Ostatni post z poprzedniej strony:
Najprawdopodobniej dla tej plastikowej młodzieży jest ona czymś w rodzaju papieża. Chodzi mi tu o to z czym się wiąże pojęcie "papież" a nie o jego ściśle religijne znaczenie.fantomasz pisze:303 napisał/a:
Niczym papież przyciąga ludzi swoimi wystąpieniami..
Bez przesady... Co napisałbyś o Dodzie? Że jest papieżycą, bo mnóstwo plastikowej młodzieży bywa na jej występach?
nie miałem tu zamiaru pisać na czym polega religia tylko przyrównałem jeden z jej aspektów do powodu dla którego ludzie przychodzą na koncerty danego artysty.fantomasz pisze:303 napisał/a:
Poza tym jest pewna analogia między wyznawcami danej religii a miłośnikami określonego gatunku muzyki. Dla tych pierwszych oratorem jest np. papież a dla drugich artysta/wykonawca ulubionej muzyki.
Religia zdecydowanie nie na tym polega.
Porównuj rozsądniej.
Nie przypuszczałem że taki mały żarcik może być gruntem pod polemikę religijno-muzyczną nie jesteście przypadkiem trochę przewrażliwieni?