PM7 pisze:
Ależ w ten sposób nie sposób określić co się w niej mieści. Bo sonatę Barbera wywaliłeś, a jak najbardziej cieszy się uznaniem osób znających się.
Faktycznie, zbior jest troche slabo zdefiniowany, jednak na potrzeby forum nie sposob nie upraszczac. W mojej ocenie prawdziwe dzielo musi tez podobac sie grupie sluchaczy, do ktorych jest skierowane. Jesli im sie nie podoba, to znaczy, ze cos jest nie tak, w zasadzie nie spelnia swojej podstawowej funkcji.
PM7 pisze:
I napotykamy tutaj na kolejny problem, bo są współczesne utwory minimimalistyczno-atonalne, których ja wręcz nie wytrzymuję i nachodzą mnie myśli o hochsztaplerstwie, a są nagradzane przez kompetentne (podobno) gremia. U tu mnie nachodzą pewne obawy, bo np. jak mówiła moja znajoma z ASP, o tym co oni malują "to jest synteza, a naturalistyczny obrazek z konikiem każdy sobie może namalować".
I pewnie troche w tym prawdy jest. Mam w rodzinie studentke ASP i powyzsze jakby potwierdza to co ja slyszalem
. Natomiast nie jestem w stanie tego ocenic. Domyslam sie jedynie, ze rowniez sztuka w jakis sposob ewoluuje i to jest po prostu jakis etap tej ewolucji. Niekoniecznie musi byc wazny ani wartosciowy.
PM7 pisze:
Wg. mnie natomiast, tam się dzieje coś bardzo złego, bo sam trochę malowałem i widzę że te naturalistyczne obrazy u nich kuleją, (jeszcze więcej mogłaby na ten temat powiedzieć moja mama, która malowała, pracowała też jako as. animatora w SFR w Bielsku i poza tym świetnie zna anatomię pod kątem malarstwa), a te ich syntezujące dzieła które mają rzekomo stanowić jakąś wyższą szkołę jazdy, rzemieślniczo wyglądają nędznie.(pomijam już to, że często są również po prostu brzydkie).
Mi jest to trudno ocenic, bo kompletnie sie na tym nie znam. Aby cos powiedziec, trzeba by odrobine wiedziec na temat malarstwa, historii, trendow itp. Podejrzewam temat zlozony i obawiam sie nieco abstrakcyjny
.
PM7 pisze:
I się obawiam czy coś takiego nie dzieje się powoli też w nowej muzyce klasycznej, że się olewa reguły i techniki albo się ich używa wbrew przeznaczeniu przy którym działają, i mówi potem że tak miało być. Jeszcze do tego można dodać, że partyturę która jest w większości pusta i raz na jakiś czas są np. dwa tony naprzemiennie z jakimś dysonansem, po prostu łatwiej zapisać. I z jakiegoś nieznanego dla mnie powodu, to jest nagradzane przez kompetentnych ludzi. A rozszerzenie też nie rozwiąże problemu, bo Chopin pisał arcydzieła, ale czy większość lubi Chopina? No nie, większość woli słuchać tego, na co moi znajomi z AM mówią "popowe shity".
Jezeli reguly i techniki sie omija celowo aby cos osiagnac czy pokazac/wykazac, to nie ma w tym nic zlego. Natomiast tu pojawia sie pytanie czy nie wynika to przypadkiem po prostu z braku wlasciwej edukacji, bo jesli tak- to zupelnie inna sprawa. Natomiast wiekszosc, ktora nie ma edukacji i nie chce jej miec bedzie omijac reguly, bo po prostu nie ma o nich wiedzy, albo bedzie stanowczo twierdzic, ze reguly to przezytek
Tutaj tez pewnie mamy doczynienia z jakas ewoluacja i poszukiwaniami. Niektore z pewnoscia mieszcza sie w jakichs ramach i byc moze z tego powodu sa nagradzane. Kazdy chce byc pierwszy, ktory cos wymysli i bedzie slynny
. Taka tam idiotyczna pogon za kroliczkiem, pelna nadzieji, ze sie go zlapie. W zdecydowanej wiekszosci przypadkow jednak konczy sie na samej nadzieji
PM7 pisze:
Są ludzie którzy się znają, i na cały ten świat płytowy będą patrzeć z politowaniem bo jeżeli coś na płycie brzmi lepiej albo równie dobrze jak na żywo, ty tyczy się to tylko gatunków grywanych przeważnie w warunkach uwłaczających akustycznie.
Musialbys ta kwestie nieco rozwinac, bo nie wyobrazam sobie jak mozna dobrze nagrana plyte nagrac w warunkach uwlaczajacych akustycznie. Z g... bata nie ukrecisz. Chyba, ze masz na mysli plyte, ktora calkowicie powstala w komputerze, wiec nie ma mowy o nagrywaniu, ale wtedy tez w wiekszosci przypadkow jest slabo wyprodukowana, m. in. tez z powodow akustycznych.
PM7 pisze:
Ty narzekasz na słuchanie muzyki na ulicy, albo na złym sprzęcie, a dobrze użytego fortepianu np. w ogóle nie da się nagrać i odtworzyć bez strat na brzmieniu.
Chwila chwila, nie narzekam na sluchanie na ulicy, sam czasami slucham (glownie radia). Pisalem, ze na ulicy nie ma mozliwosci poswiecic muzyce tyle uwagi aby moc chocby zlapac jej przekaz nie mowiac o innych aspektach glebszego odbioru tego co sie slucha. O zlym sprzecie nie ja pisalem i nie ja oceniam muzyke na podstawie sprzetu, na ktorym sie slucha.
Nagrac sie da, a potem odtworzyc w stopniu wystarczjacym aby wiekszosc ludzi np. stwierdzila, ze slyszy prawdziwy fortepian, a nie nagranie. W kategoriach absolutnych techniczne mozliwosci sa, natomiast nikt tego nie robi ze wzgledu na koszty zastosowania skomplikowanego ukladu omikrofonowania, a potem wielokanalowej reprodukcji - jak wszystko jest jakims kompromisem. Natomiast to, czego sie dzisiaj nie da, to odtworzyc klimat i odczucia bycia w sali koncertowej.
Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy