Ostatni post z poprzedniej strony:
Widzę, że patrzymy na tą samą sprawę z różnych punktów widzenia. Sorry ale to ja ciebie nie rozumię. Piszesz, że nie można łączyć twórczości i oceny w kategoriach dobry/wielki kompozytor ? Przecież jedno wynika z drugiego ! Dla mnie implikacja jest prosta, mianowicie: kompozytor, który w sensie przygotowania a następnie doświadczenia, całej drogi jaką musiał przejść aby zacząć tworzyć nietuzinkowe dzieła, mający to coś, wyczucie, polot, venę, poezję, finezję, fantazję, wyrafinowanie itp. -> nietuzinkowe dzieła. Imho pod tym względem EF dowiódł, że nie jest (był) tuzinkowym muzykiem, czy kompozytorem, przynajmniej w zaciszu swojego studia w l.70. Natomiast o ocenie czyjejś wielkości w branży muzycznej decydują kanony. W muzyce klasycznej dla wąskiej grupy znawców kto inny będzie wielkim kompozytorem a w popie kto inny o ile w ogóle będzie, a zapewne nie, bo w popie są inne zasady i nikogo nie interesuje kto tworzy wielkie kompozycje tylko to aby były chwytliwe. W e-muzyce jest sytuacja jakby pomiędzy muzyką klasyczną a pop. Dla jednych Mozart był wielkim kompozytorem (bo stworzył dzieła na wielką, grzmiącą orkiestrę) a dla innych był nudnym facetem z przeszłości i to jest akurat kwestia gustu, czyli upodobania ! Każdy ma swoje preferencje i ich się trzyma. Podejrzewam, że mało kto z forum zna muzyczne kanony ale za to dobrze wie co mu się podoba a co nie ! I to jest świat, w którym dobrze się czujemy i hołubimy tych, którzy trafiają do zakamarków naszych dusz.Belmondo pisze: Widze, ze totalnie sie nie rozumiemy. Nie mowimy o tworczosci, ktora oceniasz (poslugujac sie tylko gustem), tylko o tym czy EF byl dobrym/wielkim kompozytorem (a w szczegolnosci czy stworzyl dzielo czy tylko cos co sie podoba komus). TO SA DWIE ROZNE RZECZY, ktorych nie mozna laczyc. Pozdr
Mam nadzieję, że ty mi napiszesz, kto wg ciebie jest dobrym/wielkim kompozytorem i dlaczego a kto nie.
Pozdro.