O muzyce elektronicznej ogólnieAndre Breton - Manifest surrealizmu

Dyskusje, informacje o muzyce elektronicznej w nieco szerszym rozumieniu.

Moderatorzy: fantomasz, monsoon, radek tymecki


Autor tematu
rafalnew
Twardziel
Posty: 535
Rejestracja: 04 maja 2005, 9:56
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

Andre Breton - Manifest surrealizmu

#32486

Post autor: rafalnew »

Witam,
myślę, że może się to spotkać z zainteresowaniem:
Andre Breton pisze: Droga wyobraźnio, najbardziej w tobie kocham to, że nie przebaczasz. [...]
Jeżeli czysto informacyjny styl, którego przykładem jest przytoczone tu
zdanie ["Markiza wyszła o piątej"], panuje niepodzielnie w powieściach, to
trzeba chyba przyznać, że ambicja autorów nie sięga zbyt daleko.
Okolicznościowy, gubiący się w szczegółach charakter każdego ich zapisu
nasuwa mi podejrzenie, że bawią się moim kosztem. Nie pozostawiają mi
żadnych wątpliwości co do osoby bohatera: czy będzie blondynem, jak się
będzie nazywał, czy wstąpimy po niego latem? Wszystkie te kwestie muszą być
rozstrzygnięte raz na zawsze, i to na poczekaniu; jedyna rzecz, jaką
pozostawiono do mojego uznania, to zamknąć książkę, co chętnie robię nie
doczytawszy do końca pierwszej strony. A te opisy! Nic się nie da porównać z
ich pustką; to po prostu nagromadzenie katalogowych obrazków; autor pozbywa
się ostatnich skrupułów i korzysta z okazji, aby mi podrzucić widokówki,
licząc na to, że zjedna mnie komunałami. [...] Wierzę w to, że te dwa na
pozór tak przeciwstawne sobie stany, jak sen i jawa, w przyszłości stopią
się w pewnego rodzaju rzeczywistość absolutną, w n a d r e a l n o ś ć
[...].
[André Breton, Manifest surrealizmu]

http://www.nowakrytyka.phg.pl/article.p ... artsuite=6 :
Andre Breton pisze:1. Z obrazami surrealistycznymi dzieje się tak samo, jak z obrazami wytwarzanymi przez opium, człowiek ich nie przywołuje, ale "same się nasuwają spontanicznie, narzucają się przemocą. Nie może się ich pozbyć, bo wola jest bezsilna, i nie panuje już nad władzami umysłu". (15) Pozostaje do wyjaśnienia, czy kiedykolwiek "przywoływano" obrazy. Jeśli weźmiemy pod uwagę wspomnianą przeze mnie definicję Reverdy’ego, to wydaje się niepodobieństwem, aby zbliżenie tego, co nazywa "dwoma oddalonymi od siebie elementami rzeczywistości" mogło nastąpić z czyjejś woli. Zbliżenie następuje albo nie następuje, to wszystko.
(Fragment II części "Manifestu surrealizmu")

Zgadzam się z tym, co mówi Breton. Uważam, że muzyka elektroniczna jest w swojej dziedzinie odpowiednikiem malarskiego surrealizmu/abstrakcjonimzu. Moim zdaniem sztuka najwyższej klasy nie może nieść ze sobą przekazu w tradycyjnym tego słowa rozumieniu, bo on ją ogranicza, a ona nie może być obwarowana żadnymi ograniczeniami. Nie mogą jej krępować również środki i to właśnie dopiero muzyka elektroniczna otworzyła przed kompozytorami takie możliwości. Syntezator pozwala "ugniatać dźwięki, jak ugniata się glinę" cytując JMJ. To właśnie dzięki niemu artysta muzyczny może tworzyć dokładnie według swoich zaamierzeń, nie przejmując się granicami wytyczonymi przez udostępnione mu środki (instrumenty) i pójść znacznie dalej niż jego poprzednicy, komponować totalne abstrakcje, kosmiczne w swej istocie, odwołujące się bezpośrednio do podświadomości, nie martwiąc się o symbole, które musiałyby być znane przez obie strony - artystę i odbiorcę - aby tworzyć przekaz.

Zapraszam do dyskusji :)



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Stefan
Habitué
Posty: 1750
Rejestracja: 27 sie 2005, 13:23
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Katowice
Jestem muzykiem: Tak ♫♫
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Kontakt:
Status: Offline

#32491

Post autor: Stefan »

Wątek ciekawy, niemniej jednak sądzę że powyższe tezy maja sens tylko w przypadku muzyki IMPROWIZOWANEJ. Zatem surrealistyczne może być np wczesne TD ale w żadnym razie JMJ ! W ogóle to syntezatory moim zdaniem straciły na spontaniczności w momencie pojawienia sie MIDI.


Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele.

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

Konrad.Kucz
Habitué
Posty: 2205
Rejestracja: 08 paź 2005, 17:10
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Warszawa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Myszka Miki
Zainteresowania:
Status: Offline

#32495

Post autor: Konrad.Kucz »

Smieszne jak historia niemilosiernie weryfikuje wszystko. Te tezy sie potwornie zestarzaly. Nikogo to juz dzis nie rusza. To takie pieprzenie dla pieprzenia. Obecnie bardzo sie irytuje na takie gadulstwo, przeintelektualizowane teoretyzowanie. :wink:



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

Autor tematu
rafalnew
Twardziel
Posty: 535
Rejestracja: 04 maja 2005, 9:56
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#32499

Post autor: rafalnew »

Stefan pisze:Wątek ciekawy, niemniej jednak sądzę że powyższe tezy maja sens tylko w przypadku muzyki IMPROWIZOWANEJ. Zatem surrealistyczne może być np wczesne TD ale w żadnym razie JMJ !
Ja uważam, że należy uwzględnić zasadnicze jakościowe różnice pomiędzy muzyką a np. malarstwem. W przypadku muzyki elektronicznej pierwszy cytowany postulat jest spełniony, myślę, że nie trzeba nikogo do tego przekonywać. Wykorzystywane w niej instrumentarium jest na tyle bogate, że przy zastosowaniu odpowiedniego sposobu komponowania zarzuty dotyczące "informacyjności", której muzycznym odpowiednikiem jest przewidywalność i przyziemność tracą rację bytu. Celem surrealizmu było badanie sfery podświadomości i według mnie elmuzyka doskonale spełnia tę funkcję, ponieważ jest bardzo abstrakcyjna i każdy może odbierać ją ściśle indywidualnie. Każdy może wyobrazić sobie do niej swoje własne obrazy, swój własny "film", natomiast konkretny przekaz nie istnieje. Natomiast Twoje zastrzeżenia odnoszą się, jak rozumiem, do tego, że obrazy surrealistyczne powstają mniej więcej w ten sposób, w jaki powstają obrazy "wytwarzane przez opium" i dlatego twierdzisz, że tylko muzyka improwizowana może być surrealistyczna, poniważ tylko ona jest spontaniczna i nieprzywoływana. Ale właśnie tutaj, wydaje mi się, należy zwrócić uwagę na jakościową różnicę pomiędzy muzyką i malarstwem. Moim zdaniem w przypadku tej pierwszej niewielką rolę odgrywa to, czy jest improwizowana czy nie, liczy się raczej końcowy efekt. Brzmienie tradycyjnych instrumentów jest dość oklepane i ograniczone, więc w tradycyjnych gatunkach muzycznych nie da się pójść tak daleko w krainę fantazji. Syntezator i całe elektroniczne instrumentarium dają natomiast możliwość tworzenia takiej kosmicznej, nadrealnej muzyki. Spontaniczność też jest tu obecna, ale wygląda nieco inaczej i polega na tym, że spontaniczne są obrazy, które elmuzyk opisuje swoją muzyką.
Konrad.Kucz pisze:Smieszne jak historia niemilosiernie weryfikuje wszystko. Te tezy sie potwornie zestarzaly. Nikogo to juz dzis nie rusza. To takie pieprzenie dla pieprzenia. Obecnie bardzo sie irytuje na takie gadulstwo, przeintelektualizowane teoretyzowanie.
Mógłbyś rozwinąć tę myśl? Poza tym nie wiem, czy Twoja wypowiedź odnosi się tylko do teorii, czy też do całego kierunku sztuki surrelistycznej. Dla mnie np. tradycyjne obrazy są nudne i ich nie lubię, ponieważ czym one właściwie są? Są nieudolną kopią tego, z czym natura radzi sobie tysiące razy lepiej. Ale abstrakcji te zarzuty nie dotyczą i tutaj znowu należałoby powtórzyć słowa o podświadomości i o braku przekazu.
Konrad.Kucz pisze:Nikogo to juz dzis nie rusza.
Mylisz się.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

Konrad.Kucz
Habitué
Posty: 2205
Rejestracja: 08 paź 2005, 17:10
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Warszawa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Myszka Miki
Zainteresowania:
Status: Offline

#32500

Post autor: Konrad.Kucz »

Nie ma co rozwijac. Po prostu jestem juz zmeczony tym belkotem intelektualnym, tym sposobem na zaistnienie beztalenci nie majacych nic do powiedzenia. To raj dla powierzchownosci, dla pozornych prawd. Dzis wszystko musi krzyczec. Wtedy zdaje sie ze ktos uslyszy - i to jest banal przewodni wspoczesnych teorii w sztuce.
Odbieranie starej sztuki to penetrowanie ciszy. Cisza brzmi. Ale trzeba do tego wyrobienia i osobistej kultury.

Ja osobiscie nie mam nic do dodania w tej kwestii.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

Autor tematu
rafalnew
Twardziel
Posty: 535
Rejestracja: 04 maja 2005, 9:56
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#32503

Post autor: rafalnew »

Pytanie brzmi: co to jest wyrobienie? Czy jest to jedynie podążanie utartymi ścieżkami, z których zejście spowoduje, że artysta zostanie zakrzyczany, dopasowanie swojego gustu do gustu większości?
Konrad.Kucz pisze:Odbieranie starej sztuki to penetrowanie ciszy. Cisza brzmi.
Jak to rozumieć? Może jednak pokusisz się o jakieś przykłady, argumenty?



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

Konrad.Kucz
Habitué
Posty: 2205
Rejestracja: 08 paź 2005, 17:10
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Warszawa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Myszka Miki
Zainteresowania:
Status: Offline

#32508

Post autor: Konrad.Kucz »

Chodzi mi o szacunek do sposcizny kulturowej swiata. Wg. mnie dawna sztuka nie byla wbrew pozorom realistyczna. XIXw. owszem zniszczyl sztuke narracja. Oczywiscie ze nie ma sensu powielac dzis tego co bylo przed wiekami. Bez sensu jest tez negowanie jej jak to czynisz. Proponuje troche pokory do techniki jaka mieli dawni artysci. Dzis technika jest pogardzana. Wspolczesny artysta nie potrafi narysowac poprawine reki, a co dopiero inne zagadnienia np. interpretacji tego co wokol.
Wspolczesnosc oczywiscie poszerzyla granice sztuki, poszerzyla bez granicznie. Stad nieszcescie polega na tym ze wszystko jest sztuka, wszystko jest muzyka. Latwo wiec o bzdury. Mamy XXIw. i jakos nie widac tlumow w salonach sztuki wspolczesnej. Mowi sie ze ludzie sa glupi ze nie umieja jej odbierac. Troche tak bo sa leniwi, media w nas wpoily odbieranie wszystkiwgo pragmatycznie i realistycznie.
Bardzo lubie wspolczesne performance, happening i inne nowoczeszne dzialania multimedialne, ale jednak nasowa sie dzis wiele pytan jak takie formy traktowac. W tych gatunkach mozna wiele opowiedziec obrazem, skojarzeniami, symbolami itp. To jest niewatpliwie wspolczesny jezyk. Ale czemu zawezac sztuke tylko do takich form wyrazu. Dawna sztuka nie powiedziala jeszcze wszystkiego. Wspolczesnosc wybila w nas potrzebe inspirowania sie dawna sztuka. Tam sa bardzo dyskretne zagadnienia. Abstrakcja dotyczyla dawnej sztuki. Ona skladala sie z elementow realistycznych ale jak sie zapomni ze sa to np. jakies postacie itp. to widac ze dawni artysci budowali obraz w oprarciu o problemy czysto malarskie. Tylko trzeba sie tym troche interesowac, troche poczytac dobrych ksiazek na te tematy. Uniknie sie wtedy wg. mnie nieslusznych ze dawne malarstwo bylo nieudolna kopia natury. Wszak w zamysle tych artystow nie bylo kopiowanie natury a jej interpretowanie.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Mr_Smok
Stary wyga
Posty: 367
Rejestracja: 05 sie 2005, 11:10
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Poznan
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: równowaga
Status: Offline

#32514

Post autor: Mr_Smok »

"Uuuuuuuwielbiam" wszeeeeeeelkie Mani_festy ;-)


Mr_Smok

Endorphinowiec

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#32525

Post autor: Belmondo »

Stefan pisze:W ogóle to syntezatory moim zdaniem straciły na spontaniczności w momencie pojawienia sie MIDI.
Hehe, nie wiem o czym Wy tu tak zazarcie dyskutujecie i o co chodzi i czy to wazna kwestia, nie chce mi sie czytac, ale cosik mnie lupie w kolanie na znak, ze wujek stefan i wujek Konrad maja racje :mrgreen:



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

Autor tematu
rafalnew
Twardziel
Posty: 535
Rejestracja: 04 maja 2005, 9:56
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#32526

Post autor: rafalnew »

Mr_Smok pisze:"Uuuuuuuwielbiam" wszeeeeeeelkie Mani_festy
To masz problem :twisted:

@Konrad.Kucz:
Jasne jest, że nie można odmówić np. Beethovenowi techniki. Zapewne nie można jej też odmówić dawnym malarzom. Ale trzeba się zastanowić, czy tylko o technikę tu chodzi. Wydaje mi się, że nie jest najważniejsza, tzn. może ona stanowić obiektywne kryterium oceny obrazu czy utworu i z pewnością za brawurę wykonawczą należy się szacunek. Tylko, że, myślę że się zgodzisz, można stworzyć coś, co jest technicznie doskonałe, ale nie wywołuje absolutnie żadnych emocji (albo tylko negatywne. Przy okazji - ciekaw jestem, co myślisz o współczesnej muzyce poważnej), a celem sztuki jest raczej oddziaływanie na emocje niż na rozum. Co mogę mieć z perfekcyjnego technicznie dzieła, gdy nie wywiera na mnie żadnych wrażeń?
jakos nie widac tlumow w salonach sztuki wspolczesnej
A do czego tam miałyby być potrzebne tłumy?
Bardzo lubie wspolczesne performance, happening i inne nowoczeszne dzialania multimedialne, ale jednak nasowa sie dzis wiele pytan jak takie formy traktowac. W tych gatunkach mozna wiele opowiedziec obrazem, skojarzeniami, symbolami itp. To jest niewatpliwie wspolczesny jezyk. Ale czemu zawezac sztuke tylko do takich form wyrazu.
Ja myślałem raczej o surrelizmie w malarstwie, muzyce, literaturze, ale nie szkodzi. Czemu zawężać? Dla mnie odpowiedź jest oczywista: nie trzeba zawężać. Te dwa kierunki mogą istnieć niezależnie od siebie i wtedy zasadniczo nic się nie zmieni. Ale można też zrobić krok naprzód i połączyć je ze sobą. Myślę, że taka fuzja kultury nowoczesnej i tradycyjnej może wywrzeć piorunujący efekt.
Abstrakcja dotyczyla dawnej sztuki
Odnośnie malarstwa - mam wątpliwości. Odnośnie muzyki - to muzyki poważnej na pewno dotyczyła. Podobno zresztą wielu matematyków lubi jej z tego względu słuchać, znam osoby, które potwierdzają tę tezę. Dla mnie jednak to, co ona oferuje to trochę za mało. Owszem są takie utwory muzyki poważnej, których lubię słuchać (chociaż najbardziej w interpretacjach elektronicznych właśnie, ale niekoniecznie). Ale to jeszcze mało, bo z jednej strony ona była skrępowana przez środki - liczba dostępnych instrumentów była stosunkowo niewielka, stąd trudno o różnorodność aranżacyjną - a z drugiej dochodziły kanony (harmonia), które zwykle były przestrzegane i to też krępowało ten gatunek.
Wszak w zamysle tych artystow nie bylo kopiowanie natury a jej interpretowanie.
Ale jak można interpretować naturę? :?
Ona skladala sie z elementow realistycznych ale jak sie zapomni ze sa to np. jakies postacie itp. to widac ze dawni artysci budowali obraz w oprarciu o problemy czysto malarskie
Problem polega na tym, że trudno zapomnieć.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#32527

Post autor: Belmondo »

[quote="rafalnew"][/quote]

A moglbys tak w trzech prostych slowach napisac o co chodzi ? Widze, ze temat strasznie Cie meczy :mrgreen:

Pozdr



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

Konrad.Kucz
Habitué
Posty: 2205
Rejestracja: 08 paź 2005, 17:10
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Warszawa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Myszka Miki
Zainteresowania:
Status: Offline

#32529

Post autor: Konrad.Kucz »

To takie dyskusje w upale :wink: :lol:

Ale dobrze, dobrze. Okazuje sie ze dosc podobnie myslimy z RAFALNEWem. Ja wlasnie doze do tego zeby laczy to co stare z nowym mysleniem. Bylo w historii wielu oblednych technikow a robili bzdury. Ale technika potrzebna jest zeby moc robic co sie ma w glowie. Zamyslec i zrealizowac. Najtrudniejsza kwestia jest dostrzec piekno w naturze. Wszak nie wszystko jest piekne. Zwykle patrzymy i nie widzimy. Az tu nagle przychodzi artysta i maluje to co widzi. Okazuje sie ze widzi wybiorczo. Widzi tylko to co go urzeka. Maluje jakby opowiadal co mu sie podoba. To wcale nie musi byc abstrakcja. Choc moze byc. Picasso byl takim artysta.
Wspolczesna muzyka juz to dostrzega. Chodzi o komunikatywnosc sztuki. Wraca wiec harmonia. Mnie to cieszy bo slychac coraz czesciej jak mieszaja sie doswiadczenia sonorystyczne z klasycznym. Niemal kazdym dzwiekiem mozna sie poslugiwac. Kwestia tylko jak.
Ja uwielbiam Ligetiego, Kilara, Goreckiego, Parta. Oni czesto stosuja takie podstawowe zabiegi kompozytorskie, nagromadzajac mase dysonansow i w kulminacyjnym momencie pierdzielnac przepiekny akord. I nagle okazuje sie ze od razu podany bez kontekstu akord jest banalny. Natomiast umiejetnie ustawiony w chaotycznym tle staje sie piekny. Lubie wspolczesnych kompozytorow ktorzy stosuja wiedze klasyczna i pozwalaja sobie na ich zaburzanie jakims brudem, jakims nieczystym dzwiekiem, brzmieniem.
I owszem kiedys bylo to nie do pomyslenia. I to jest najwieksza zdobycz wspoczesnosci.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

Autor tematu
rafalnew
Twardziel
Posty: 535
Rejestracja: 04 maja 2005, 9:56
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#32827

Post autor: rafalnew »

Cóż, jeżeli chodzi o malarstwo (tradycyjne) to po prostu w większości do mnie nie trafia. O ile mogę się zgodzić, że celem może być tu wyeksponowanie jakiejś wyróżniającej się części, która na codzień, pozornie, wydaje się całkowicie zwyczajna, o tyle nadal na ogół to do mnie nie przemawia. Nie twierdzę przy tym, że tradycyjne malarstwo jest zupełnie bezsensowne albo, że artyści-malarze są jacyś gorsi, zwłaszcza, że to, czym się zajmują z pewnością wymaga zarówno sporego talentu, jak i pracy. A odnośnie techniki masz rację, niezależnie od tego, czy styl jest nowoczesny, czy też klasyczny, to na pewno pomaga. Podobne zresztą poglądy mam na temat poezji - zasadniczo również do mnie nie trafia, chociaż z pewnością też wymaga pewnego talentu i nakładu pracy, i tak samo można wyróżnić tu pewne obiektywne kryteria oceny, choć ta kwestia również jest dość dyskusyjna, bo one nie wiążą się raczej z tym, czy coś się spodoba, czy nie.
Konrad.Kucz pisze:Ale technika potrzebna jest zeby moc robic co sie ma w glowie. Zamyslec i zrealizowac.
Raczej zrealizować :). Zamyśleć może poaga, ale konieczna chyba nie jest. :)



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat