Tangerine Dream od bardzo dawna był już bardziej pewną koncepcją i życiowym projektem Edgara. Muzyka np. z Zeit i Logos to dwa rożne muzyczne światy, stąd to, ze gdzieś na przestrzeni dziejów zespół popełnił płytę taka jak Phaedra nie implikuje, że nie może zagrać Dream Mixow
. Owszem - marka robi swoje, ale wystarczy spojrzeć na to nieco szerzej, by nieco zmienić przekonania.
Spekuluję i to jest wyłącznie moje wyobrażenie czy wręcz fantazja - jeśli to właściwe słowo w kontekście ostatnich zdarzeń - że nieśmiertelność Tangerine Dream Edgar zakładał już od samego początku i że takie było też ostatnie życzenie przed śmiercią. To by dość dobrze wpasowywało się w filozofie, jakie wyznawał Edgar i co przejawiało się na pierwszych płytach zespołu (nieskończoność, metafizyka, mistycyzm).
Oczywiście, jest pewne ryzyko, że pojawią się opinie j/w - odcinanie kuponów, trzepanie kasy itd. Niemniej jednak nie zakładałbym tego jako pewnika i jako jedynej alternatywy i motywacji - to zakłada bardzo złą wolę, a nie sądzę aby pozostali członkowie zespołu, ani tym bardziej Peter ją miał.