Belmondo pisze:Panowie JotDe i mcduff, mowa jest o dzielach, a nie o jakichstam kawalkach.
Dzieło jest pojęciem względnym i uznaniowym, ja mówiłem o faktach obiektywnych.
Poza tym - nie jest tak, że Edgar napisał ów kawałek na Phaedrze, a potem to jedynie spinał kable i sprzątał studio. Znamy kompozycje Edgara z tego okresu, znamy również solowe wykonania Baumanna. Ani jedno, ani drugie nie jest TD, ani formalnie, ani muzycznie, TD nie grało więc ani jak Baumann solo, ani jak Froese solo (nie znamy co prawda autorskich wykonań Christopha z tego okresu, ale można założyć, że byłoby podobnie). Zespół jest więc pewną syntezą twórczej myśli ludzi w nim uczestniczących, a nie działań tylko jednego człowieka, do czego łatwo dojść po analizie solowych wykonań poszczególnych artystów.
Edgar jest takim samym czynnikiem, wpływającym na kształt muzyki zespołu jak pozostali muzycy. Nie mając żadnej wiedzy na temat udziału poszczególnych muzyków w danych nagraniach jedynie, co możemy domniemywać, to udział równy. Wszelkie inne domniemania to przejaw jedynie własnych sympatii, podejrzeń, teorii i pragnień.
Rozumiem krytykę wobec niego, niekiedy zasłużoną, ale nie rozumiem dążenia do marginalizowania jego dorobku w zespole. Czemu ma to służyć? Wyładowaniu żalu, że TD nie gra dziś tak jak wtedy?