Jean Michel JarreEquinoxe Infinity

Moderatorzy: fantomasz, monsoon, radek tymecki

Awatar użytkownika

Sublime
Zweryfikowany
Twardziel
Posty: 644
Rejestracja: 16 lis 2013, 19:44
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Tak ♫♫
Ulubieni wykonawcy: Berliniarze
Zawód:
Zainteresowania:
Płeć:
Status: Offline

#115238

Post autor: Sublime »

Ostatni post z poprzedniej strony:

jman pisze:JMJ obecnie chyba za dużo podróżuje, zbyt często odbiera nagrody, zbyt intensywnie koncertuje i udziela wywiadów. Potem w studio (które ma przecież wyposażone niczym bajka) idzie na łatwiznę decydując się na jakieś pompatyczne efekciarstwo zamiast po prostu robić muzykę.
Musiałby (poza tym częstym koncertowaniem) zaprzeczyć samemu sobie i temu, w jaki sposób zachowuje się w tym biznesie od samego początku. W tym wieku raczej sobie na to nie pozwoli. ;)
Takie gadanie "as analog as possible" jest pod kompletnie nieswiadoma publike, ktora slyszac kilka modnych slowek poleci bezmyslnie do sklepu.
No ale tutaj to jest cytat prosto spod ręki JMJ... wszyscy wiemy czemu akurat posługuje się takim zwrotem, wiemy też, jak to już mniej więcej zrealizuje, ale też nie przesadzajmy.


Sublime

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#115240

Post autor: Belmondo »

A jakie ma to znaczenie czyj to cytat? Jak na dloni widac- kilka buzz wordow i poruszenie jest, nawet wsrod wydawac by sie moglo teoretycznie osluchanych ludzi :lol:


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Sublime
Zweryfikowany
Twardziel
Posty: 644
Rejestracja: 16 lis 2013, 19:44
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Tak ♫♫
Ulubieni wykonawcy: Berliniarze
Zawód:
Zainteresowania:
Płeć:
Status: Offline

#115241

Post autor: Sublime »

Twórczość JMJ to przede wszystkim świetne numery grane na analogach, także taki tekst zawsze wzbudza do życia pewien naiwny nawyk chęci sprawdzenia... czy tym razem znowu damy się nabrać, czy jednak może być inaczej, no w przypadku Francuza ciężko o jakiś inny chwytliwy, przyciągający slogan. Tymi o świetnej jakości dźwięku na AERO w swoim czasie to mógł się raczej tylko ośmieszać, bo tam cierpiały przede wszystkim pierwotne wersje klasyków. :wink:


Sublime

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Autor tematu
jman
Habitué
Posty: 1039
Rejestracja: 26 wrz 2005, 18:19
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#115248

Post autor: jman »

Zamieszanie, kore robi JMJ od czasu do czasu w tym wzgledzie to troche malo aby oglaszac powrot do analogow.
Akurat najnowsze wybryki JMJ we współczesnej elektronice kompletnie nie mają już znaczenia, więc nie są w stanie zrobić żadnego zamieszania, niezależnie co pan artysta powie. Jego ostatnie płyty nie są nawet zauważane.

Pisząc o analogach powoływałem się choćby na bardzo znaczącą scenę z Austun, rosnące niebotycznie ceny instrumentów z lat '70 i '80 oraz na to, co prezentują młodzi elektronicy w swoich studiach. I nie chodzi mi tylko o Legowelta :D

Zgadzam się natomiast, że dobra muzyka może być zagrana nawet na grzebieniu, bo to nie o to chodzi. Ja się nie spodziewam po JMJ dobrej muzyki. Po prostu boli mnie kolejny gwałt na klasyku. To ma być, jak powiedział, "Equinoxe na sterydach". Niby kolejny promocyjny "buzz word", ale moim zdaniem również idealne określenie krzywdy, jaką JMJ sam sobie wyrządza :)

Pozdrawiam,
Krzysiek



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#115250

Post autor: Belmondo »

Ceny instrumentow vintage rosly zawsze. Mlode pokolenie owszem kupuje mnostwo, ale tanich najprostszysch analogow ze wzgledu na mode i cene. Sa niestety tak tanie jak ich mozliwosci dzwiekowe, ale i tak lepiej sie prezentuja niz laptopy.

Nie przesadzalbym ze waga sceny z Austin. Patrzac na historie muzyczna/artystyczna tego miasta, scena elektroniczna to jest zaledwie malutki punkt na mapie miasta, nie mowiac o mapie calego swiata. Ja zauwazam co innego, wiekszosc liczacych sie artystow coraz szerzej zaczyna korzystac z cyfrowej technologii. Stad taki rozkwit rynku software'owego, ktory rozwija sie duzo szybciej niz ceny vintage.

Co do JMJ, to dla starszych moze to i jest to gwalt na klasyku. Mlodzi natomiast biora z otwartymi ramionami.
Gdzie jest racja?
To co robi, to ksiazkowy przyklad postepowania wg playbooka Marketing 101.
Zwyczajnie porusza sie tam, gdzie ma wiecej klientow, ktorzy z duzo wieksza lekkoscia wydaja pieniadze.


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Autor tematu
jman
Habitué
Posty: 1039
Rejestracja: 26 wrz 2005, 18:19
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#115253

Post autor: jman »

No właśnie, sam piszesz, że analogi są modne :)

Ja raczej porównuję obecną sytuację z tym, co działo się 20 lat temu, kiedy analogi były mocno w odwrocie. Trudno się dziwić - właśnie wtedy "pod strzechy" zaczęła zaglądać technologia dająca możliwość produkowania rzeczy na przyzwoitym poziomie z wykorzystaniem wyłącznie komputerów...

Dziś Prophet 5 osiąga ceny niemal samochodu. Co do tanich i prostych analogów: racja. Sam mam Minilogue i jestem bardzo zadowolony ze stosunku jakość / cena :)

Czy "Equinoxe Infinity" nie miał być projektem adresowanym do fanów? Wątpię również, aby na rynku istniała jakaś pokaźna grupa "młodych", którzy lubią JMJ ze względu na to, co robi teraz. Mało który młody zaufa muzyce robionej przez 67-latka :)

Pozdrawiam,
Krzysiek



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

PM7
Beton
Posty: 981
Rejestracja: 15 wrz 2012, 22:28
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: z nienacka
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Wyuczony: politolog
Wykonywany: autor artykułów, pracownik administracji, marketingowiec, twórca treści dla stron marketingowych i inne bezsensowne anglicyzmy oraz wiele innych rzeczy z którymi sobie radzę choć nikt mi nie wierzy.
Zainteresowania: Wszystkie ogólne dziedziny nauki i filozofii których przedmiot nie jest nieprzewidywalny + trochę historii i kultury szeroko pojętej.
Status: Offline

#115254

Post autor: PM7 »

Sublime pisze:Ach ten Jarre... jak to jest, że bardziej swobodne nawiązanie do Equinoxe lepiej odnosi się do pierwowzoru niż ta nędzna podróba Tlenu sprzed dwóch lat.
Może kogoś wynajął, może wziął jakieś lekcje, a może jak zaczął znowu po latach przerwy coś robić muzycznie, to potem po cichu kontynuował i w końcu coś sobie przypomniał z tego co kiedyś umiał. The Watchers kompozycyjnie jest bardzo ale to bardzo prosty, ale jako całość, czyli kompozycja plus ta aranżacja, robi to co robić powinien, wreszcie coś czego można posłuchać z przyjemnością i pewnym zaciekawieniem. Nie wiadomo jaki będzie cały album, ale ten kawałek jest całkiem dobry.
Belmondo pisze:A jakie ma to znaczenie czyj to cytat? Jak na dloni widac- kilka buzz wordow i poruszenie jest, nawet wsrod wydawac by sie moglo teoretycznie osluchanych ludzi :lol:
No wiesz, ja lubiłem Oxygene i Equinoxe nawet kiedy byłem bardzo radykalny w poglądach i uznawałem tylko intelektualne utwory typu fugi Bacha.
Teraz uważam że poziom skomplikowania nie jest jedynym ani koniecznym wyznacznikiem tego czy utwór jest dobry czy nie, i choć na JMJ patrzę od dawna bardzo sceptycznie, i klikam na tematy z nim związane w ramach "studium upadku", to The Watchers autentycznie mi się spodobał.

Widzę że całość jest prosta, ale kompozycja z tą aranżacją gra dobrze. Choć mocno słychać że wiele fragmentów to kalka.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#115256

Post autor: Belmondo »

jman pisze:No właśnie, sam piszesz, że tanie analogi są modne :)
Mala poprawka, wielka roznica. Trudno to nazwac powrotem, bo tanich analogow nie bylo 20 lat temu.
jman pisze: Mało który młody zaufa muzyce robionej przez 67-latka :)
To prawda. Niemniej plyty sie nie najgorzej zdaje sie sprzedaja. Ktos je musi kupowac?
PM7 pisze: klikam na tematy z nim związane w ramach "studium upadku"
Hehe, usmialem sie setnie :D. Tylko dlaczego od razu "upadek". Czyz dla tworcy jednym z najwiekszych powodow do satysfakcji nie jest wieksza niz za lat swietnosci rzesza fanow i wyzsze zarobki?


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

PM7
Beton
Posty: 981
Rejestracja: 15 wrz 2012, 22:28
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: z nienacka
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Wyuczony: politolog
Wykonywany: autor artykułów, pracownik administracji, marketingowiec, twórca treści dla stron marketingowych i inne bezsensowne anglicyzmy oraz wiele innych rzeczy z którymi sobie radzę choć nikt mi nie wierzy.
Zainteresowania: Wszystkie ogólne dziedziny nauki i filozofii których przedmiot nie jest nieprzewidywalny + trochę historii i kultury szeroko pojętej.
Status: Offline

#115257

Post autor: PM7 »

Belmondo pisze:
Hehe, usmialem sie setnie :D. Tylko dlaczego od razu "upadek". Czyz dla tworcy jednym z najwiekszych powodow do satysfakcji nie jest wieksza niz za lat swietnosci rzesza fanow i wyzsze zarobki?
To już oczywiście zależy czy twórca za powód do satysfakcji uważa jakość dzieł, czy liczność fanów i wysokość zarobków.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Stefan
Habitué
Posty: 1750
Rejestracja: 27 sie 2005, 13:23
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Katowice
Jestem muzykiem: Tak ♫♫
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Kontakt:
Status: Offline

#115258

Post autor: Stefan »

Z wiekiem rośnie zapotrzebowanie na wewnętrzną harmonię i wyciszenie, a w przypadku własnych kompozycji - na prostote, głębie i pokorę. Tak uważam, tak to odczuwam zreszta sam obecnie. Dlatego wybryki JMJ według mnie świadcza o Jego niedojrzałości tudzież zagubieniu. To mó nauczyciel, klasyk ale tym bardziej żal mi go i współczuję...


Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele.

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Autor tematu
jman
Habitué
Posty: 1039
Rejestracja: 26 wrz 2005, 18:19
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#115259

Post autor: jman »

Mala poprawka, wielka roznica. Trudno to nazwac powrotem, bo tanich analogow nie bylo 20 lat temu.
Ja pisałem o powrocie do analogów, nie do drogich analogów. Jaka różnica czy tanie, czy drogie? Jest moda i niezły moment na to, aby znów odkurzyć stare pudła: tym bardziej, że JMJ ma w studio mnóstwo pereł. Tylko to wymaga niestety czasu w studio.

No, ale posłuchamy - zobaczymy.

Pozdrawiam,
Krzysiek



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#115263

Post autor: Belmondo »

jman pisze: Jaka różnica czy tanie, czy drogie?
Jak dla mnie zasadnicza. Czy wprowadzenie na rynek maluchow (fiat 126p) u nas w kraju albo vw garbusa na swiecie spowodowalo powrot to silnikow chlodzinych powietrzem? Nie. Pojawienie sie po prosu spowodowalo, ze pojazdy staly sie dostepne dla tych, ktorych nie bylo stac na normalny samochod. Na pewno dzieki nim wzrosla moda i zapotrzebowanie na samochod, ale to naturalna kolej rzeczy. Tak jest z instrumentami. Te tanie wynalazki staly sie dostepne i nie maja wartosci jako instrumenty, tylko jako meble o czym rpedzej czym pozniej przekonuja sie uzytkownicy owych.
Ja monitoruje rynek dobrych instrumentow i nie zauwazam aby rosl popyt na nie. Ich cena rosnie nie dlatego, ze zwieksza sie liczba chetnych na nie, tylko glownie dlatego, ze coraz trudniej znalezc egzemplarze w dobrym stanie technicznym, a malo kto chce egzemplarz z zamiennikami, mimo to, ze zamienniki sa lepsze, trwalsze i nie wymagaja serwisu itd.
To tez dokladnie tak samo wyglada jak rynek starych samochodow. Sa takie, za ktore mozna kupic dom na oceanem, ale tylko dlatego, ze jezdzi jeden czy dwa egzemplarze na swiecie i tylko wtedy, kiedy dana marka i model byly naprawde wyjatkowe. Natomiast rosnie rynek tanszych podrobek, bo rosnie liczba tych, ktorych stac na te podrobki. czy to jest powrot motoryzacji do starych samochodow? Nie.
Tak tez jest z instrumentami. Po prostu powszednieja, to nie powrot, raczej nostalgia, badz marzenia. O powrocie mozna by mowic, gdyby nagle wszyscy rzucili sie na vintage i chcieli na tym robic muzyke. Tymczasem tak nie jest, co najwyzej jest chec i jakies mniej lub bardziej realne wyobrazenia.
Ciekaw jestem ile tej checi by zostalo wiekszosci chetnych przy krotkim obcowaniu z instrumentem, ktory wymaga cholernie duzo cierpliwosci i wyrozumienia, bo np. kazde jedno zlacze czy ruch galka powoduje przerazliwe trzeszcenie, a dobry efekt koncowy i tak wymaga dokladnej znajomosci instrumentu aby zabrzmmial poteznie.


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

piotrasz
Ekspert
Posty: 153
Rejestracja: 11 sie 2005, 1:24
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: wolny
Zainteresowania: Jarre i długo, długo nic...
Płeć:
Status: Offline

#115266

Post autor: piotrasz »

Belmondo pisze:
jman pisze:Ciekaw jestem ile tej checi by zostalo wiekszosci chetnych przy krotkim obcowaniu z instrumentem, ktory wymaga cholernie duzo cierpliwosci i wyrozumienia, bo np. kazde jedno zlacze czy ruch galka powoduje przerazliwe trzeszcenie, a dobry efekt koncowy i tak wymaga dokladnej znajomosci instrumentu aby zabrzmmial poteznie.
Masz na myśli np. Theremina??? :D
Ten potrafi zawodzić niemiłosiernie, wystarczy nawet gdy ktokolwiek nieobeznany pojawi się w jego pobliżu. Nie trzeba go przy tym wcale dotykać. :lol:

Btw. Odbieram sporo racji, w tym co wcześniej napisałeś w temacie.


"lepsze jest wrogiem dobrego"

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Sublime
Zweryfikowany
Twardziel
Posty: 644
Rejestracja: 16 lis 2013, 19:44
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Tak ♫♫
Ulubieni wykonawcy: Berliniarze
Zawód:
Zainteresowania:
Płeć:
Status: Offline

#115268

Post autor: Sublime »

PM7 pisze:Może kogoś wynajął, może wziął jakieś lekcje, a może jak zaczął znowu po latach przerwy coś robić muzycznie, to potem po cichu kontynuował i w końcu coś sobie przypomniał z tego co kiedyś umiał. The Watchers kompozycyjnie jest bardzo ale to bardzo prosty, ale jako całość, czyli kompozycja plus ta aranżacja, robi to co robić powinien, wreszcie coś czego można posłuchać z przyjemnością i pewnym zaciekawieniem. Nie wiadomo jaki będzie cały album, ale ten kawałek jest całkiem dobry.
Cały czas będę wzbraniał się od sugestii dt. wynajmowania kogoś. Lekcje z czasów pamiętnej płyty z 2007 roku na pewno odrobił i myślę też, że "nowe" Oxygene czy Equinoxe to są wciąż też po części próby starcia dawnego wrażenia. Jak dla mnie, jak na razie w odniesieniu do The Watchers, widać, że Jarre się rozkręca. Na swój sposób, tworząc proste kompozycje, ale jednak.
jman pisze:Czy "Equinoxe Infinity" nie miał być projektem adresowanym do fanów? Wątpię również, aby na rynku istniała jakaś pokaźna grupa "młodych", którzy lubią JMJ ze względu na to, co robi teraz. Mało który młody zaufa muzyce robionej przez 67-latka :)
No właśnie... bo ci mityczni młodzi pojawiają się w wątku napoczętym przez Belmondo... tylko, że to jest jakaś alternatywna rzeczywistość... chociażby liczby na Spotify nie kłamią, jeśli Jarre przyciąga kilkadziesiąt tysięcy ludzi swoimi nowościami, no to nie podejrzewałbym w tym przypadku, że taki wynik to w większości efekt poszukiwań młodych słuchaczy. ;)
Belmondo pisze:(...) Tak jest z instrumentami. Te tanie wynalazki staly sie dostepne i nie maja wartosci jako instrumenty, tylko jako meble o czym rpedzej czym pozniej przekonuja sie uzytkownicy owych.
Zapewniam, że dzisiaj naprawdę da się z tego wykręcić muzykę na naprawdę dobrym poziomie i myślę, że raczej zyskujemy niż tracimy na bardziej swobodnym dostępie do analogów.
To tez dokladnie tak samo wyglada jak rynek starych samochodow. Sa takie, za ktore mozna kupic dom na oceanem, ale tylko dlatego, ze jezdzi jeden czy dwa egzemplarze na swiecie i tylko wtedy, kiedy dana marka i model byly naprawde wyjatkowe. Natomiast rosnie rynek tanszych podrobek, bo rosnie liczba tych, ktorych stac na te podrobki. czy to jest powrot motoryzacji do starych samochodow? Nie.
Tak tez jest z instrumentami. Po prostu powszednieja, to nie powrot, raczej nostalgia, badz marzenia. O powrocie mozna by mowic, gdyby nagle wszyscy rzucili sie na vintage i chcieli na tym robic muzyke. Tymczasem tak nie jest, co najwyzej jest chec i jakies mniej lub bardziej realne wyobrazenia.
Muzycy wracając do analogów, przede wszystkim wracają do brzmień, a nie do tego charakterystycznego procesu tworzenia, otoczeni, kolokwialnie mówiąc, szafkami dookoła. Przy odrobinie obeznania można wykręcić brzmienia praktycznie identyczne jak w przypadku fizycznych syntezatorów (świetnym przykładem jest choćby wirtualna reinkarnacja Waldorfa PPG Wave - jeśli ktoś potrafi wskazać różnice w brzmieniu, no to rzeczywiście dokonałby wielkiego wyczynu...) Nie byłoby to właśnie... powrotem?

Przykład z samochodami nie do końca oddaje ten niuans, bo tam przy odtwarzaniu dawnych modeli próba odwzorowania nie byłaby taka prosta, tam więcej czynników ma ten wpływ na ostateczny efekt.

Słuchając dzisiejszej muzyki opartej o analogową elektronikę, cena sprzętu, dzięki któremu powstało to charakterystyczne brzmienie, nie ma większego znaczenia. Nie wiem, czy w ogóle kiedykolwiek miała.


Sublime

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

PM7
Beton
Posty: 981
Rejestracja: 15 wrz 2012, 22:28
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: z nienacka
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Wyuczony: politolog
Wykonywany: autor artykułów, pracownik administracji, marketingowiec, twórca treści dla stron marketingowych i inne bezsensowne anglicyzmy oraz wiele innych rzeczy z którymi sobie radzę choć nikt mi nie wierzy.
Zainteresowania: Wszystkie ogólne dziedziny nauki i filozofii których przedmiot nie jest nieprzewidywalny + trochę historii i kultury szeroko pojętej.
Status: Offline

#115269

Post autor: PM7 »

Zdaje się że ty mówisz o VSTI, a Belmondo o budżetowych analogach fizycznych.

Ja tylko mogę dodać że w muzyce najważniejszy jest warsztat. Infrastruktura oczywiście duże znaczenie, czy to wtedy kiedy umożliwia odpowiednią naukę, czy wytworzenie odpowiednio dobrego dźwięku dla potrzeb nagrania.
Przedewszystkim jednak ważny jest warsztat muzyka. Jeżeli ten jest dobry, to infrastrukturę zawsze można zmienić, powtórzyć wykonanie, nagranie, wszystko dograć tak żeby brzmienie było doskonałe, natomiast jeżeli warsztat wyraźnie zawodzi, to jakość sprzętu traci jakiekolwiek znaczenie.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#115271

Post autor: Belmondo »

Sublime pisze: i myślę, że raczej zyskujemy niż tracimy na bardziej swobodnym dostępie do analogów.
Tez tak uwazam, tylko mocno rozdmuchujesz temat na lewo i prawo :D
Niech mod to jakis wydzieli.
Sublime pisze: Zapewniam, że dzisiaj naprawdę da się z tego wykręcić muzykę na naprawdę dobrym poziomie
Srubokretem tez mozna wbic gwozdz w deske, co wiecej, wielu nie pozna czym gwozdz byl wbity, tylko po co robic to w ten sposob skoro sa lepsze narzedzia? Ci co kupuja te tanie analogi, kupuja je dlatego, ze sa tanie albo zeby sie kumplowi na fejsie pochwalic, a nie dlatego, ze dobrze sie sprawdzaja w rolach, w ktorych pozniej ci sami uzytkownicy pragna je uzywac, bedac pelni nadzieji, ze sie da to zrobic z sukcesem. W wielu przypadkach po prostu sie nie da (choc sa przyoadki kiedy sie da) ze wzgledu na bardzo duze ograniczenia wynikajace wlasnie z taniosci. Oscylatory produkuja bardzo proste przebiegi, malo harmonicznych albo wrecz nieharmoniczne, filtry bardzo latwo przesterowac, przesterowania brzmia bardzo brzydko, bardzo daleko od analogowego nawet slabego przesteru, a bardzo blisko do slabego cyfrowego przesteru, pozostale efekty sa rownie tanie, o ile sa, generuja brzydkie znieksztalcenia, kliki i to w nieprzewidywalny sposob. Itd. itp. Tam taniosc wylazi wszedzie, w klawiaturach, w galkach, w przelacznikach, w konstrukcji obudowy. Przypominaja amerykanskie samochody, w ktorych nic do siebie nie pasuje.
Sublime pisze: Muzycy wracając do analogów, przede wszystkim wracają do brzmień, a nie do tego charakterystycznego procesu tworzenia
Co ma proces tworzenia do tej kwestii? instrument analogowy i analogowe brzmienie to dwie rozne kwestie, a proces tworzenia to juz w ogole inna planeta. Brzmienia analogowe mozna z duzo wiekszym sukcesem i duzo efektywniej osiagnac cyfrowymi narzedziami niz tymi tanimi analogami, bo tanie analogi paradoksalnie brzmia okrutnie tanio wczesno cyfrowo :hi:
Sublime pisze: Przy odrobinie obeznania można wykręcić brzmienia praktycznie identyczne jak w przypadku fizycznych syntezatorów (świetnym przykładem jest choćby wirtualna reinkarnacja Waldorfa PPG Wave - jeśli ktoś potrafi wskazać różnice w brzmieniu, no to rzeczywiście dokonałby wielkiego wyczynu...) Nie byłoby to właśnie... powrotem?
Nie.
Poza tym przede wszystkim PPG wave to cyfrowy syntezator (tor syntezy jest cyfrowy, analogowy jest tylko filtr i wzmacniacz), ktory jest stosunkowo latwo w cyfrze emulowac, trudniej o prostsza emulacje wlasciwie.
Sublime pisze: Przykład z samochodami nie do końca oddaje ten niuans, bo tam przy odtwarzaniu dawnych modeli próba odwzorowania nie byłaby taka prosta, tam więcej czynników ma ten wpływ na ostateczny efekt.
Przyklad z samochodami nie temu sluzyl.
Niemniej pozostaje nadal w mocy. Nikt jeszcze skutecznie nie wykonal emulacji nawet sprzetowcyh wielu syntezatorow, bo tam jest wlasnie wiecej czynnikow niz tylko schemat, ktory w wielu przypadkach bywa niezwykle prosty. Nie ma tez za bardzo takiej potrzeby, chociaz moze potrzeba i by sie znalazla, ale koszty wytworzenia bylyby kosmiczne.
Sublime pisze: Słuchając dzisiejszej muzyki opartej o analogową elektronikę, cena sprzętu, dzięki któremu powstało to charakterystyczne brzmienie, nie ma większego znaczenia. Nie wiem, czy w ogóle kiedykolwiek miała.
Dzisiejszej muzyki w oparciu o analogowa elektronike jest duzo mniej niz Ci sie wydaje. Prawdopodobnie zbyt mocno sugerujesz sie roznego rodzaju opisami o analogowych brzmieniach, ktore w wielu przypadkach nie maja zrodla w analogowych syntezatorach. Wielu artystow czy tez recenzentow wprowadza sluchaczy w blad w tej kwestii.


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Sublime
Zweryfikowany
Twardziel
Posty: 644
Rejestracja: 16 lis 2013, 19:44
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Tak ♫♫
Ulubieni wykonawcy: Berliniarze
Zawód:
Zainteresowania:
Płeć:
Status: Offline

#115274

Post autor: Sublime »

Belmondo pisze:Srubokretem tez mozna wbic gwozdz w deske, co wiecej, wielu nie pozna czym gwozdz byl wbity, tylko po co robic to w ten sposob skoro sa lepsze narzedzia? Ci co kupuja te tanie analogi, kupuja je dlatego, ze sa tanie albo zeby sie kumplowi na fejsie pochwalic, a nie dlatego, ze dobrze sie sprawdzaja w rolach, w ktorych pozniej ci sami uzytkownicy pragna je uzywac, bedac pelni nadzieji, ze sie da to zrobic z sukcesem. W wielu przypadkach po prostu sie nie da (choc sa przyoadki kiedy sie da) ze wzgledu na bardzo duze ograniczenia wynikajace wlasnie z taniosci. Oscylatory produkuja bardzo proste przebiegi, malo harmonicznych albo wrecz nieharmoniczne, filtry bardzo latwo przesterowac, przesterowania brzmia bardzo brzydko, bardzo daleko od analogowego nawet slabego przesteru, a bardzo blisko do slabego cyfrowego przesteru, pozostale efekty sa rownie tanie, o ile sa, generuja brzydkie znieksztalcenia, kliki i to w nieprzewidywalny sposob. Itd. itp. Tam taniosc wylazi wszedzie, w klawiaturach, w galkach, w przelacznikach, w konstrukcji obudowy. Przypominaja amerykanskie samochody, w ktorych nic do siebie nie pasuje.
No dobrze, ale to tylko taki dowód anegdotyczny. (z tym fejsem ofc) Na Bandcampie znalazłbym wielu muzyków, którzy pakują się w tanie analogi i nie tworzą byle czego. Zapewne też nie chcą pakować się w lepsze narzędzia, bo koszt będzie zdecydowanie większy, a efekt wcale nie będzie piorunująco odmienny od zamierzonego. Zresztą... brzmienia elektroniczne nie kończą się tutaj, ale to też inna kwestia. ;) W technikalia staram się nie wgłębiać, bo nie jest to dla mnie tak istotna kwestia, gdy przychodzi do kontaktu z samą muzyką.
Belmondo pisze:Nie.
Poza tym przede wszystkim PPG wave to cyfrowy syntezator (tor syntezy jest cyfrowy, analogowy jest tylko filtr i wzmacniacz), ktory jest stosunkowo latwo w cyfrze emulowac, trudniej o prostsza emulacje wlasciwie.
A ja sam posiadając takie VSTi zapewniam, że jest to możliwe. W przypadku PPG Wave na pewno łatwiej, gorzej z takimi wytworami jak emulowany ARP 2600, ale nie powiem, że nie jest to niemożliwe. Jestem świadomy paru niedostatków, ale nie psuje to zasadniczo efektu, jaki powstaje przy okazji tej emulacji.
Dzisiejszej muzyki w oparciu o analogowa elektronike jest duzo mniej niz Ci sie wydaje. Prawdopodobnie zbyt mocno sugerujesz sie roznego rodzaju opisami o analogowych brzmieniach, ktore w wielu przypadkach nie maja zrodla w analogowych syntezatorach. Wielu artystow czy tez recenzentow wprowadza sluchaczy w blad w tej kwestii.
W oparciu o klasyczne analogi, fizyczny sprzęt - owszem, jest zdecydowanie mniej. Ale to dalej nie zmienia tego, o czym wcześniej wspomniałem - że właściwie aż takie rozdrabianie przy samym odsłuchu jest dla mnie praktycznie nieistotne.

Zresztą po latach odsłuchiwania analogowej klasyki staram się szukać czegoś innego, teraz przyjmuje ją na pewno znacznie rzadziej niż dawniej, czas na pewne zmiany. :D


Sublime

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Autor tematu
jman
Habitué
Posty: 1039
Rejestracja: 26 wrz 2005, 18:19
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#115275

Post autor: jman »

Masz na myśli np. Theremina??? :D
Ten potrafi zawodzić niemiłosiernie, wystarczy nawet gdy ktokolwiek nieobeznany pojawi się w jego pobliżu.
Ze szczególnym uwzględnieniem JMJ :D :D

Próbując podsumować: mamy do czynienia z coraz większą modą na hardware. Może w ten sposób to ujmę. Świadczą o tym "ekonomiczne" linie: Roland Boutique, Yamaha Reface, Korg Volca. Te produkty, jakkolwiek je oceniać, nie wzięły się znikąd.

W tym czasie JMJ mógłby odkurzyć swoje bajeczne studio, zrobić trochę filmów o poszczególnych instrumentach i co najważniejsze: wypuścić NOWY album. Niech no brzmi nawet jak wstęp do "Oxy in your livingroom". Tymczasem on zachwyca się najnowszymi VST, wciąż jest uzależniony od pajacyków i robi "Equinoxe na sterydach".

No, ale tak jak pisałem: poczekajmy na całość.

Pozdrawiam,
Krzysiek



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#115277

Post autor: Belmondo »

Sublime pisze: No dobrze, ale to tylko taki dowód anegdotyczny. (z tym fejsem ofc)
Tak nie do konca :)
Sublime pisze: Na Bandcampie znalazłbym wielu muzyków, którzy pakują się w tanie analogi i nie tworzą byle czego.
Och, trudno o takie utozsamienie. Jest bardzo wiele aspektow z tym zwiazanych. Tworzenie to jedno, wykorzystanie odpowiednich instrumentow w odpowiednim miejscu i czasie w utworze to drugie, a efekt koncowy to jeszcze co innego.
Czesto jest tez tak, ze sam pomysl na utwor jest ok, ale wykonanie (w tym m.in. aranzacja) jest do d..y przez niewlasciwe uzycie niewlasciwych brzmien.
Sublime pisze: Zapewne też nie chcą pakować się w lepsze narzędzia, bo koszt będzie zdecydowanie większy, a efekt wcale nie będzie piorunująco odmienny od zamierzonego.
A to to na pewno. I na pewno ta roznica w efekcie jest tym mniejsza im slabszy jest warsztat.
Sublime pisze: A ja sam posiadając takie VSTi zapewniam, że jest to możliwe.
Moje 'nie' odnosilo sie do powrotu.
Jesli posiadasz tylko VSTi bez ich fizycznych odpowiednikow nie jestes w stanie stwierdzic czy to mozliwe czy nie.
Sublime pisze: W oparciu o klasyczne analogi, fizyczny sprzęt - owszem, jest zdecydowanie mniej. Ale to dalej nie zmienia tego, o czym wcześniej wspomniałem - że właściwie aż takie rozdrabianie przy samym odsłuchu jest dla mnie praktycznie nieistotne.
No bo w zasadzie nie jest istotne, a dla sluchacza to juz w ogole. Poza zwyklymi sluchaczami jest jednak wielu innych, bardziej swiadomych odbiorcow, ktorzy zazwyczaj bez trudu sa w stanie zauwazyc, ze ktos oszukuje :).
jman pisze: Próbując podsumować: mamy do czynienia z coraz większą modą na hardware
A to to tak. To efekt powszednienia, powszechnienia czy jak to sie tam to nazywa :).
Wiesz odkurzenie studia wiaze sie z wieloma czynnosciami do wykonania, nie zwiazanymi z sama muzyka. Nie wiem czy w tym przypadku mialo by to zbawienny wplyw na to co powstanie. VST sa szybsze w uzyciu i w re-uzyciu. Mysle, ze gdy zostaje malo czasu, malo kto oglada sie do tylu.


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Sublime
Zweryfikowany
Twardziel
Posty: 644
Rejestracja: 16 lis 2013, 19:44
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Tak ♫♫
Ulubieni wykonawcy: Berliniarze
Zawód:
Zainteresowania:
Płeć:
Status: Offline

#115280

Post autor: Sublime »

Belmondo pisze:Tak nie do konca :)
Sam mógłbym potwierdzić tezę, którą przedstawiasz, mam znajomych, którzy próbują swoich muzycznych sił i "chwalą się" tym czy owym, ale czy to byłaby jakaś ogólna wytyczna, jakaś prawidłowość? Do tego piję. Zresztą na samym FB mamy wiele grup syntezatorowych nerdów i myślę, że takiemu pierwszemu lepszemu chwalącemu się jakimś tam zakupionym sprzętem w dość niskiej cenie szybko poszło by w pięty, gdyby był tak ciekawy zobaczyć reakcje bardziej obytych w tym temacie.
Moje 'nie' odnosilo sie do powrotu.
Jesli posiadasz tylko VSTi bez ich fizycznych odpowiednikow nie jestes w stanie stwierdzic czy to mozliwe czy nie.
Pod względem tego powrotu to rzeczywiście racja, bez tego to dość karkołomne zadanie.
No bo w zasadzie nie jest istotne, a dla sluchacza to juz w ogole. Poza zwyklymi sluchaczami jest jednak wielu innych, bardziej swiadomych odbiorcow, ktorzy zazwyczaj bez trudu sa w stanie zauwazyc, ze ktos oszukuje :).
Teraz tylko zadałbym pytanie kiedy moglibyśmy mówić o takim oszustwie, przecież często to może być całkowicie świadomy zabieg. Jeśli przykład jest na tyle namacalny, że bez większego trudu słyszymy zupełnie coś innego, niż to, co było zapowiadane, no to rzeczywiście mamy pewien problem. Jednak IMO nie zawsze to jest problem. ;)
Och, trudno o takie utozsamienie. Jest bardzo wiele aspektow z tym zwiazanych. Tworzenie to jedno, wykorzystanie odpowiednich instrumentow w odpowiednim miejscu i czasie w utworze to drugie, a efekt koncowy to jeszcze co innego.
Czesto jest tez tak, ze sam pomysl na utwor jest ok, ale wykonanie (w tym m.in. aranzacja) jest do d..y przez niewlasciwe uzycie niewlasciwych brzmien.
No właśnie - nie zawsze do końca jest znany zamysł artysty, ale jeśli jest świadomy pewnych niedostatków w swoim utworze, to może powinien jednak się powstrzymać, by móc jednak w pełni oddać zamierzony efekt.


Sublime

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#115283

Post autor: Belmondo »

Sublime pisze: Sam mógłbym potwierdzić tezę, którą przedstawiasz, mam znajomych, którzy próbują swoich muzycznych sił i "chwalą się" tym czy owym, ale czy to byłaby jakaś ogólna wytyczna, jakaś prawidłowość?
Nie jestem w stanie znalezc logicznego wytlumaczenia, dla ktorego warto kupic tani analogowy syntezator (zreszta tak samo jak tani cyfrowy syntezator).
Do glowy przychodza mi takie powody:
- pochwalenie sie kumplom :D (co czesciowo rozumiem)
- bo tanie (idiotyczny powod)
- zeby przekonac sie czy warto (no ale zeby sie o tym przekonac nie trzeba wydawac klkuset euro)
Sublime pisze: Teraz tylko zadałbym pytanie kiedy moglibyśmy mówić o takim oszustwie, przecież często to może być całkowicie świadomy zabieg.
No przeciez jesli ktos swiadomie oszukuje (albo wprowadza w blad) to chyba tym gorzej?


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat