po szybkim i rytmicznym utworze Phaedra następuje Mysterious Semblance At The Strand Of Nightmares - spokojny 11-minutowy kawałek międzyplanetarnej przestrzeni kosmicznej. Kolejny utwór Movements of a Visionary znów prezentuje niesamowyty pulsujący sekwencer, podobnie, jak na Phaedra. Ostantni kawałek Sequent 'C' autorstwa Petera Baumanna, to krótka zaledwie nieco ponad 2-minutowa ballada z pogranicza jawy i snu w całości wypełniona brzmieniem fleta Baumanna. Wydaje się, że zespół po raz pierwszy zaczął odchodzić od czysto improwizowanej muzyki; na krążku Phaedra po raz piewrszy pojawia się motyw przewodni danego utworu, a sam utwór Phaedra zdaje się bardziej "wyreżyserowany".

Alpha Centauri - po nagraniu debiutanckiego krążka Electronic Meditation w Tangerine Dream dochodzi do dramatycznego rozłamu - z zespołu odchodzą Claus Schulze i Conrad Schnitzler. Niezrażony jednak całą sytuacją Edgar Froese kontynuuje dalej swą działalność w Tangerine Dream - co więcej - wprowadza nowy sprzęt, syntezatory VCS 3 synthi, będące synonimem rocka psychodelicznego. Wspomnianych rebeliantów zastępują nowi muzycy młodego pokolenia - Steve Schroeder - wyrzucony jednak po nagraniu płyty za nadużywanie alkoholu i narkotyków, oraz Christopher Franke byłego perkusisty Agitation Free.
Album Alpha Centauri, to pierwsza 'prawdziwie elektroniczna' płyta Tangerine Dream; zespół zafascynowany od zawsze twórczością Pink Floyd idzie w kierunku space rocka połączonego z eksperymentalną elektro-akustyczną muzyką konkretną.
Utwór otwierający płytę Sunrise In The Third System brzmi niemal jakby życem wyjęty ze Stockhausena. Podniosły ton brzmień organowych podkreślających psychodelę miesza się z chaosem przerstrzeni kosmicznej w centrach galaktyk. Podobny wydźwięk ma następny 16-minutowy Fly And Collision Of Comas Sola, który czasami jednak daje małe uspokojenie od wszechobecnego chaosu, ukazując przepiękne i ogromne przestrzenie kosmosu za pomocą nieco wibrującej melodii organów Farfisa. Utwór tytułowy i finałowy zarazem, to 23-minutowa suita będąca podróżą przez najbardziej burzliwe rejony Wrzechświata; pod koniec utworu pojawia się wokal - narracja po niemiecku, po czym utwór zlewa się w dramatyczne wokalizy połączone z doniosłym brzmieniem organów i perkusji. Alpha Centauri, chociaż wyposażona w mnóstwo elektronicznego instrumentarium, podobnie, jak jej poprzedniczka jest mocno eksperymentalnym albumem; utwory są improwizowane i pozbawione motywu przewodniego; pojawiają się dziwaczne instrumenty, które instrumentami muzycznymi de facto nie są, choćby młynek do kawy, co jest także domeną wcześniejszego albumu (maszyna do pisania).
We wznowieniu płyty z 2002 roku dodano bonus track w postaci krótkiego 4-minutowego progresywnego utworu Ultima Thule, Part One, który ukazał się na singlu razem z Part Two w 1971 roku. Kawałek ten jest mocno nasączony klimatem Pink Floyd.
Cały album Alpha Centauri jest poprostu genialny minuta, po minucie. To - moim zdaniem - najlepsza płyta w dorobku Tangerine Dream.
Ostatnio zmieniony 30 cze 2022, 3:10 przez Depeche Gristle, łącznie zmieniany 1 raz.


Entertainment Trough Pain
--------------------------------------------

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Depeche Gristle
Zweryfikowany
Twardziel
Posty: 720
Rejestracja: 27 lip 2009, 17:36
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Wiek: 45
Status: Offline

#92654

Post autor: Depeche Gristle »

Agressiva 69 - Agressiva 69, 2001;
*****
Style: nowa fala, rock elektroniczny, synth rock, synth pop, break beat, electro blues, trip hop, industrial, cold wave, rock psychodeliczny, indie rock
Obrazek

Frontline Assembly - Fallout, 2007;
****
Style: new wave, house, rock elektroniczny, ebm, industrial, synth pop, cold wave, noise, experimental, minimal
Obrazek

The Human League - Crash, 1986;
****
Style: new wave, synth pop, soul, cold wave
Obrazek

Front 242 - Pulse, 2003;
*****
Style: house, industrial, ebm, electro pop, minimal, cold wave, experimental, noise, dark wave
Obrazek

Agressiva 69 - album polskiej grupy o tej samej nazwie, stanowi ogromny zwrot w dotychczasowej twórczości zespołu. Niestety zwrot w złym kierunku; tj. popu i komercji; nie ma w zasadzie nic wspólnego z industrialnym charakterem wcześniejszych płyt Agressivy, muzyka ta oscyluje w klimatach od techno w stylu The Chemical Brothers, przez synthop, po rock zabarwiony punkiem. Najlepszymi utworami są Cisza - fenomenalny kawałek, najlepszy na płycie; Aniołowie, Egoiści z gościnnym udziałem Edyty Bartosiewicz; Situations, Mr President ze świetnym bluesowym gitarowym riffem - szkoda tylko, że nie... swoim; Devil Man - mroczny, synthpopowy. Jedyne co się nie zmienia, to fatalny angielski w 'anglojęzycznych' kawałkach tej płyty, ale... do tego Agressiva 69 zdążyła już przyzwyczaić słuchaczy.

Fallout, to album Frontline Assembly, zawierający remixy utworów z poprzedniej płyty grupy
Artificial Soldier, mające charakter o wiele bardziej taneczny od oryginałów. Krążek uzupełniony jest o trzy premierowe kawałki: Armageddon, będący raczej typową zapchajdziurą; Unconscious, ciekawy eksperymentalny kawałek kończący płytę, oraz Electric Dreams - rewelacyjny, synthpopowy - to hajlepszy moment na płycie. Krążek idealny na imprezy.

Crash - album The Human League, na którym zespół chociaż zostaje w klimatach synthpop, zdecydowanie odchodzi od stylu new romantic i charakterystycznego analogowego brzmienia. Co do brzmienia - większość utworów jest nieco monotonna i wtórna wobec siebie; najciekawsze kawałki na krążku, to: The Real Thing, Are You Ever Coming Back? i największy przebój tej płyty - Human będący kolażem soulu i r'n'b.
To klasyka popu, jak zwykł pisać jeden znany mi oszołom na forach DM, Kylie, czy Moden Talking.

Pulse, to album, na który trzeba było czekać aż dziesięć lat - taka była przerwa w studyjnej działalności Front 242. Album zaczyna się instrumentalną pulsacyjną i industrialną suitą na którą składa się pięć miniutworów zmiksowanych w jedną całość - SEQ666 (P),
SEQ666 (U,), SEQ666 (L), SEQ666 (S) i SEQ666 (E). Album składa się w sumie z dwudziestu kawałków, w większości dominują utwory instrumentalne; muzycy śmiało łączą industrial z elektroniką, co też jest charakterystyczne dla Front 242. Najlepszymi momentami krążka są: Beyond the Scale of Comprehension, Song (Untitled), Song (StarCandy) i 7RAIN (Filter) - utwory o charakterze industrialno-eksperymentalnym mocno przypominającym wczesne Cabater Voltaire czy Throbbing Gristle. Innym świetnym utworem jest Together - gotycki kawałek z mocną partią gitar i perkusji. Płyta warta grzechu.
Ostatnio zmieniony 18 paź 2022, 1:49 przez Depeche Gristle, łącznie zmieniany 1 raz.


Entertainment Trough Pain
--------------------------------------------

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Depeche Gristle
Zweryfikowany
Twardziel
Posty: 720
Rejestracja: 27 lip 2009, 17:36
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Wiek: 45
Status: Offline

#92701

Post autor: Depeche Gristle »

Yello - One Second, 1987 (remaster 2005);
*****
Style: neue deutsche welle, synth pop, latin pop, jazz, cold wave, post punk, hip hop, ambient, house, electro blues, electro funk, experimental
Obrazek

Simple Minds - Cry, 2002;
*****
Style: new wave, electro pop, synth rock, indie rock, synth pop, cold wave, acoustic rock, house, glam rock
Obrazek

Moby - Play, 1999;
*****
Style: new wave, electro pop, house, ambient, break beat, cold wave, indie rock, trip hop
Obrazek

Dave Gahan - Hourglass, 2007;
*****
Style: new wave, rock elektroniczny, synth rock, synth pop, cold wave, ambient, glam rock, indie rock, rock symfoniczny
Obrazek

The Doors - The Soft Parade, 1969 (remaster 2007);
*****
Style: rock psychodeliczny, pop psychodeliczny, soul, blues rock, experimental, funk, disco, dark wave, cold wave
Obrazek

One Second, to piąty album szwajcarskiej formacji Yello. Tym razem muzycy po raz pierwszy wyraźnie zwrócili się w kierunku folka, latino, muzyki afro-orientalnej, jazzu i bluesa, łącząc te gatunki z synthpopem, co też było charakterystyczne dla następnych płyt Yello - Flag i Baby. Nie brakuje również klasycznego synthpou; na uwagę zasługują: instrumentalny Hawaiian Chance, singlowy Call It Love - przebój lat 80, z kolei Si Senor The Hairy Grill, to postpunkowy kawałek, najlepszy na płycie, stanowiący powrót klimatem do debiutanckiej płyty Yello Solid Pleasure. Gościnnie na krążku zaśpiewali Shirley Bassey - wokalistka jazzowa, oraz Billy Mackenzie, który cztery lata później współpracował przy krążku Baby.

Cry - płyta zespołu Simple Minds, na której muzycy powrócili do swoich elektronicznych korzeni z począttku lat 80, tym razem jednak bez tej naiwności, jaka cechowała wówczas zespół; płytka jest na wysokim poziomie i w ponurych barwach w dobrym słowa tego znaczeniu. Najlepszymi kawałkami krążka wydają się być tytułowy Cry, który w 2002 dostał się na listy przebojów; Face In The Sun - rewelacyjny akustyczny wstęp, kapitalny wokal Kerra, po czym utwór przechodzi w trip-hopową elektronikę; Disconnected - czysto synthpopowy; Sleeping Girl - w stylu Gary'ego Numana; trip-hopowy Cry Again, bluesowy Lazy Lately. Z kolei muzyka w One Step Closer została skomponowana przez grupę Planet Funk, a sam kawałek pojawił się w wersji instrumenalnej na płycie tejże kapeli zatytułowanej Non Zero Sumness. Ciekawostką jest również ostatni kawałek The Floating World - wesoły i house'owy utwór autorstwa... Vince'a Clarke'a, którego pierwotnie miało nie być na płycie, jednak kawałek na tyle spodobał się Jimowi Kerrowi, lderowi i wokaliście zespołu, że znalazł się na krążku. I dobrze, bo jest to pogodne zakończenie smutnej płyty.

Play - to pierwszy i zarazem spektakularny sukces komercyjny Moby'ego. Dotąd alternatywny artysta dostał się na listy bestsellerów w Europie i USA. Muzyka na płycie, to w większości połączenie elektroniki, trip-hopu i gospel, ale nie brakuje synthpopu - Machete. Album zdobył tak dużą popularność, że Moby sprzedał wszystkie utwory znajdujące się na nim do reklam i filmów, co było pierwszym takim przypadkiem w historii showbiznesu. Płyta zawiera aż osiem przebojowych singlowych utworów z czego najlepsze są: sciskający za gardło Natural Blues, Why Does My Heart Feel So Bad?, Honey, Bodyrock i Porcelain. Album zdobył nagrodę Village Voice Pazz & Jop za najlepszy album roku 1999, a w 2003 roku znalazł się na 341 miejscu na liście 500 albumów wszech czasów według magazynu Rolling Stone.

Hourglass, to druga solowa płyta Dave'a Gahana wokalisty Depeche Mode. Tym razem artysta nie eksperymentuje już z country i ambientem, co czynił na swoim debiutanckim albumie Paper Monsters; album jest w klimatach zbliżonych do Depeche Mode, jak zapowiadał sam Gahan, album miał być nawet bardziej elektroniczny niż Depeche Mode, jednak w tych zapowiedziach okazało się sporo przesady. Tak czy inaczej krążek ten jest znacznie bardziej dojrzalszy od debiutu; świetne teksty i świetne kawałki, a najlepsze z nich - Saw Something - zapierająca ballada z niesamowitą partią wiolonczeli; świetne i taneczne Kingdom, Deeper And Deeper i Endless śmiało mogłyby znaleźć się na płycie Depeche Mode; trip-hopowe Miracles i kończący album Down, oraz A Little Lie zawierający w sobie rockowy pazur. Jak widać Gahan śmiało i umiejętnie operuje pomiędzy przeróżnymi gatunkami muzycznymi. W odróżnieniu od debiutanckiej płyty, Hourglass nie został nagrany wyłącznie dla zarobku; tym albumem Gahan udowadnia, że jest artystą spełnionym. Album ten nie został także promowany przez żadną trasę koncertową. W nagraniu płyty udział wzięli również Andrew Phillpott i Christian Eigner współpracujący także z Depeche Mode.

The Soft Parade, to czwarty album studyjny The Doors. Tym razem The Doors biorą kierunek na nowe style style muzyczne takie, jak jazz, soul, disco i folk. Album rozpoczyna przepiękny soulowy i taneczny Tell All the People; kolejny kawałek Touch Me - jazzowy i wręcz estradowy, co ciekawe, Jim Morrison nie był wielkim miłośnikiem jazzu, jednak jego wokal jest niemal stworzony do jazzu! Innymi świetnymi kawałkami są Wild Child - jedyny bluesrockowy kawałek na płycie; psychodeliczny Easy Ride, oraz 10-minutowy tytułowy utwór The Soft Parade - niesamowity psychodeliczny utwór zaczynający się od szamańskiego kazania Jima, po czym utwór przechodzi w udziwnioną suitę często zmieniającą rytm, o łagodnych hippisowskich wokalach rodem z Zachodniego Wybrzeża, które w końcowej fazie suity zamieniają się w ostre i drapeżne wokale Jima. Wersja remasterowana zawiera bonus tracki z czego najlepsze, to Whiskey, Mystics And Men [Version 1 & 2], oraz instrumentalny, oparty na perkusji i pianinie elekrtycznym Push Push. Albu ten niestety spotkał się ze sporą krytyką dziennikarzy, a nawet fanów - zupełnie niezasłużenie; na krąku praktycznie brak jest słabych punktów; album wzbogacony jest o dodatkowe brzmienia saksofonu, mandoliny, smyczków i bongosów, a do tego fantastyczny wokal Jima Morrisona, rewelacyjne dwa pierwsze kawałki oraz utwór tytułowy - słowem: Album Dzieło.
Ostatnio zmieniony 30 cze 2022, 2:22 przez Depeche Gristle, łącznie zmieniany 1 raz.


Entertainment Trough Pain
--------------------------------------------

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

wojcik2202
Habitué
Posty: 1118
Rejestracja: 23 kwie 2009, 0:52
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Z nikąd
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#92702

Post autor: wojcik2202 »

VISIBLE BREATH - Tropospheric - warto wsłuchać się w tego wykonawce .Bardzo polecam , dostępny album na tym chomiku
:handup: http://chomikuj.pl/pitertd



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

RadioactiveTangerine
Habitué
Posty: 1160
Rejestracja: 17 wrz 2008, 21:11
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Karczew
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Doktorant (2 rok)
Zainteresowania: muzyka, przynajmniej dopóki jeszcze słyszę ;)
Płeć:
Wiek: 32
Kontakt:
Status: Offline

#92704

Post autor: RadioactiveTangerine »

Druga płytka "X" KSa na ipodzie. Zrobiłem chwilę przerwy dla dobra własnych uszu ;)
Podesłałem wczoraj "Ludwika" znajomej - spodobał się jej, szczególnie początek. Nie wiem czy uda mi się ją nawrócić ;)


http://pacisfear.blogspot.com/ (recenzje, bardzo rzadko co innego)

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Depeche Gristle
Zweryfikowany
Twardziel
Posty: 720
Rejestracja: 27 lip 2009, 17:36
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Wiek: 45
Status: Offline

#92771

Post autor: Depeche Gristle »

Tangerine Dream - Live in America 1992;
*****
Style: new age, rock elektroniczny, ambient, cold wave, minimal
Obrazek

Jean Michel Jarre - Les Granges Brulées, 1973;
*****
Style: rock elektroniczny, synth pop, experimental, minimal, cold wave
Obrazek

New Order - Brotherhood, 1986;
*****
Style: new wave, synth pop, indie rock, synth rock, cold wave, house
Obrazek

Agressiva 69 - Hammered by the Gods, 1994;
*****
Style: rock elektroniczny, industrial, rock industrialny, noise, experimental, cold wave, dark wave, ebm, synth pop, indie rock
Obrazek

Live in America 1992 (również w wersji video), to tylko po części jest album live Tangerine Dream; praktycznie w połowie album składa się ze studyjnych remixów, reszta to zapis z trasy koncertowej po USA z 1992 roku. Najlepszym momentem krążka jest utwór Purple Haze z repertuaru Jimmi'ego Hendrixa z niesamowitym pokazem kunsztu gry na gitarze Edgara Froese.

Les Granges Brulées, to drugi studyjny album J.M. Jarre'a, który wyraźnie poszedł w ślady swojego sławnego ojca Maurice'a, tworząc muzykę filmową jednoczśnie nagrywając album z muzyką fimową. Les Granges Brulées, to niespełna 30 minutowy album zawierający 16 krótkich w większości eksperymentalnych kawałków; muzyka z filmu Les Granges Brulées (reż. Jean Chapot; w roli głównej Alain Delon), oparta na prostej analogowej 8-bitowej elektronice, czasami z motywami niemal sakralnymi (La Chanson Des Granges Brűlées, Les Granges Brűlées, Générique), gdzie syntezatory świetnie współgrają z organami Hammonda/Farfisa tworząc niesamowity klimat. Są tu też całkiem popowe kawałki: Zig - Zag, który brzmi zupełnie, jak muzyka z gierek komputerowych Commodore 64 czy Atari. Większość utworów ma jednak mocno eksperymentalny charakter z przetworzonymi syntetycznie szumami czy śpiewem ptaków. Słychać tu już echa przyszłej twórczrości JMJ, chociażby w utworze Le Car / Le Chasse - Neige, gdzie pobrzmiewają dźwięki z... Oxygene part I, z kolei w kawałku La Vérité słychać gitarę akusyczną.
Muzyka na krążku jest dosyć archaiczna względem następnego albumu Jarre'a Oxygene; jest to taki swoisty przedsmak twórczości Jarre'a.

Brotherhood - czwarty album New Order. Tym razem zespół w odróżnieniu od poprzedniego dosyć mocno elektronicznego albumu Low - Life, powraca stylem do czasów Joy Division, a przynajmniej w takim klimacie jest cała pierwsza część płyty. Druga część bardziej przypomina wspomniany Low - Life ze świetnym znanym przebojem lat 80 Bizarre Love Triangle; niesamowite są również kawałki Angel Dust - czysto synthpopowy; Every Little Counts - utwór w którym Sumner śpiewając wybucha szczerym, nieskrępowanym... śmiechem, oraz kończący album singlowy utwór State Of The Nation.

Hammered By The Gods, drugi album polskiego zespołu (industrialnego wtedy) Agressiva 69 nagrany w 1994 roku. Muzycy na krążku czerpią wzorce z najlepszych - herosów gatunku - Throbbing Gristle i Cabaret Voltaire. Jak na polskie warunki i ówczesną rzeczywistość, jest to dosyć nowatorska muzyka; industrialna elektronika i automaty perkusyjne doskonale wpółpracują z hałaślią gitarą prowadzącą. Już sama introdukcja Fear robi niesamowite wrażenie budząc skojarzenia z twórczością Throbbing Gristle; w podobnych klimatach są zresztą takie utwory jak Apology, Justice czy Out Of Breath (będący bonus trackiem). Z kolei She Was Soulless, to przpiękna niemal 10 minutowa ballada z przepięknym motywem fortepianowym i przemującym wokalem; Upside Down brzmi zupełnie jak Kraftwerk, zaś mroczny Devotion jest w klimatach z najlepszych płyt Cabaret Voltaire Voice of America i Red Mecca. Ciekawym orientalnym kawałkiem jest Tai, na którym słychać przetworzony głos Justyny Steczkowskiej. Warte uwagi są też dodane bonus tracki: electro-industrialny Sucker oraz Prayer in The Evening - całkowicie psychodeliczny i eksperymentalny utwór rodem z wczesnych Cabaret Voltaire i Throbbing Gristle. Zupełnie niepotrzebnie dodane zostały za to dwa badziewne remixy Devil Man, które nijak mają się do pozostałych utworów.
Hammered By The Gods, to chyba najlepsza industrialna płyta, jaka została nagrana w Polsce; Agressiva 69 emanuje tutaj nieprawdopodobnym potencjałem, który niestety już dekadę później zostaje kompletnie zaprzepaszczony.
Ostatnio zmieniony 18 paź 2022, 1:37 przez Depeche Gristle, łącznie zmieniany 1 raz.


Entertainment Trough Pain
--------------------------------------------

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Depeche Gristle
Zweryfikowany
Twardziel
Posty: 720
Rejestracja: 27 lip 2009, 17:36
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Wiek: 45
Status: Offline

#92855

Post autor: Depeche Gristle »

The Doors - Absolutely Live, 1970;
*****
Style: rock psychodeliczny, pop psychodeliczny, blues rock, jazz rock, experimental, latin rock, cold wave, krautrock
Obrazek

Absolutely Live - pierwszy album koncertowy The Doors wydany w 1970 roku. Album zawiera dwa legendarne amerykańskie występy zespołu zarejestrowane w sierpniu 1969 roku oraz w czerwcu 1970. Pierwszą część (1969) rozpoczyna (pomijając introdukcję House Announcer) seria pięciu utworów połączonych w jendną spójną całość, a wśród nich, takie klasyki, jak Who Do You Love? i Alabama Song (Whiskey Bar). Oczywiście rewelacyjny jest również When the Music's Over rozciągnięty do 15 minut będący połączeniem psychodeli, bluesa i elektroniki ze wspaniałym szamańskim wokalem i zachowaniem Jima Morrisona. Druga część (1970) zawiera takie klasyki, jak Break on Through (To the Other Side) czy Soul Kitchen poprzedzielane krótkimi eksperymentalnymi, elektronicznymi (elektro-akustycznymi) przerywnikami wypełnionymi poetyckimi narracjami Jima. Świetne są też dwa eksperymentalne, elektroniczne kawałki: Wake Up i Names of the Kingdom, których brak jest na studyjnych płytach zespołu.
Ostatnio zmieniony 22 paź 2021, 1:45 przez Depeche Gristle, łącznie zmieniany 1 raz.


Entertainment Trough Pain
--------------------------------------------

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

alpha1
Stary wyga
Posty: 273
Rejestracja: 03 mar 2009, 15:36
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Głogów
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: posiadam
Zainteresowania: muzyka,marynistyka,literatura,
Status: Offline

#92939

Post autor: alpha1 »

Żeby sobie obniżyć poziom testosteronu po wczorajszych koncertowych emocjach włączyłem sobie "Beyond the dream" Steva Jolliffa.Jest spokojnie ,nastrojowo,momentami wręcz lekko "dżezująco".Brzmienia gitar,saksofonu pianina oraz oczywiście fletu tworzą przyjemną atmosferę i pozwalają się zrelaksować.I nawet vocale Steva nie przeszkadzają a wręcz dodają tej muzyce swoistego kolorytu i tajemniczości,np. w utworze szóstym.Później sięgnę po album "Space",ale to już zupełnie inna historia...


alpha1

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

RadioactiveTangerine
Habitué
Posty: 1160
Rejestracja: 17 wrz 2008, 21:11
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Karczew
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Doktorant (2 rok)
Zainteresowania: muzyka, przynajmniej dopóki jeszcze słyszę ;)
Płeć:
Wiek: 32
Kontakt:
Status: Offline

#92943

Post autor: RadioactiveTangerine »

"1977 - Trans Europe Express [2009 Mute - Kling Klang CD]" na wieży.
Tak po Europejsku :D


http://pacisfear.blogspot.com/ (recenzje, bardzo rzadko co innego)

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

Azeroth
Twardziel
Posty: 666
Rejestracja: 09 sie 2005, 9:55
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Płeć:
Status: Offline

#92945

Post autor: Azeroth »

astiz pisze:The Doors - Absolutely Live, 1970
Gdzie na tej płycie słyszysz elektronikę? Przesłuchałem ją gruntownie i nie uświadczyłem nawet sekundy w tym klimacie. To typowo bluesowo-rockowa płyta z naleciałościami psychodelii. Użycie organów, oraz kilka dłuższych improwizacji nie oznacza odjazdów w stylu Zeit, czy Alpha Centauri. Nigdy nie ciągnęło tego zespołu w takie rejony - i dobrze - bo to zupełnie inny gatunek muzyki.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat