ardgalen pisze:Miałem na myśli fakt, że Edek jeszcze potrafi zaaranżować coś w oparciu o styl i brzmienia z lat 85-87, Klaus natomiast swoją genialną improwizowaną grę na moogu zabarwia sekwenserową bitową papką, którą bardziej zaakceptuje małolat z pod znaku tak zwanej nowoczesności.
Przyznam, ze nie rozumiem
. Wyglada to na probe argumentacji (nie wiem tylko czego) na sile.
Ja osobiscie nie widze nowoczesnosci w "sekwenserowej bitowej papce" i przyznam, ze jeszcze z takim zarzutem nigdy sie nie spotkalem, zreszta nawet chyba nie wiem nawet co to jest
. Zzazwyczaj zarzuca sie wrecz odwrotnie.
Poza tym styl i brzmienia z lat 80 to najgorszy okres w muzyce elektronicznej, tej klasycznej elektronicznej, bo m.in. synthpop wtedy nabieral akurat rumiencow.
ardgalen pisze:
Edek oczywiście też z tym dziadostwem flirtuje, ale on przynajmniej wie, kiedy nie przesadzać.
No kto jak kto, ale on akurat nie wie kiedy przesadza
.
ardgalen pisze:
Pisałem wcześniej, że ciężko mi znaleźć materiał muzyczny, po Are you sequences, który byłby na tyle wartościowy, by jeszcze zasługiwał na jakąś uwagę.
Po czesci zgoda, ale identyczna prawidlowosc mozna znalezc u Edka znacznie wczesniej.
ardgalen pisze:
Niestety zabrakło radości grania i do tego ten detroidzki bit.
Fakt, nie jest to wybitna plyta.
ardgalen pisze:
W tym samym roku Edek wypuszcza Summer in Nagasaki, który pomimo braku radości improwizowanych partii, bronił się klimatem i aranżacjami przypominającymi okres le Parc, Livemiles, Tyger, czy Underwater Sunlight.
To tez nie jest to wybitna plytna. Wlasciwie slychac tam wiecej inspiracji innymi muzykami, z ktorymi Edek kolaborowal niz samego Edgara, co zreszta dotyczy kazdej jego tworczosci, nawet tej solowej.
Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy