Ostatni post z poprzedniej strony:
Za duzo "ja to", "ja tamto". Spojrz dalej niz czubek wlasnego nosaSublime pisze:Wolałbym (...)
Przyklady sa rzeczywiste, ale odrealnione jest ich uzycie. Mniej wiecej wyglad to tak:
“JMJ ma problem z (…), bo “na pewno” Kanye (…), a Taco “z pewnoscia” (…)”, skracajac 3 strony do jednego zdania.
Fajnie, ze nie zamykasz sie w jednym gatunku, fajnie, ze chce Ci sie pisac, fajnie, ze buzuje Ci wyobraznia, tylko za duzo jest bardzo ogolnikowej tresci wokol tematu z bardzo dalekimi wybiegami, a za malo szczegolowej w temacie. I dlatego zle sie ja odbiera. Brak jest balansu miedzy rzeczywistoscia a fantazja. Brak jest tez przynajmniej lekkiego odejscia od wlasnego punktu widzenia na rzecz innych punktow widzenia, ktorych jest tyle, co ludzi. Poczytaj sobie w wolnej chwili tutaj (od postu Wujka #110975) jak moze wygladac dyskusja o muzyce, nadal ze spekulacjami, nadal z osobistymi opiniami, nadal z elementami emocjonalnymi, ale mimo wszytko majaca jakies przejawy rzeczowosci, z argumentacja nie wybiegajaca daleko poza temat dyskusji i bez wygarniania artystom za duzo : http://forum.studio-nagran.pl/viewtopic ... 75#p110975 . Zakladam, ze pewnie tez Ci sie nie spodoba, bo Lao Che w jedym ze swoich utworow takze uzyl przyspiewki.
W mojej argumentacji tez mozna znalezc luki, to tez jest jakis punkt widzenia, ktory co prawda staram sie aby byl sublimacja jak najwiekszej ilosci skladowych, w tym roznych punktow widzenia, ale i pragmatyki, ktora z kolei troche mna kieruje.
Rozumiem dlaczego JMJ moze miec slaby odbior wsrod swoich fanow wyrastajacych na Oxy itd. i w okreslonych okolicznosciach mozna sie zgodzic. Prywatnie uwazam, ze wydawanie re-edycji z kolejnymi numerami to skok na kase. Prywatnie uwazam, ze przejscie na kierunek masowy jest troche pojsciem na latwizne, naomiast nie moge nie probowac zauwazac okolicznosci takiego ruchu. Komercyjnie natomiast uwazam, ze jesli artysta potrzebuje kasy na zycie czy na kolejne projekty, to dlaczego nie. Racjonalnie uwazam, ze artysta dzisiaj nie ma wyjscia, musi choc troche adresowac nieco mniej rozgarnieta publike, jesli sie chce utrzymac. Racjonalnie tez uwazam, ze nawet mimo pojscia na latwizne artysta prawdopodobnie i tak da z siebie wszystko, bo tak po prostu artysci maja (wiekszosc). Jak widzisz mam kilka zdan zaledwie w jednej kwestii, natomiast Ty masz jedno zdanie we wszystkich kwestiach o wszytkich artystach .
Nigdy nie jest tak, ze wszystko sie wszystkim podoba i akurat u artystow komercyjnych (a w szczgolnosci tych, nad ktorymi piecze rozpoztarl wydawca), w przeciwienstwie do amatorow, jesli cos wychodzi jest zazwyczaj dobrze przemyslane i pozbawione niecelowych dzialan, bo nikt nie moze sobie pozowolic na jakikolwiek przypadek, pomylke, bo to zostanie bardzo szybko wychwycone jak to, ze Duda nie dostal krzesla, co najwyzej po prostu powstaje gorzej odbierana muzyka. Ale tu liczby sa po stronie JMJ (w gatunku oczywiscie).