Ostatni post z poprzedniej strony:
Dla mnie najważniejszą epoką muzyki elektronicznej jest ta, w której ona się jeszcze rozwijała. Większość płyt po roku może nie 1985 ale po 1990 to są po prostu klony, które bardzo mało wnoszą świeżości do tego typu muzyki. Ja doskonale zdaje sobie sprawę, że do nurtu BS wiele nowego się nie da włożyć ale dosyć już tych bzdurnych, kołowatych sekwencji, które nie powodują u mnie zadumy lecz zastanawianie się gdzie odnaleźć tą głębię w jakim momencie? Brakuje mi również concept albumów z prawdziwego zdarzenia takimi jaki były płyty np Underwater Sunlight czy Equinoxe, które opowiadały jakąś historię.Czytając mnie można odnieść wrażenie, że tylko narzekam. Ale przy tak ogromnej ilości twórców elektroniki prawda jest wciąż jedna: tylko nieliczni są tymi najlepszymi. Reszta chłopaków niech się nadal uczy mając już na koncie o zgrozo po kilka płyt.
Najważniejsi i najlepsi:
1970-1985:
- Tangerine Dream
- Klaus Schulze
- Jean Michel Jarre
- Richard Pinhas
- Ash Ra Tempel / Ashra / Manuel Goettsching
- Kraftwerk
- Vangelis
- Isao Tomita
- Neuronium
1985-2007
- Mark Shreeve / Redshift
- Bernd Kistemacher
- Autechre
- AirSculpture
- Biosphere
- wczesne Software
- Steve Roach
- Lightwave
- Pete Namlook