Cluster - Sowiesoso, 1976;
*****Style:
krautrock, ambient, rock elektroniczny, cold wave, rock psychodeliczny, experimental, neofolk, new age
Administratorr Electro - Sławnikowice / Zgorzelec 17:10, 2014;
*****Style:
nowa nala, cold wave, synthpop, synthrock, electropop, indie rock, postpunk, electro blues, rock elektroniczny
Sowiesoso - czwarty album sygnowany szyldem legendarnej formacji Cluster, nagrywany w 1976 roku w jej słynnym wiejskim studiu Forst w zaledwie dwa dni, co czyni go jednym z najszybciej nagranych albumów w historii rocka; materiał zmiksował w swoim studiu w Wolperath, równie legendarny, współpracujący z zespołem praktycznie od początku jego istnienia inżynier dźwięku Conny Plank. Był to też pierwszy album Cluster nagrany pod szyldem wytwórni Sky Records, z którą formacja współpracowała (również jako muzycy solowi, jak i we współpracy z innymi muzykami, w tym Brianem Eno) przez następne dziesięć lat.
Nie bez znaczenia na zawartość muzyczną albumu miał fakt rozpoczęcia w tym samym czasie współpracy Dietera Moebiusa i Hansa-Joachima Roedeliusa z ojcem chrzestnym muzyki ambient Brianem Eno, pod szyldem ich drugiej formacji - Harmonia.
Albumem Sowiesoso w sposób oczywisty Cluster odchodzi od industrialnych, drone'owych i noise'wych klimatów z dwóch pierwszych albumów oraz zrytmizowanej muzyki bliskiej synthpopowi i rockowi elektronicznemu z albumu Zuckerzeit (1974).
Na Sowiesoso dominują ambientowe przestrzenie, często w klimatach wszechobecnej melancholii. Ponownie brak jest praktycznie sekcji rytmicznej, co stanowi zdecydowane przeciwieństwo mocno zrytmizowanej poprzedniej płyty zespołu.
Już na otwarcie albumu zespół nie pozostawia złudzeń; tytułowy utwór Sowiesoso składa się z lekkiego pulsu sewkwencera, ambientowych, atmosferycznych przestrzeni, uzupełnionych o gitarowe zagrywki oraz klimat jesiennej melancholii.
Kompozycja Halwa z kolei, emanuje ciepłem; partie gitarowe o orientalnym zabarwieniu uzupełniają się z równie zabarwioną orientem syntezatorową przestrzenią, na którą w dalszej fazie nakłada się organowe tło. Utwór dopełnia co jakiś czas pojedynczy perkusyjny werbel.
Dem Wanderer z charakterystycznie wysuwającym się na pierwszy plan pojedynczym sekwencerowym pulsem otwierają syntezatorowe zagrywki, potem kompozycja przechodzi w psychodeliczną organową przestrzeń w stylu Pink Floyd, uzupełnioną o syntetyczne efekty przypominające ćwierkanie ptaków, bardzo podobne do tych, które można usłyszeć w soundtracku Cabaret Voltaire - Taxi Music, wykorzystanym w filmie Johnny Yes No (reż. Peter Care, 1981). Zresztą, we wczesnej twórczości Cabaret Voltaire często jest słychać inspiracje utworem Dem Wanderer.
Umleitung rozpoczyna ciężki i kołyszący, choć nieco stłumiony puls sekwencera oraz oparte na nim partie fortepianu powtarzające ciągle ten sam wątek muzyczny; z czasem na ten muzyczny kolaż nakładają się dźwięki plemiennych rytmów wszelkich instrumentów perkusyjnych i szamańskich śpiewów.
Zum Wohl, to znowu powrót do jesiennej melacholii. Partie elektrycznego pianina, syntetyczne ćwierkanie czy pojawiający się co jakiś czas syntezatorowy puls uzupełniają tło ambientowej przestrzeni.
Es War Einmal z kolei stanowi swoiste przeciwieństwo poprzedniego utworu; na pierwszym planie pojawiają się tu chwytliwe melodie na pianino elektryczne, dla których odległa, ambientowa przestrzeń staje się tłem. Nie brakuje tu też odległych syntezatorowych zagrywek.
Zamykający album In Ewigkeit charakteryzuje się potężnymi wejściami fortepianu, między które wpleciony jest chwytliwy, syntezatorowy motyw, co daje do zrozumienia fakt posiadania talentu przez muzyków Cluster do komponowania całkiem przyswajalnych i przyjemnych melodii. Numer uzupełniony jest o wysokie i przeciągłe syntetyczne dźwięki przypominające theremin, odległe i chłodne ambientowe tło oraz bardzo subtelną i powolną sekcję rytmiczną - zaledwie jedno uderzenie na sekundę automatu perkusyjnego. To jedyna kompozycja albumu ze standardową sekcją rytmiczną.
Album Sowiesoso, będący już klasyką krautrocka i lat 70, stanowi dziś prawdziwy kamień milowy ambientu.
Album docenili zarówno krytycy jak i muzycy. Dziennikarz muzyczny Russ Curry pisał o nim, jako o doskonałej kolaboracji elektronicznych dźwięków z duchowym ciepłem, zaś słynnym muzyk rockowy Julian Cope zaliczył album do swojego top 50 ulubionych płyt muzycznych.
Sławnikowice/Zgorzelec 17:10 - wydany jesienią 2014 roku debiutancki album formacji Administratorr Electro, założonej rok wcześniej przez frontmana, wokalistę i gitarzystę zespołu Administratorr wywodzącego się z nurtu indie-rocka, Bartka Marmola, który od dziecka fascynował się muzyką elektroniczną; fascynacja ta miała swoje źródła w trakcie przypadkowo usłyszanego przez Bartka Marmola albumu Depeche Mode - Violator w 1990 roku. I w końcu tę fascynację artysta postanowił urzeczywistnić powołując do życia w 2013 siostrzaną formację mającego już na koncie dwa albumy indie-rockowego Administratorra - Administratorr Electro z odpowiednio dobranymi muzykami, znanymi ze współpracy w Kometach Pawłem Kowalskim i Markiem Veithem, którzy uzupełnili skład.
Stawiając na brzmienia syntezatorowe Administratorr Electro nie odciął się całkowicie od indie-rockowych korzeni, które w połączeniu z elektroniką są wyraźnie słyszalne na debiutanckim albumie. Teksty zaś, często są pełne sarkazmu, poczucia humoru, dystansu do siebie czy wręcz autoironiczne; najczęściej są retrostpektywne, nawiązujące do czasów młodości wokalisty, utrzymane w raczej punkowym duchu, zaś sam śpiew przesiąknięty jest wpływem polskich postpunkowych wykonawców połowy lat 90 - nie bez przyczyny zresztą, bowiem piosenki powstawały w latach 90, które wówczas musiały wywrzeć niemały wpływ na Bartosza Marmola.
Administratorr Electro, mimo, że muzykę oparł głównie na brzmieniach syntezatorów, wcale nie zrezygnował z gitar (przynajmniej jeszcze nie na pierwszym albumie, choć proces ograniczania roli gitar nabierze wyrazu już na następnym albumie), a znacznie je ograniczył; zabieg ten, wraz z wpływami punkowymi i indie-rockowymi sprawił, że w muzyce zespołu, niemal na całym albumie dominuje styl mocno przypominający klimatem dokonania New Order.
Nie bez znaczenia jest także tytuł płyty: „Sławnikowice/Zgorzelec 17:10”, nawiązujący do historii z młodości wokalisty, porzucającego swoją niewielką rodzinną miejscowość Sławnikowice, kierując się ostatnim autobusem odjeżdżającym z rodzinnego miasta o 17:10 do Zgorzelca, gdzie potem przyszły muzyk podjął pracę jako administrator nieruchomości, skąd zresztą zaczerpnął nazwę dla swoich zespołów.
Album otwiera dość pesymistyczny, wręcz oskarżycielski w wymowie Tango Corporacione, wyrzucający korporacjom wyzysk zwykłego człowieka, pozbawionego wolnego czasu, nie mającego czasu nawet na miłość. Numer odznacza się znakomitym gęstym basem i rytmem w stylu The Prodigy, elektronicznym pulsem oraz mocno stłumionym riffem gitary.
Weź Się Ubierz, całkowicie pozbawiona gitary, oparta wyłącznie na ejtisowym beacie automatu perkusyjnego, pulsie sekwencera i chłodnym brzmieniu syntezatorów, kompozycja zdecydowanie nawiązuje do stylistyki lat 80; utwór przypomina syntezatorowe oblicze New Order i można go zaliczyć do stylu electro-clash. Jest to zapowiedź klimatów z następnej płyty Administratorr Electro.
Synthpopowa ballada Zgorzelecka, o niespełnionej miłości, wypełniona jest gorzkim klimatem melancholii, chłodną, analogową syntezatorową przestrzenią i zagrywkami akustycznej gitary w tle.
Klimaty New Order odżywają w piosence Noc Na Klatce z twardą i stłumioną partią gitary oraz surowym brzmieniem elektroniki - choć pojawiają się też w refrenie futurystyczne zagrywki klawiszy w stylu Kraftwerk.
Demony Zimy, to piosenka o bardziej gitarowej oprawie, która jest powrotem do indie-rockowego oblicza Administratorra, choć nie brakuje tu zimnofalowego ducha Joy Division.
Rozmowy z Władzą, to niezwykle humorystyczna opowiastka z perspektywy typowego polskiego pijaka zmagającego się nie tylko z chcącym wypisać mandat za picie alkoholu w miejscu publicznym policjantem, ale i beznadzieją codziennego życia - nie bez dużej dawki ironii. A wszystko w electro-bluesowej oprawie.
Tęsknotę za dawno utraconą miłością słychać w przepięknej balladzie z niesamowitym chwytem akustycznej gitary Król Łękocina. Słychać tu wpływy postpunkowych polskich kapel początków lat 90, takich jak Chłopcy Z Placu Broni czy Universe.
Dżdżownice, to wielce humorystyczne, przesycone niesamowitą ironią spojrzenie na historię z dzieciństwa. Kompozycja jest połączeniem piosenki w stylu polskiego postpunka z lat 90 z neworderowskim obliczem muzyki.
Wpływy New Order silnie odznaczają się w kolejnych utworach, począwszy od zimnofalowego, energicznego i synthrockowego S.A.D., z kolei Ostatni z Paczki (Na Sen), przypomina bardziej gitarowe oblicze New Order, choć nie brakuje tu chłodnych klawiszowych melodii, podobnie jak w numerze Idioci z kolejnym ironicznym i prześmiewczym tekstem - że jednak warto i dobrze być idiotą.
Miłość Podpalacza, to najbardziej utaneczniony moment całego albumu - i znowu kompozycja odnosi się do New Order, tym razem dyskotekowego oblicza tego kultowego zespołu.
Kolejną ironiczną retrospektywą dzieciństwa jest Tylko Nie W Szczepionkę. Utwór jest kolaboracją ejtisowego synthpopu z zagrywkami gitary akustycznej - także i tu nie trudno odnieść wrażenia muzycznych wpływów kultowego zespołu z Manchesteru.
Podniosła ballada W Chowanego Na Cmentarzu charakteryzuje się chłodnymi syntezatorowymi przestrzeniami w strofie i brudnymi indie-rockowymi riffami gitary w refrenie.
Album, jakby na ostateczne pożegnanie z indie-rockiem, kończy zaledwie półtoraminutowa, całkowicie indie-rockowa kompozycja Węglowodany, z jakże ironicznym kulinarnym tekstem.
Album Sławnikowice/Zgorzelec 17:10 jest początkiem nowego etapu w twórczości Bartka Marmola - o wiele ciekawszego i ambitniejszego, od poprzedniego. W muzyce Administratorr Electro jest jeszcze sporo odniesień do indie-rockowego Administratorra; album stanowi moment przejściowy między oboma „Administratorrami”. Zespół postawił nie na rewolucję, a na ewolucję. Następny już album Administratorr Electro - Ziemowit - wyraźnie zrywa z indie-rockową etykietą, zaś formacja wypracowuje sobie nowe - własne brzmienie i styl, charakterystyczne wyłącznie dla Administratorr Electro.