Ankiety ⇒ Elektroniczny album roku - 1970
Moderatorzy: fantomasz, monsoon
-
Autor tematu - Niedoświadczony
- Posty: 29
- Rejestracja: 22 kwie 2013, 1:44
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Opole
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Status: Offline
Elektroniczny album roku - 1970
NAJLEPSZY ELEKTRONICZNY ALBUM ROKU - 1970
Wybieramy ulubiony album nagrany w 1970 roku, który można zakwalifikować do szeroko pojętej muzyki elektronicznej. Na początku lat 70-tych w niejednym przypadku może być pewien problem z ewentualnym zakwalifikowaniem danego podmiotu do interesującego nas idiomu. Myślę, że w takiej sytuacji dobrze jest wykazać się pewną elastycznością, aby uniknąć niepotrzebnych sporów. W 1970 roku muzyka syntezatorowa była dopiero w pierwszym stadium swojego rozwoju. Wybór nie jest przesadnie obfity, ponadto wielu pozycjom daleko do wybitności. Najlepsze z tego rocznika wyceniłbym może na 6/10, w porywach 6,5/10. To jeszcze zdecydowanie nie jest to. W kolejnych rocznikach będzie jednak coraz większa konkurencja, co niewątpliwie wpłynie na atrakcyjność zabawy.
Aby ułatwić wybór głosującym przedstawię listę najciekawszych płyt rocznika. Mile widziane uzupełnienia. Napiszcie, czy lepszym rozwiązaniem byłaby ankieta czy też inna forma wyłonienia zwycięzcy. Jako że umieściłem ten temat w dziale „Ankiety” na razie skłaniałbym się do takiego rozwiązania, jestem jednak otwarty na sugestie innych osób, które będą chciały udzielać się aktywnie w tym temacie. Napiszcie czy w ewentualnej ankiecie powinno być 10, 15 czy też 20 propozycji. Wstępnie w latach 1970-1972 proponowałbym tylko dziesięć pozycji, gdyż wybór będzie siłą rzeczy dość ograniczony i nie ma sensu nadmiernie mnożyć bytów. Ewentualna ankieta byłaby bezterminowa. W przypadku, gdy moja propozycja spotka się z pozytywnym odzewem forumowiczów mogę poprowadzić kolejne edycje rocznikowe. Zapraszam do dyskusji.
Wstępna lista albumów wydanych w 1970 roku:
Organisation – Tone float
Robert Byrne – Electric hair
Harry Breuer/Jean-Jacques Perrey – The happy Moog!
Kluster - Klopfzeichen
Syrinx – Syrinx
Kluster - Zwei-Osterei
Bruce Haack – The electric Lucifer
Kraftwerk – Kraftwerk
Popol Vuh - Affenstunde
Nik Raicevic - Head
Richard Grayson & Tom Oberheim - Live electronic music
Beaver and Krause - In a Wild Sanctuary
Caldera - Stabat Mater: A Moog Mass
Gershon Kingsley – First Moog Quartet
Joop Stokkermans - The Magic of the ARP-Synthesizer
Jako że wybór albumów z tego rocznika jest nader ubogi warto wspomnieć jeszcze o elektronicznych dokonaniach z innych obszarów muzycznych. Głównie chodzi o elektroniczną awangardę z muzyki współczesnej, choć także o eksperymenty z pogranicza elektroniki i jazzu. W przypadku albumu Sun Ra „My brother the wind Vol. 1” w grę wchodzi pierwsza strona płyty i wypełniająca ją w całości kompozycja tytułowa, zawierająca improwizacje lidera na dwóch minimoogach. Druga strona tego wydawnictwa ma już zdecydowanie free jazzowy charakter. Na wstępie musielibyśmy ustalić czy jest sens mieszania albumów z szeroko pojętej muzyki rozrywkowej z „poważną” awangardą. Osobiście mam w tej mierze poważne wątpliwości, tym bardziej, że w kolejnych rocznikach będzie naprawdę spora konkurencja. Porównywanie elektronicznej twórczości Subotnicka czy też Stockhausena z Tangerine Dream i Vangelisem byłoby dość karkołomnym zajęciem.
Na wszelki wypadek zapodam także listę albumów z współczesnej muzyki awangardowej i jazzu. Jeśli ustalimy, że tego obszaru muzycznego nie będziemy brali pod uwagę poniższa lista zostanie usunięta.
Karlheinz Stockhausen – Mantra
Karlheinz Stockhausen – Opus 1970
Oskar Sala – Electronic virtuosity
Bernard Parmegiani - L'oeil écoute
Jon Appleton & Don Cherry – Human music
Sun Ra – My brother the wind Vol. 1
André Almuró - Kosmos - Musiques expérimentales
Christian Clozier/Jacques Lejeune - Perspectives musicales
Reinhold Weber - Elektronische musik
Pierre Henry – Messe de Liverpool
Wybieramy ulubiony album nagrany w 1970 roku, który można zakwalifikować do szeroko pojętej muzyki elektronicznej. Na początku lat 70-tych w niejednym przypadku może być pewien problem z ewentualnym zakwalifikowaniem danego podmiotu do interesującego nas idiomu. Myślę, że w takiej sytuacji dobrze jest wykazać się pewną elastycznością, aby uniknąć niepotrzebnych sporów. W 1970 roku muzyka syntezatorowa była dopiero w pierwszym stadium swojego rozwoju. Wybór nie jest przesadnie obfity, ponadto wielu pozycjom daleko do wybitności. Najlepsze z tego rocznika wyceniłbym może na 6/10, w porywach 6,5/10. To jeszcze zdecydowanie nie jest to. W kolejnych rocznikach będzie jednak coraz większa konkurencja, co niewątpliwie wpłynie na atrakcyjność zabawy.
Aby ułatwić wybór głosującym przedstawię listę najciekawszych płyt rocznika. Mile widziane uzupełnienia. Napiszcie, czy lepszym rozwiązaniem byłaby ankieta czy też inna forma wyłonienia zwycięzcy. Jako że umieściłem ten temat w dziale „Ankiety” na razie skłaniałbym się do takiego rozwiązania, jestem jednak otwarty na sugestie innych osób, które będą chciały udzielać się aktywnie w tym temacie. Napiszcie czy w ewentualnej ankiecie powinno być 10, 15 czy też 20 propozycji. Wstępnie w latach 1970-1972 proponowałbym tylko dziesięć pozycji, gdyż wybór będzie siłą rzeczy dość ograniczony i nie ma sensu nadmiernie mnożyć bytów. Ewentualna ankieta byłaby bezterminowa. W przypadku, gdy moja propozycja spotka się z pozytywnym odzewem forumowiczów mogę poprowadzić kolejne edycje rocznikowe. Zapraszam do dyskusji.
Wstępna lista albumów wydanych w 1970 roku:
Organisation – Tone float
Robert Byrne – Electric hair
Harry Breuer/Jean-Jacques Perrey – The happy Moog!
Kluster - Klopfzeichen
Syrinx – Syrinx
Kluster - Zwei-Osterei
Bruce Haack – The electric Lucifer
Kraftwerk – Kraftwerk
Popol Vuh - Affenstunde
Nik Raicevic - Head
Richard Grayson & Tom Oberheim - Live electronic music
Beaver and Krause - In a Wild Sanctuary
Caldera - Stabat Mater: A Moog Mass
Gershon Kingsley – First Moog Quartet
Joop Stokkermans - The Magic of the ARP-Synthesizer
Jako że wybór albumów z tego rocznika jest nader ubogi warto wspomnieć jeszcze o elektronicznych dokonaniach z innych obszarów muzycznych. Głównie chodzi o elektroniczną awangardę z muzyki współczesnej, choć także o eksperymenty z pogranicza elektroniki i jazzu. W przypadku albumu Sun Ra „My brother the wind Vol. 1” w grę wchodzi pierwsza strona płyty i wypełniająca ją w całości kompozycja tytułowa, zawierająca improwizacje lidera na dwóch minimoogach. Druga strona tego wydawnictwa ma już zdecydowanie free jazzowy charakter. Na wstępie musielibyśmy ustalić czy jest sens mieszania albumów z szeroko pojętej muzyki rozrywkowej z „poważną” awangardą. Osobiście mam w tej mierze poważne wątpliwości, tym bardziej, że w kolejnych rocznikach będzie naprawdę spora konkurencja. Porównywanie elektronicznej twórczości Subotnicka czy też Stockhausena z Tangerine Dream i Vangelisem byłoby dość karkołomnym zajęciem.
Na wszelki wypadek zapodam także listę albumów z współczesnej muzyki awangardowej i jazzu. Jeśli ustalimy, że tego obszaru muzycznego nie będziemy brali pod uwagę poniższa lista zostanie usunięta.
Karlheinz Stockhausen – Mantra
Karlheinz Stockhausen – Opus 1970
Oskar Sala – Electronic virtuosity
Bernard Parmegiani - L'oeil écoute
Jon Appleton & Don Cherry – Human music
Sun Ra – My brother the wind Vol. 1
André Almuró - Kosmos - Musiques expérimentales
Christian Clozier/Jacques Lejeune - Perspectives musicales
Reinhold Weber - Elektronische musik
Pierre Henry – Messe de Liverpool
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 1350
- Rejestracja: 11 wrz 2004, 20:16
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód: geodeta
- Zainteresowania: muzyka elektroniczna
- Status: Offline
z 1970 roku jest jeszcze album Tangerine Dream "Electronic Meditation". Niestety, większość z wymienionych przez Ciebie płyt jest mi w ogóle nie znana. Znam jedynie Organisation, Kraftwerk i Popol Vuh jak i oczywiście Tangerine Dream.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
Autor tematu - Niedoświadczony
- Posty: 29
- Rejestracja: 22 kwie 2013, 1:44
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Opole
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Status: Offline
Tego typu zabawa to dobra sposobność do zapoznania się z płytami, których jeszcze nie słyszeliśmy. Można dzielić się nawzajem rekomendacjami. Dzięki temu można odkryć sporo zapomnianych lub zupełnie nieznanych elektronicznych perełek.
W przypadku „Electronic meditation” miałem poważny zgryz czy umieścić ją na liście, bo jednak elektroniki jest tam w sumie niewiele. W przypadku Organisation i debiutu Kraftwerk także miałem wątpliwości. Jeśli większość forumowiczów będzie za włączeniem debiutu Mandarynek do zestawu to nie ma sprawy. W tym roczniku elastyczność jest jak najbardziej wskazana, tym bardziej że wybór jest stosunkowo niewielki.
W przypadku „Electronic meditation” miałem poważny zgryz czy umieścić ją na liście, bo jednak elektroniki jest tam w sumie niewiele. W przypadku Organisation i debiutu Kraftwerk także miałem wątpliwości. Jeśli większość forumowiczów będzie za włączeniem debiutu Mandarynek do zestawu to nie ma sprawy. W tym roczniku elastyczność jest jak najbardziej wskazana, tym bardziej że wybór jest stosunkowo niewielki.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 1750
- Rejestracja: 27 sie 2005, 13:23
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Katowice
- Jestem muzykiem: Tak ♫♫
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
Ja bym pojęcie "elektroniczny" wymienił na: "Eksperymentalny"
Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 1350
- Rejestracja: 11 wrz 2004, 20:16
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód: geodeta
- Zainteresowania: muzyka elektroniczna
- Status: Offline
znam jeszcze osobę G.Kingsleya,ale całego albumu w jego wykonaniu nigdy nie słyszałem.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
Autor tematu - Niedoświadczony
- Posty: 29
- Rejestracja: 22 kwie 2013, 1:44
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Opole
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Status: Offline
Spośród 15 płyt z szeroko pojętej muzyki rozrywkowej, które umieściłem w tym zestawie „First Moog Quartet” Kingsleya załapałby się na mojej prywatnej liście na 10 miejscu. Album jest bardzo nierówny. Jest na nim trochę ciekawych eksperymentów brzmieniowych z Moogiem, jednak generalnie płyta trąci nieco kiczem i ubóstwem w sferze kompozytorskiej. Obecnie mocno zalatuje już naftaliną.
Dużo ciekawszy jest debiutancki krążek Nika Raicevica „Head”. To chyba mój ulubiony album z dyskografii tego pana i jeden z faworytów tego rocznika. W razie problemów ze zdobyciem można posłuchać go sobie w całości na You Tube:
https://www.youtube.com/watch?v=26F4iODFwiU
Dużo ciekawszy jest debiutancki krążek Nika Raicevica „Head”. To chyba mój ulubiony album z dyskografii tego pana i jeden z faworytów tego rocznika. W razie problemów ze zdobyciem można posłuchać go sobie w całości na You Tube:
https://www.youtube.com/watch?v=26F4iODFwiU
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 5846
- Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: W-wa
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania: muzyka !!!
- Status: Offline
Nareszcie jakis ciekawy watek
Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Stary wyga
- Posty: 226
- Rejestracja: 08 sty 2008, 16:49
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: CCH
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy: Niekomercyjna, eksperymentalna elektronika.
- Zawód: elektronik
- Zainteresowania:
- Płeć:
- Wiek: 45
- Status: Offline
Dla mnie jest to "Oxygene" Jarre'a.
Aczkolwiek spenetruje wiecej muzyki z tych lat, moze doznam objawienia ?
Wiekszosci albumow z pierwszego postu nie znam, wiec wszystko przede mna
Aczkolwiek spenetruje wiecej muzyki z tych lat, moze doznam objawienia ?
Wiekszosci albumow z pierwszego postu nie znam, wiec wszystko przede mna
Pasję i szaleństwo oddziela bardzo cienka linia...
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
Autor tematu - Niedoświadczony
- Posty: 29
- Rejestracja: 22 kwie 2013, 1:44
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Opole
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Status: Offline
Chciałem wyedytować swój pierwszy post z tematu i dodać ankietę, jednak okazało się to niemożliwe. Pojawił się napis:
"Nie możesz już zmienić swojego postu. Post można zmieniać przez 1440 minut, od momentu jego wysłania". Mam nadzieję, że dzięki interwencji admina uda się ten problem rozwiązać. Z góry dziękuję za pomoc.
"Nie możesz już zmienić swojego postu. Post można zmieniać przez 1440 minut, od momentu jego wysłania". Mam nadzieję, że dzięki interwencji admina uda się ten problem rozwiązać. Z góry dziękuję za pomoc.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 5846
- Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: W-wa
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania: muzyka !!!
- Status: Offline
Ja bym generalnie nad tym nie ubolewal. Aktualna forma zmusza do napisania kilku slow, zamiast klikniecia na odwal w guzik bez slowa wytlumaczenia
Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
Autor tematu - Niedoświadczony
- Posty: 29
- Rejestracja: 22 kwie 2013, 1:44
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Opole
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Status: Offline
OK, w takim razie startujemy bez ankiety.
Zaktualizowana lista nie obejmuje przedstawicieli „poważnej” awangardy i jazzu. O wątpliwościach związanych z mieszaniem tych różnych muzycznych światów wspominałem już wcześniej. Postanowiłem dodać do zestawienia „Electronic meditation”, za którym opowiadał się kolega Geronimo. Pomimo tego, że jest to dość odległy album od elektronicznego idiomu, myślę że możemy wykazać się tutaj pewną elastycznością. Udział tej płyty powinien spowodować, że rywalizacja nabierze większych rumieńców.
AKTUALNA LISTA ALBUMÓW:
Organisation - Tone float
Robert Byrne - Electric hair
Harry Breuer/Jean-Jacques Perrey – The happy Moog!
Kluster - Klopfzeichen
Syrinx - Syrinx
Kluster - Zwei-Osterei
Bruce Haack – The electric Lucifer
Kraftwerk - Kraftwerk
Popol Vuh - Affenstunde
Nik Raicevic - Head
Richard Grayson & Tom Oberheim - Live electronic music
Beaver and Krause - In a Wild Sanctuary
Caldera - Stabat Mater: A Moog Mass
Gershon Kingsley - First Moog Quartet
Joop Stokkermans - The Magic of the ARP-Synthesizer
Tangerine Dream - Electronic meditation
Na dobry początek zagłosuję pierwszy. Głos padł na debiutancki album Nika Raicevica „Head”. Jak na 1970 rok to już całkiem dojrzała elektronika. Śmiała, mocno eksperymentalna, pokazująca ciekawe perspektywy rozwojowe gatunku. Nie jest to oczywiście pozycja kanoniczna, niemniej dla niejednego fana analogowych brzmień syntezatorowych może to być bardzo przyjemna dźwiękowa podróż.
Moja prywatna lista tego rocznika wygląda następująco:
1. Nik Raicevic - Head
2. Tangerine Dream – Electronic meditation
3. Richard Grayson & Tom Oberheim - Live electronic
4. Kraftwerk – Kraftwerk
5. Popol Vuh - Affenstunde
6. Bruce Haack – The electric Lucifer
7. Organisation – Tone float
8. Syrinx – Syrinx
9. Robert Byrne – Electric hair
10. Gershon Kingsley – First Moog Quartet
11. Joop Stokkermans - The Magic of the ARP-Synthesizer
12. Kluster - Zwei-Osterei
13. Kluster - Klopfzeichen
14. Beaver and Krause - In a Wild Sanctuary
15. Caldera - Stabat Mater: A Moog Mass
16. Harry Breuer/Jean-Jacques Perrey – The happy Moog!
Przy całym szacunku dla „Head” - zwycięstwo tego albumu to przede wszystkim kwestia stosunkowo słabej konkurencji w tym roczniku. „Electronic meditation” nigdy nie należał do moich ulubionych płyt Mandarynek, ponadto nie chciałem głosować na album, który w gruncie rzeczy ma niewiele wspólnego z elektroniką. „Live electronic” Graysona i Oberheima jest bardzo nierówny. Niektóre fragmenty są naprawdę wciągające, jednak nie brakuje także dłużyzn. Kraftwerk i Organisation to całkiem niezłe albumy krautrockowe. Problem w tym, że „tylko” niezłe i na tle ówczesnej sceny krautrockowej nie wyrastające zanadto ponad przeciętność. „Affenstunde” Popol Vuh to, moim zdaniem, jeden ze słabszych albumów zespołu, nagranych w latach 70-tych. Kolejny „In den gärten pharaos” (1971) jest ewidentnie lepszy. Szkoda tylko, że grupa szybko porzuciła elektroniczne eksperymenty i począwszy od „Hosianna mantra” (1972) poszła zdecydowanie w stronę bardziej akustycznego grania. Skorzystał na tym… Klaus Schulze, który kupił syntezator Mooga od lidera Popol Vuh. Obydwa albumy Kluster nigdy mnie specjalnie nie przekonywały. Bodaj najbardziej rażą częste monologi w języku niemieckim, nie pozwalające skupić się należycie na samej muzyce. Znacznie bardziej przemawia do mnie kolejne wcielenie muzyków, już jako Cluster (szczególnie pierwsze dwa albumy). Płyty Byrne’a, Haacka i Syrinx to raczej takie ciekawostki, przykłady wczesnych eksperymentów z syntezatorami. Pod względem artystycznym nie są to jednak rzeczy najwyższych lotów. Zainteresować mogą co najwyżej fascynatów wczesnych, monofonicznych syntezatorów analogowych.
Rok 1971 nie będzie jeszcze czasem, gdy wystąpił wysyp interesujących albumów z obszaru elektroniki, jednak wybór będzie już z pewnością bogatszy a poziom albumów wyższy. Ciekawe albumy nagrali choćby tacy wykonawcy, jak: Tangerine Dream, Cluster, Popol Vuh, Igor Wakhevitch, Gil Melle, Soular System czy też Nik Raicevic.
Zaktualizowana lista nie obejmuje przedstawicieli „poważnej” awangardy i jazzu. O wątpliwościach związanych z mieszaniem tych różnych muzycznych światów wspominałem już wcześniej. Postanowiłem dodać do zestawienia „Electronic meditation”, za którym opowiadał się kolega Geronimo. Pomimo tego, że jest to dość odległy album od elektronicznego idiomu, myślę że możemy wykazać się tutaj pewną elastycznością. Udział tej płyty powinien spowodować, że rywalizacja nabierze większych rumieńców.
AKTUALNA LISTA ALBUMÓW:
Organisation - Tone float
Robert Byrne - Electric hair
Harry Breuer/Jean-Jacques Perrey – The happy Moog!
Kluster - Klopfzeichen
Syrinx - Syrinx
Kluster - Zwei-Osterei
Bruce Haack – The electric Lucifer
Kraftwerk - Kraftwerk
Popol Vuh - Affenstunde
Nik Raicevic - Head
Richard Grayson & Tom Oberheim - Live electronic music
Beaver and Krause - In a Wild Sanctuary
Caldera - Stabat Mater: A Moog Mass
Gershon Kingsley - First Moog Quartet
Joop Stokkermans - The Magic of the ARP-Synthesizer
Tangerine Dream - Electronic meditation
Na dobry początek zagłosuję pierwszy. Głos padł na debiutancki album Nika Raicevica „Head”. Jak na 1970 rok to już całkiem dojrzała elektronika. Śmiała, mocno eksperymentalna, pokazująca ciekawe perspektywy rozwojowe gatunku. Nie jest to oczywiście pozycja kanoniczna, niemniej dla niejednego fana analogowych brzmień syntezatorowych może to być bardzo przyjemna dźwiękowa podróż.
Moja prywatna lista tego rocznika wygląda następująco:
1. Nik Raicevic - Head
2. Tangerine Dream – Electronic meditation
3. Richard Grayson & Tom Oberheim - Live electronic
4. Kraftwerk – Kraftwerk
5. Popol Vuh - Affenstunde
6. Bruce Haack – The electric Lucifer
7. Organisation – Tone float
8. Syrinx – Syrinx
9. Robert Byrne – Electric hair
10. Gershon Kingsley – First Moog Quartet
11. Joop Stokkermans - The Magic of the ARP-Synthesizer
12. Kluster - Zwei-Osterei
13. Kluster - Klopfzeichen
14. Beaver and Krause - In a Wild Sanctuary
15. Caldera - Stabat Mater: A Moog Mass
16. Harry Breuer/Jean-Jacques Perrey – The happy Moog!
Przy całym szacunku dla „Head” - zwycięstwo tego albumu to przede wszystkim kwestia stosunkowo słabej konkurencji w tym roczniku. „Electronic meditation” nigdy nie należał do moich ulubionych płyt Mandarynek, ponadto nie chciałem głosować na album, który w gruncie rzeczy ma niewiele wspólnego z elektroniką. „Live electronic” Graysona i Oberheima jest bardzo nierówny. Niektóre fragmenty są naprawdę wciągające, jednak nie brakuje także dłużyzn. Kraftwerk i Organisation to całkiem niezłe albumy krautrockowe. Problem w tym, że „tylko” niezłe i na tle ówczesnej sceny krautrockowej nie wyrastające zanadto ponad przeciętność. „Affenstunde” Popol Vuh to, moim zdaniem, jeden ze słabszych albumów zespołu, nagranych w latach 70-tych. Kolejny „In den gärten pharaos” (1971) jest ewidentnie lepszy. Szkoda tylko, że grupa szybko porzuciła elektroniczne eksperymenty i począwszy od „Hosianna mantra” (1972) poszła zdecydowanie w stronę bardziej akustycznego grania. Skorzystał na tym… Klaus Schulze, który kupił syntezator Mooga od lidera Popol Vuh. Obydwa albumy Kluster nigdy mnie specjalnie nie przekonywały. Bodaj najbardziej rażą częste monologi w języku niemieckim, nie pozwalające skupić się należycie na samej muzyce. Znacznie bardziej przemawia do mnie kolejne wcielenie muzyków, już jako Cluster (szczególnie pierwsze dwa albumy). Płyty Byrne’a, Haacka i Syrinx to raczej takie ciekawostki, przykłady wczesnych eksperymentów z syntezatorami. Pod względem artystycznym nie są to jednak rzeczy najwyższych lotów. Zainteresować mogą co najwyżej fascynatów wczesnych, monofonicznych syntezatorów analogowych.
Rok 1971 nie będzie jeszcze czasem, gdy wystąpił wysyp interesujących albumów z obszaru elektroniki, jednak wybór będzie już z pewnością bogatszy a poziom albumów wyższy. Ciekawe albumy nagrali choćby tacy wykonawcy, jak: Tangerine Dream, Cluster, Popol Vuh, Igor Wakhevitch, Gil Melle, Soular System czy też Nik Raicevic.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 5846
- Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: W-wa
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania: muzyka !!!
- Status: Offline
Ja sie chetnie przylacze, ale nie od reki. Nie znam wszystkich tytulow i troche miejscami brakuje mi czasu.
Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 1350
- Rejestracja: 11 wrz 2004, 20:16
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód: geodeta
- Zainteresowania: muzyka elektroniczna
- Status: Offline
A mi się album Popol Vuh "Affenstunde" bardzo podoba. Traktuję go właśnie jako eksperyment awangardowy, swoisty i jedyny w swoim rodzaju. Uważam również,że jest to album wizjonerski ( z tych eksperymentalnych ).
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 1750
- Rejestracja: 27 sie 2005, 13:23
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Katowice
- Jestem muzykiem: Tak ♫♫
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
Fajna lista, musze się poduczyć, dzięki. Znam tu tylko Klustery, Kraftwerki Popol Vuh i TDmahavishnuu pisze:
Moja prywatna lista tego rocznika wygląda następująco:
1. Nik Raicevic - Head
2. Tangerine Dream – Electronic meditation
3. Richard Grayson & Tom Oberheim - Live electronic
4. Kraftwerk – Kraftwerk
5. Popol Vuh - Affenstunde
6. Bruce Haack – The electric Lucifer
7. Organisation – Tone float
8. Syrinx – Syrinx
9. Robert Byrne – Electric hair
10. Gershon Kingsley – First Moog Quartet
11. Joop Stokkermans - The Magic of the ARP-Synthesizer
12. Kluster - Zwei-Osterei
13. Kluster - Klopfzeichen
14. Beaver and Krause - In a Wild Sanctuary
15. Caldera - Stabat Mater: A Moog Mass
16. Harry Breuer/Jean-Jacques Perrey – The happy Moog!”
.
Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 5846
- Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: W-wa
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania: muzyka !!!
- Status: Offline
Przyjrzalem sie blizej tytulom i zgryz w przypadku Electrnic meditation czy Kraftwerk jest spory. Mysle ze nalezalo by okreslic kryteria co znaczy album elektroniczny.mahavishnuu pisze: W przypadku „Electronic meditation” miałem poważny zgryz czy umieścić ją na liście, bo jednak elektroniki jest tam w sumie niewiele. W przypadku Organisation i debiutu Kraftwerk także miałem wątpliwości. Jeśli większość forumowiczów będzie za włączeniem debiutu Mandarynek do zestawu to nie ma sprawy. W tym roczniku elastyczność jest jak najbardziej wskazana, tym bardziej że wybór jest stosunkowo niewielki.
Electronic meditation otwiera niebezpiecznie znacznie szersze pole manewru. Jesli TD, to dlaczego nie Xhol Caravan, a przede wszystkim dlaczego nie Pink Floyd ?
Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
Autor tematu - Niedoświadczony
- Posty: 29
- Rejestracja: 22 kwie 2013, 1:44
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Opole
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Status: Offline
Swego czasu na innym forum internetowym robiliśmy ranking na najlepszy elektroniczny album wszech czasów. Na początku od razu pojawił się problem z precyzyjnym określeniem ram gatunku. Wiadomo, że w przypadku wielu płyt i wykonawców sprawa nie jest jednoznaczna, poza tym każdy może mieć nieco odmienną metodologię określania tego, co jest elektroniką, a co wykracza już poza jej obszar. Wyszliśmy z założenia, że nie ma sensu prowadzić scholastycznych dysput na ten temat i zdać się na rozsądek głosujących.Belmondo pisze: Przyjrzalem sie blizej tytulom i zgryz w przypadku Electrnic meditation czy Kraftwerk jest spory. Mysle ze nalezalo by okreslic kryteria co znaczy album elektroniczny.
To prawda. Dlatego między innymi z tego powodu nie umieściłem tego albumu na swojej pierwotnej liście propozycji. Myślę, że w tym przypadku silnie oddziaływuje na wiele osób fakt, że mamy do czynienia z późniejszą ikoną gatunku, dlatego rodzi się pokusa, aby i ten album mógł stanąć w szranki w takim rankingu. W sumie nawet to rozumiem. Faktem jednak jest, że „Electronic meditation” to przede wszystkim eksperymentalna odmiana krautrocka, w której elementów elektroniki jest niewiele.Belmondo pisze:
Electronic meditation otwiera niebezpiecznie znacznie szersze pole manewru.
Z Xhol Caravan nie ma problemu, gdyż ich jedyny album studyjny „Electrip” został wydany w 1969 roku. W przypadku mutacji tego bandu, czyli Xhol to jeśli dobrze pamiętam te płyty (słuchałem je tylko raz jakiś czas temu) to elementów elektroniki nie było tam specjalnie więcej niż na „Electronic meditation”. Ot, eksperymentalny krautrock z domieszką jazz-rocka. Pod jakkolwiek rozumianą elektronikę byłoby jednak ciężko je podciągnąć.Belmondo pisze: Jesli TD, to dlaczego nie Xhol Caravan, a przede wszystkim dlaczego nie Pink Floyd ?
Co do Pink Floyd i ich „Atom heart mother” to byłbym jednak przeciw. To przede wszystkim psychodelia ożeniona z rockiem symfonicznym. Owszem, w tytułowej suicie jest trochę elektronicznych eksperymentów, kolaży. To jednak stanowczo za mało. Poza tym dodając Floydów uruchomilibyśmy prawdziwą lawinę. W grę wchodziłyby liczne grupy progresywne z wyeksponowanymi keyboardami, które także ocierały się w swoich poszukiwaniach o klimaty elektroniczne. Nawet na pomnikowym albumie jazz-rockowym „Third” Soft Machine mamy rozbudowane preludium i postludium elektroniczne na modłę rileyowską („Out-Bloody-Rageous”) czy też eksperymentalne eksploracje organowe w introdukcji do „Facelift”. Trudno jednak z tego powodu dodawać ten album do naszego zestawienia.
Podsumowując: myślę, że powinniśmy brać pod uwagę albumy, na których elektronika jest głównym lub jednym z istotnych elementów składowych , a nie tylko domieszką. 1970 rok można potraktować pod tym względem nieco ulgowo ze względu na znikomą ilość płyt. Stąd obecność Kraftwerk czy też Organisation
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 5846
- Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: W-wa
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania: muzyka !!!
- Status: Offline
Ja sie jakos szczegolnie nie upieram, ale...
Albo konsekwentnie wpuszczamy wszystkich z domieszka elektroniki albo nie wpuszczamy.
TD zaburza plebiscyt z trzech powodow- pierwszy- TD w 1970 nie jest elektroniczna kapela i trzeba to wyraznie zaznaczyc, drugi- malo elektroniki, trzeci- dla wielu to jedyny album ktory znaja, wiec raczej zawsze wypadnie w czolowce ze wzgledu chocby na sentymenty czy znajomosc albumu, a nie wzgledy elektroniczne.
Co do Xhol (rzeczywiscie nie Caravan jesli chodzi o '70) to po Electrip w 1970 wydano dwa 'krazki' a wlasciwie nagrania (chociaz jeden wydano chyba pozniej). Sprawa jest o tyle ciekawa, ze oni chyba najdalej odjechali od rocka, ale z drugej strony chyba jako pierwsi zaproponowali strukture utworow walkowana w elektronice do dzis- intro i wielominutowe improwizacje. W intro bawili sie dzwiekiem, a improwizacja mimo, ze oparta troche o rytmike, wokol ktorej dzieje sie wiele (jak w elektronice), to panowie laczyli w niej wiele stylow i robili to niezwykle muzykalnie, takie mozna powiedziec pierwsze fusion .
mahavishnuu pisze:Faktem jednak jest, że „Electronic meditation” to przede wszystkim eksperymentalna odmiana krautrocka, w której elementów elektroniki jest niewiele.
...troche brak tu konsekwencji.mahavishnuu pisze: Co do Pink Floyd i ich „Atom heart mother” (...). To przede wszystkim psychodelia ożeniona z rockiem symfonicznym. Owszem, w tytułowej suicie jest trochę elektronicznych eksperymentów, kolaży.
Albo konsekwentnie wpuszczamy wszystkich z domieszka elektroniki albo nie wpuszczamy.
TD zaburza plebiscyt z trzech powodow- pierwszy- TD w 1970 nie jest elektroniczna kapela i trzeba to wyraznie zaznaczyc, drugi- malo elektroniki, trzeci- dla wielu to jedyny album ktory znaja, wiec raczej zawsze wypadnie w czolowce ze wzgledu chocby na sentymenty czy znajomosc albumu, a nie wzgledy elektroniczne.
Co do Xhol (rzeczywiscie nie Caravan jesli chodzi o '70) to po Electrip w 1970 wydano dwa 'krazki' a wlasciwie nagrania (chociaz jeden wydano chyba pozniej). Sprawa jest o tyle ciekawa, ze oni chyba najdalej odjechali od rocka, ale z drugej strony chyba jako pierwsi zaproponowali strukture utworow walkowana w elektronice do dzis- intro i wielominutowe improwizacje. W intro bawili sie dzwiekiem, a improwizacja mimo, ze oparta troche o rytmike, wokol ktorej dzieje sie wiele (jak w elektronice), to panowie laczyli w niej wiele stylow i robili to niezwykle muzykalnie, takie mozna powiedziec pierwsze fusion .
Lawine uruchomilisy wstawiajac TD, PF jedynie jest kolejnym jej etapem schodzenia lawiny, przy czym jak widac pozniej wcale nie rezygnuja z elektronicznych eskperymentow (a i EF sam sie przyznawal do czerpania z PF). W przypadku PF mamy jednak doczynienia z zupelnie inna klasa muzyki i muzykow pod kazdym wzgledem, stad wydaja sie najmniej pasowac do zestawienia, natomiast biorac pod uwage ilosc domieszki, no to sprawa jest dyskusyjna (w kontkescie TD). I trzeba tez wyraznie powiedziec, ze byli znacznie dalej niz wyeksponowanie keyboardow.mahavishnuu pisze: Poza tym dodając Floydów uruchomilibyśmy prawdziwą lawinę.
Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
Autor tematu - Niedoświadczony
- Posty: 29
- Rejestracja: 22 kwie 2013, 1:44
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Opole
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Status: Offline
W sumie to prawda. Nie powinnismy robic zadnych wyjatkow. Nawet dla Tangerine Dream.Belmondo pisze: Albo konsekwentnie wpuszczamy wszystkich z domieszka elektroniki albo nie wpuszczamy.
TD zaburza plebiscyt z trzech powodow- pierwszy- TD w 1970 nie jest elektroniczna kapela i trzeba to wyraznie zaznaczyc, drugi- malo elektroniki, trzeci- dla wielu to jedyny album ktory znaja, wiec raczej zawsze wypadnie w czolowce ze wzgledu chocby na sentymenty czy znajomosc albumu, a nie wzgledy elektroniczne.
Niewatpliwie „Electronic meditation” jest dysonansem w tym zestawie, dlatego najlepiej byłoby usunac go z listy, aby w przyszlosci nie komplikowac sobie sytuacji z innymi wykonawcami. Dobrze byloby, gdyby kolega Geronimo przedstawil swoja argumentacje, skad pomysl umieszczenia tej plyty w zestawieniu. Kazdy moze miec własne przemyslenia na ten temat i nieco inaczej widziec problem, o ktorym obecnie rozmawiamy.
Mysle, ze nie umieszczenie w zestawieniu „Electronic meditation” i Pink Floyd znacznie ulatwiloby nam proces selekcji materialu. W przypadku Floydow jest kilka albumow, na ktorych odnajdziemy troche eksperymentow z elektronika (np. „More”, „Ummagumma”), sporo syntezatorowych faktur („Wish you were here”). Biorac jednak pod uwage ich ogolna stylistyke trudno nie zauwazyc, ze tych elektronicznych akcentow jest za malo, aby umieszczac je w tego typu rankingu. Jakkolwiek rozumiany rock elektroniczny nigdy nie byl istotnym elementem skladowym tej muzyki, choc faktem jest, ze grupa byla niezwykle wplywowa w elektronicznym swiatku, co doskonale widac na przykladzie Tangerine Dream.Belmondo pisze: Lawine uruchomilisy wstawiajac TD, PF jedynie jest kolejnym jej etapem schodzenia lawiny, przy czym jak widac pozniej wcale nie rezygnuja z elektronicznych eskperymentow (a i EF sam sie przyznawal do czerpania z PF). W przypadku PF mamy jednak doczynienia z zupelnie inna klasa muzyki i muzykow pod kazdym wzgledem, stad wydaja sie najmniej pasowac do zestawienia, natomiast biorac pod uwage ilosc domieszki, no to sprawa jest dyskusyjna (w kontkescie TD). I trzeba tez wyraznie powiedziec, ze byli znacznie dalej niz wyeksponowanie keyboardow.
Moze niech glos zabiora takze inne osoby, jak widzialyby ramy gatunkowe takiego rankingu.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 1350
- Rejestracja: 11 wrz 2004, 20:16
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód: geodeta
- Zainteresowania: muzyka elektroniczna
- Status: Offline
muzyka elektroniczna to także rock elektroniczny. I moim zdaniem mieści się tu również "Electronic Meditation".
Zrobicie jak będziecie chcieli..
Zrobicie jak będziecie chcieli..
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 5846
- Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: W-wa
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania: muzyka !!!
- Status: Offline
mahavishnuu pisze:
Tytulem komentarza, rok 1970 jest niezwykle istotmy z punktu widzenia muzyki, tej, ktora ewoluowala w kierunku tzw. klasycznej muzyki elektronicznej, jak i artystow, ktorzy zdecydowali sie zrobic odwazny krok w nieznane. Rok ten zdaje sie rozpoczac proces zamykania (bynajmniej nie kalendarzowo) dosc nieuporzadkowanej epoki eskperymentow i poszukiwan w muzyce z uzyciem klasycznych instrumentow. Rok 1971 to zupelnie nowe otwarcie, przynosi zupelnie inna jakosc, jak i wiekszy porzadek w kompozycjach (choc nadal zawartosc jest mocno psychodeliczna). Nastepuje odtad wysyp (jak na tamte czasy) instrumentow elektronicznych (EML, Buchla (72), E-Mu (73), Korg (73), Oberheim (74), Serge (74), Polyfusion (75), Yamaha (76)). Krok w przod jest wyrazny nawet u tych, ktorzy zostali przy tradycyjnym instrumentarium, a to dopiero byl poczatek.
Wyjasnij.Geronimo pisze:I moim zdaniem mieści się tu również "Electronic Meditation".
Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |