Tangerine Dream ⇒ Trylogia wg Dantego, a konkretnie "Paradiso"
Moderator: fantomasz
-
Autor tematu - Habitué
- Posty: 1350
- Rejestracja: 11 wrz 2004, 20:16
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód: geodeta
- Zainteresowania: muzyka elektroniczna
- Status: Offline
Trylogia wg Dantego, a konkretnie "Paradiso"
Słuchałem mniej więcej 2 lata temu albumu "Paradiso" po raz pierwszy. Nie podobał mi się. Płyty sprzedałem. Jednak kropla drąży skałę: po dwóch latach kupiłem ten album ponownie. Po przesłuchaniu myślę,że trylogia TD wg Dantego jest najważniejszym dokonaniem w historii zespołu. Coś więcej niż muzyka elektroniczna i coś więcej niż muzyka klasyczna. A zwłaszcza "Paradiso" to piękne dzieło, jeśli je zrozumieć oczywiście.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 4029
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 19:19
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Toruń
- Jestem muzykiem: Nie
- Ulubieni wykonawcy: Klaus Schulze
- Zawód: pełnomocnik
- Zainteresowania: muzyka, historia, sztuka
- Płeć:
- Wiek: 48
- Kontakt:
- Status: Offline
Z tej trójki najbardziej mi się podoba "Purgatorio". Bardzo dynamiczne, przebojowe. "Inferno" to takie refleksyjne wprowadzenie, a "Paradiso" to połaczenie muzyki klasycznej, elektroniki i opery. bardzo trudny album i dla przeciętnego miłośniki muzyki Tangerine Dream, nie do ogarnięcia. Jesli ktoś nie lubi klasyki, to nie ma czego szukać przy słuchaniu "Paradiso". BTW wolałbym aby te wszystkie trzy płyty ukazały się pod szyldem Edgara Froese, a nie pod Tangerine Dream.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
Autor tematu - Habitué
- Posty: 1350
- Rejestracja: 11 wrz 2004, 20:16
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód: geodeta
- Zainteresowania: muzyka elektroniczna
- Status: Offline
"Purgatorio" powiadasz ? Tam też są operowe momenty ( głównie w sensie śpiewu operowego). A myślę ,że np. "Inferno" pod pewnym względem słucha się lepiej, ponieważ nie ma takich oddzieleń "kawałek operowy" i "kawałek piosenkowy" ( a taki schemat jest na "Purgatorio" ). "Inferno" jest bardziej jednorodne, bez podziałów. Zaś dla mnie "Paradiso" to dzieło najdojrzalsze. Jeśli ktoś lubi tylko tzw. klasyczną muzykę elektroniczną, to Marcin napisałeś prawdę: nie zrozumie zwłaszcza "Paradiso".
Ostatnio zmieniony 22 gru 2014, 0:47 przez Geronimo, łącznie zmieniany 1 raz.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Niedoświadczony
- Posty: 45
- Rejestracja: 08 paź 2009, 0:03
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Poland
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Status: Offline
Żałosne!!!! , .... żeby zmuszać się do słuchania muzyki na którą nikt z Was nie ma najmniejszej ochoty. Te płyty nie nadają się do sprzedania, .... tylko do [autocenzura] za okno !!!!
[ Dodano: 2014-12-23, 18:47 ]
Nic dziwnego że Jerome Froese olał akurat w tym czasie TD i skupił się na innych projektach.
[ Dodano: 2014-12-23, 18:47 ]
Nic dziwnego że Jerome Froese olał akurat w tym czasie TD i skupił się na innych projektach.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
Autor tematu - Habitué
- Posty: 1350
- Rejestracja: 11 wrz 2004, 20:16
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód: geodeta
- Zainteresowania: muzyka elektroniczna
- Status: Offline
-
- Habitué
- Posty: 4029
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 19:19
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Toruń
- Jestem muzykiem: Nie
- Ulubieni wykonawcy: Klaus Schulze
- Zawód: pełnomocnik
- Zainteresowania: muzyka, historia, sztuka
- Płeć:
- Wiek: 48
- Kontakt:
- Status: Offline
Najczęściej z tej trójki słuchałem "Purgatorio". Na drugim będzie "Inferno", a "Paradiso" już najmniej - na trzecim.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
Autor tematu - Habitué
- Posty: 1350
- Rejestracja: 11 wrz 2004, 20:16
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód: geodeta
- Zainteresowania: muzyka elektroniczna
- Status: Offline
W pełni to rozumiem. Wiem o co chodzi Marcin, dlaczego tak..nie każdemu jest dane móc przeżywać zwłaszcza "Paradiso"
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Niedoświadczony
- Posty: 45
- Rejestracja: 08 paź 2009, 0:03
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Poland
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Status: Offline
No, ... a ja akurat wtedy bardzo się zraziłem do dokonań TD, zamawiałem te płyty po kolei z Generatora i myślałem że się wścieknę, ... ale ostatnia płyta TD (Mala Kunia) robi na mnie coraz lepsze wrażenie. Po którymś tam z kolei przesłuchaniu za każdym razem słyszę nowe dźwięki i melodie. Wydaje mi się że to jednak zasługa Ulricha Schnauss'a. Słuchałem jego solowych dokonań i za każdym razem intrygowało mnie że linia melodyczna, sequencer czy też efekty są dosyć wyciszone, .... hmmm trzeba być uważnym słuchaczem. ... Może nawet wrócę do trylogii Dantego.ja mam ochotę , franklins. Za każdym razem większą
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
Zweryfikowany - Twardziel
- Posty: 644
- Rejestracja: 16 lis 2013, 19:44
- Status konta: √ OK
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja:
- Jestem muzykiem: Tak ♫♫
- Ulubieni wykonawcy: Berliniarze
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Płeć:
- Status: Offline
Po wielu dniach i wielu próbach podejścia do całości udało się i trylogię Dantego mam już za sobą. I sformułowanie "mieć już za sobą" to chyba najmilsza rzecz, jaką można powiedzieć na temat tego wybitnego dzieła.
Umówmy się, pomysł był naprawdę oryginalny i ciekawy patrząc przez pryzmat całej dyskografii zespołu. Szkoda tylko, że zrealizowano go w naprawdę złym czasie. Płytkie brzmienie, średnie wokalizy (poza tymi naprawdę operowymi momentami nie jest dobrze) i kompletnie przeciągnięte tematy oraz całe płyty, bo chyba tylko Inferno się nie dłużyło.
Na Inferno nie podobał mi się żaden fragment, po kilku dniach właściwie średnio pamiętam samą treść. Niewiele, ale to naprawdę niewiele lepiej, było z Purgatorio. Poszli po rozum do głowy i dalej większą ilość instrumentalnych fragmentów. To też najlepiej brzmiąca płyta z tercetu. A w szczególności obie części Sun Son's Seal - odpowiednio dynamiczne, z berlińskimi wpływami. Znowu można dziękować młodszemu Froese, bo tutaj rzeczywiście świetnie oddał stary, dobry klimat. Ale to tylko 20 minut na ponad dwie godziny...
A Paradiso zawiodło mnie najbardziej. Dobre brzmienie, w uproszczeniu taki symfoniczny Tyger ze znośnymi sekwencjami. Do tego wspaniały "La Grande Spirale" - w takim połączeniu instrumentalną płytę kupiłbym w ciemno. W miarę dobra elektronika i porządny wpływ muzyki klasycznej. Ale co się dzieje potem... to niesamowicie nudna, przekombinowana i przeciągnięta do granic możliwości płyta. Do tego nadmiar wokaliz, który szczypie w uszy. Pierwsza płyta broniła się tym pierwszym fragmentem, a druga jest po prostu fatalna.
Na ponad pięć godzin muzyki tylko pół godziny sprawiło mi przyjemność. Wielkie muzyczne rozczarowanie, którego się spodziewaliśmy. Trzeba było skończyć po "Seven Letters From Tibet".
Umówmy się, pomysł był naprawdę oryginalny i ciekawy patrząc przez pryzmat całej dyskografii zespołu. Szkoda tylko, że zrealizowano go w naprawdę złym czasie. Płytkie brzmienie, średnie wokalizy (poza tymi naprawdę operowymi momentami nie jest dobrze) i kompletnie przeciągnięte tematy oraz całe płyty, bo chyba tylko Inferno się nie dłużyło.
Na Inferno nie podobał mi się żaden fragment, po kilku dniach właściwie średnio pamiętam samą treść. Niewiele, ale to naprawdę niewiele lepiej, było z Purgatorio. Poszli po rozum do głowy i dalej większą ilość instrumentalnych fragmentów. To też najlepiej brzmiąca płyta z tercetu. A w szczególności obie części Sun Son's Seal - odpowiednio dynamiczne, z berlińskimi wpływami. Znowu można dziękować młodszemu Froese, bo tutaj rzeczywiście świetnie oddał stary, dobry klimat. Ale to tylko 20 minut na ponad dwie godziny...
A Paradiso zawiodło mnie najbardziej. Dobre brzmienie, w uproszczeniu taki symfoniczny Tyger ze znośnymi sekwencjami. Do tego wspaniały "La Grande Spirale" - w takim połączeniu instrumentalną płytę kupiłbym w ciemno. W miarę dobra elektronika i porządny wpływ muzyki klasycznej. Ale co się dzieje potem... to niesamowicie nudna, przekombinowana i przeciągnięta do granic możliwości płyta. Do tego nadmiar wokaliz, który szczypie w uszy. Pierwsza płyta broniła się tym pierwszym fragmentem, a druga jest po prostu fatalna.
Na ponad pięć godzin muzyki tylko pół godziny sprawiło mi przyjemność. Wielkie muzyczne rozczarowanie, którego się spodziewaliśmy. Trzeba było skończyć po "Seven Letters From Tibet".
Sublime
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |