Wykryto blokowanie reklam: Forum istnieje dzięki wyświetlaniu reklam odwiedzającym nas użytkownikom. Prosimy o rozważenie wsparcia nas poprzez wyłączenie blokady reklam na naszej stronie.
jak w kontekście płyty "last" gdzie we wkładce płyty jasno pokazano kolejne litery przypisane danemu albumowi rozumieć ukazanie się nowego krążka?Album "last" to była ostatnia litera-pełny napis "Redshift".A więc "last" miał być ostatnim albumem projektu Redshift.Coś nie tak..Czyżby zmiana planów?
Last w domysle nie mialbyc ostatnim albumem, takze nazwy poprzednich albumów to takze zbieg okolicznosci. Od wydania albumu "Down Time" czyli albumu nr 3 niektorzy słuchacze wysnuli idea ze Mark wydaje kolejne albumy zaczynajace sie na literkę, która jest kolejnym elementem REDSHIFT. Grupa podłapala ten bakcyl (Siren. Halo) Potem Mark zrobil wszystkim niespodziankę zmieniajac ciag (na Faultline, Oblivion i Toll) i wydajac na koncu Last - jak widac układanka sie złozyla w całosc. "Last" to ostatni brakujący element tej ukladanki i jednoczesnie zamknięcie pewnego etapu muzycznego. Po wysłuchaniu najnowszej płyty mozna stwierdzić, iz Markowi pomyslow nie brakuje i pewnie Redshift bedzie "last" tak długo jak to mozliwe
Geronimo pisze:Dla przykładu: są tacy artyści,takie sklepy internetowe w USA,że nie ma opcji z ubezpieczeniem,co najwyżej zwykły list polecony,a nawet zwykła przesyłka nierejestrowana.Że wymienię choćby: Hypnos,,CDconnection,Cdquest,Cuneiformrecords i sklepiki artystów: Steve Roach,Alio Die.
Nawet nie pamiętam ile tych przesyłek wszystkich było,bo to historia ładnych paru lat i ani jedna przesyłka nigdy nie zaginęła,czy dotarła do mnie jako naruszona.Nigdy mi się to nie przytrafiło.
Potwierdzam. Wielokrotnie kupowałem w Hypnosie, Projekcie oraz Soleilmoonie (akurat ten ostatni sklep chyba ubezpiecza paczki obligatoryjnie). Nic nie zginęło. Żeby nie było nieporozumień, paczki były nadawane (również) do Polski.
dobra, widzę że temat ześliznął się nam z nowej płyty Redshift w innych kierunkach, więc klilka moich wrażeń ze słuchania nowego krążka.
Nowa płyta studyjna Redshift to znaczne zmiany. Jako pierwsze dostrzega się te wizualne - płyta ma tytuł odmienny od dotychczasowego jednowyrazowego szablonu (w końcu tekst 'redshift' już się ułożył), nie ma też numerka rzymskiego. 'Turning Towards Us' brzmi bardziej .. osobiście, tak jak niecodzienne dotychczas dla Redshift tytuły w rodzaju 'The Love Of Nature' czy 'Happy Hour'. NIe ma też charakterystycznych symboli autorstwa Judith Wallace.
Układ utworów jest symetryczny - trzy długie przedzielone dwoma krótkimi interludiami.
Płyta zaczyna się miłością natury właśnie. Ten kawałek to rozpoznawalny styl Redshift, ale jednak całkiem nowy. Nie ma już perlących się kaskad sekwencera jak na 'Ether' czy 'Siren', nie ma też industrialnych zgiełków z 'Toll' czy 'Last'. Jest ... bardziej organicznie, mniej syntetycznie, i mrocznie. Przypomina to nieco obserwowanie czarnych, oleiście lśniących kształtów poruszających się w pomieszczeniu bez okien. Jeśli szukacie drogowskazów, to najbliżej jest Node. Szafa pulsuje swoimi basami, ale jest to inny puls niż znaliśmy. Potem pojawia się żywa (ok, wiem...) perkusja, nawet leciutko jazzująca, by zaraz potem z furią rozpętało się piekło o hardrockowej mocy. Ta muza trzęsie całym pokojem! W ostatniej części pojawia się błękitna, zimna poświata z horrorów, i Mark gra tu delikatny, przerażający motyw. Otwarcie płyty przyprawia o dreszcze!
Drugi utwór to tylko spokojne interludium przed trzecim kawałkiem, podobnie jak czwarty przed piątym.
Utwór tytułowy to mój faworyt. Zaczyna się chłodnymi opadłymi liśćmi, pośród których zaczyna pulsować sekwencja, stopniowo obrastająca coraz gęstszym szronem. To dystyngowany ukłon w kierunku schulzowskich Miraży, które Mark bardzo ceni. Po iluś minutach pulsacje ustępują miejsca agresywnym wybuchom industrialnym, a potem robi się lirycznie, kiedy nagle stoisz zimą nad cichym, skutym lodem jeziorem i patrzysz spokojnie na ośnieżony las na horyzoncie. Wreszcie płyta oddala się w mgły takich krajobrazów.
Bardzo mocna płyta, dla mnie najlepsza od czasów Halo.
wlasnie zamowilem w groove.nl Faultline jako ubezp. przesylke, ciekawy jestem
czy dojdzie
i jaka bedzie
co do Last to chyba poczekam na wasze opinie.
pozdr.
md.
Ostatnio zmieniony 01 gru 2008, 17:59 przez mariusz dróżdż, łącznie zmieniany 1 raz.
no dziwna to trochę decyzja z Twojej strony.Jest możliwość zamówienia ze strony zespołu i zamówienia u nas w kraju w GENERATORZE,a Ty ryzykujesz własne pieniądze?
macie obaj zdecydowanie racje, pewnie ryzyko i lenistwo z mojej strony.
mialem ten link juz w moich faworytach na browserze i spontanicznie zareagowalem. zobaczymy.
pozdr.
md