Jean Michel JarreEquinoxe Infinity

Moderatorzy: fantomasz, monsoon, radek tymecki

Awatar użytkownika

Autor tematu
jman
Habitué
Posty: 1039
Rejestracja: 26 wrz 2005, 18:19
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#115702

Post autor: jman »

Ostatni post z poprzedniej strony:

Ja również jestem zdania, że Movement 10 to lekki chaos. Nawrzucane milion sampli, brak jakiegokolwiek napięcia, taka próba dobrnięcia do tych 40 minut. Kawałek, do którego trudno mi się wraca, podobnie jak z takim Oxygene 16 - niby bardziej ambitny, a jednak kompletnie mdły.

Nie wiem skąd skłonność JMJ do tych żenujących melodii jak MV6. Na niemal każdej płycie robi taki koszmarek. Czy jest to RV4, czy Chrono4, czy Calypso, czy London Kid, czy Gagarin - zawsze to brzmi kiczowato.

Mimo wszystko zgadzam się, że EQ Infinity to najlepsza rzecz od czasów Metamorphoses. Ale bądźmy szczerzy: przez te 18 lat poprzeczka obniżona została w zasadzie do poziomu ziemi. Nie trzeba było wiele wysiłku, aby ją pokonać.

Pozdrawiam,
Krzysiek



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

piotrasz
Ekspert
Posty: 153
Rejestracja: 11 sie 2005, 1:24
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: wolny
Zainteresowania: Jarre i długo, długo nic...
Płeć:
Status: Offline

#115703

Post autor: piotrasz »

jman pisze:Czy jest to RV4, czy Chrono4, czy Calypso, czy London Kid, czy Gagarin - zawsze to brzmi kiczowato.
Porównanie trochę na wyrost. Wymienione przez Ciebie kawałki niosą ze sobą dużo pozytywnej energii, są melodyczno-harmoniczne, dopracowane, nadawały się na koncerty (RV4 przecież przeważnie je kończył). MV6 jednak wyraźnie odstaje od nich i choć zamysł był prawdopodobnie ten sam co w przypadku wcześniejszych płyt, jego realizacja to zwyczajnie wstyd dla JMJ.


"lepsze jest wrogiem dobrego"

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

jarre3
Beton
Posty: 771
Rejestracja: 10 wrz 2005, 11:37
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Gdańsk
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#115704

Post autor: jarre3 »

BZDURA. RV4 i inne kawałki na swoje czasy były taką samą tandetą jak M6 teraz. M6 jest to RV4 obecnych czasów. Ni mniej, ni więcej.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

piotrasz
Ekspert
Posty: 153
Rejestracja: 11 sie 2005, 1:24
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: wolny
Zainteresowania: Jarre i długo, długo nic...
Płeć:
Status: Offline

#115705

Post autor: piotrasz »

jarre3 pisze:RV4 i inne kawałki na swoje czasy były taką samą tandetą jak M6 teraz. M6 jest to RV4 obecnych czasów.
To jednak one miały znaczący wpływ na to jak JMJ był ówcześnie postrzegany. Po prostu chciano tego słuchać, a chociażby samo RV4 zawsze wywoływało entuzjazm publiczności, przy jego kolejnych wariacjach na koncertach.
Może Ci się to wyda dziwne, ale czasem z przyjemnością wracam do tych "tandetnych" kawałków. Nie sądzę jednocześnie, abym kiedykolwiek chciał wracać do MV6. Jestem tym samym pewien, że nigdy nie osiągnie już takiej popularności co wspominane RV4. Po co więc je ze sobą porównywać?...

Być może mój akceptowalny poziom "tandety" zatrzymał i utrwalił się jakieś 30 lat temu i niestety nie chce już dalej rosnąć... :wink:


"lepsze jest wrogiem dobrego"

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Sublime
Zweryfikowany
Twardziel
Posty: 644
Rejestracja: 16 lis 2013, 19:44
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Tak ♫♫
Ulubieni wykonawcy: Berliniarze
Zawód:
Zainteresowania:
Płeć:
Status: Offline

#115707

Post autor: Sublime »

piotrasz pisze:Porównanie trochę na wyrost. Wymienione przez Ciebie kawałki niosą ze sobą dużo pozytywnej energii, są melodyczno-harmoniczne, dopracowane, nadawały się na koncerty (RV4 przecież przeważnie je kończył). MV6 jednak wyraźnie odstaje od nich i choć zamysł był prawdopodobnie ten sam co w przypadku wcześniejszych płyt, jego realizacja to zwyczajnie wstyd dla JMJ.
jarre3 pisze:BZDURA. RV4 i inne kawałki na swoje czasy były taką samą tandetą jak M6 teraz. M6 jest to RV4 obecnych czasów. Ni mniej, ni więcej.
piotrasz pisze:To jednak one miały znaczący wpływ na to jak JMJ był ówcześnie postrzegany. Po prostu chciano tego słuchać, a chociażby samo RV4 zawsze wywoływało entuzjazm publiczności, przy jego kolejnych wariacjach na koncertach.
Może Ci się to wyda dziwne, ale czasem z przyjemnością wracam do tych "tandetnych" kawałków. Nie sądzę jednocześnie, abym kiedykolwiek chciał wracać do MV6. Jestem tym samym pewien, że nigdy nie osiągnie już takiej popularności co wspominane RV4. Po co więc je ze sobą porównywać?...
Dość ciekawa polemika ( :D ), ale ja bym raczej przychylił się bardziej do zdania @jarre3, choć nie w 100%.

Czemu Infinity miałoby nie nieść pozytywnej energii? Charakterystycznie poprowadzony el-popowy numerek w swojej strukturze i brzmieniu właśnie ją niesie - a to, że może wydawać się komuś tandetne... pewnie, że może, ale nie zmienia to faktu, że właśnie MV6 spełnia ten warunek bycia "melodyczno-harmonicznym" chociażby. To naprawdę nie jest płyta oderwana od typowego stylu grania i komponowania Francuza... w szczególności właśnie w porównaniu do Equinoxe, bo sugestie są na tyle wyraźnie zarysowane, że naprawdę ciężko ich nie usłyszeć. Mankamentem jest brzmienie, ale to skutek tego ciągłego adaptowania swojej twórczości do trendów w danym czasie. Gdyby Infinity w zbliżonej formie powstało w 1978 roku, zamiast tego wokalizowanego klawisza najpewniej pojawiły się ten rodem z melodii na Equinoxe 5.

Gloryfikacja takich pereł jak RV4 czy Calypso nie jest najlepszym pomysłem, bo w ich przypadku po prostu mamy do czynienia z tym samym zabiegiem - choć IMO akurat te utwory czas brutalnie zweryfikował na ich niekorzyść.

Już nie mówię o tym, że nagrywanie takiej płyty i takich numerów to żaden wstyd - już widzę Jarre'a czytającego tę dyskusję z przekornym uśmiechem pod nosem. :wink:

Nie ma też się czego specjalnie doszukiwać - kilka tez dziś już nie ma takiego istotnego znaczenia. Choćby ta o popularności - która siłą rzeczy po latach musiała ulec osłabieniu; nawet gdyby JMJ miał nas nowymi produkcjami rzucić na kolana, to rynkiem muzycznym dzisiaj to nie wstrząśnie. Sam Francuz też się temu przysłużył konsekwentnie oddalając się od niego idąc w kompletnie anachroniczne próby gonienia trendów rodem z Metamorphoses, Teo&Tea czy nawet płyt z serii Electronica, ale to już temat na inną dyskusję.


Sublime

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

tommsonn
Zweryfikowany
Stary wyga
Posty: 490
Rejestracja: 21 sie 2008, 12:35
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko: Tomasz S
Lokalizacja: Gdańsk
Jestem muzykiem: Nie
Ulubieni wykonawcy: J.M.Jarre, Vangelis, Mike Oldfield, Tangerine Dream, Kraftwerk, Schiller
Zawód:
Zainteresowania: transport,muzyka, historia, turystyka
Płeć:
Wiek: 42
Status: Offline

#115712

Post autor: tommsonn »



TomekS

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

jarre3
Beton
Posty: 771
Rejestracja: 10 wrz 2005, 11:37
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Gdańsk
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#115729

Post autor: jarre3 »




Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Sublime
Zweryfikowany
Twardziel
Posty: 644
Rejestracja: 16 lis 2013, 19:44
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Tak ♫♫
Ulubieni wykonawcy: Berliniarze
Zawód:
Zainteresowania:
Płeć:
Status: Offline

#115737

Post autor: Sublime »

To raczej takie UK Top 40 Dance & The Prodigy Charts, a że płyta Jarre'a ma "szczęście" widnieć tam na pierwszym miejscu... właściwie ciężko się do tego jakkolwiek odnieść, ani pozytyw, ani negatyw.


Sublime

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Tellur
Zweryfikowany
Stary wyga
Posty: 251
Rejestracja: 26 paź 2008, 22:28
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Ożarów Mazowiecki
Jestem muzykiem: Nie
Ulubieni wykonawcy: Klaus Schulze, Tangerine Dream, Ian Boddy, Redshift, ARC, Mike Oldfield, Vangelis
Zawód: Tłumacz
Zainteresowania: Berliner Schule, IDM
Płeć:
Wiek: 38
Status: Offline

#115746

Post autor: Tellur »

Jarre o Teo & Tea: http://domino.elfworld.org/the-journey- ... -watchers/

"If there is one album of mine you should avoid, it’s this one. This is exactly the period I was telling you about earlier. It was a very dark period for me. On a personal level, I was absolutely dry. When I came to the studio, I couldn’t do anything. And then I started doing this silly dance floor oriented album, and it just didn’t work. This album is the proof that you cannot try to do something that is not true to who you are. When I worked on the Electronica project, and was in the studio with Robert Del Naja from Massive Attack, I said that my dream would be to make an album that sounded like Massive Attack, but I know that I can’t. And Robert told me that he would love to do an album that sounded like me, but you can’t escape who you are. And Téo & Téa is the ultimate proof of that."



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#115749

Post autor: Belmondo »

Hehe, troche nielogiczne, ale dobre PR-owo dla wiekszosci gawiedzi. Teraz co najmniej polowa tej gawiedzi poleci posluchac co to takiego bylo to T&T.


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

saturnzreturn
Stary wyga
Posty: 284
Rejestracja: 04 lip 2006, 11:24
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Student
Zainteresowania: Muzyka elektroniczna, Hokej, Sztuka, Komputery
Kontakt:
Status: Offline

#115753

Post autor: saturnzreturn »

Płytę dopiero dzisiaj kilka razy przesłuchałem. Zgadzam się, że od czasu Methamorphoses to jego najlepsza płyta.
Z pewnością nie jest nudna, sporo się tutaj dzieje, zróżnicowanie dźwięków i stylistyki jest spore. Co do kawałka dance to naprawdę ktoś jest zaskoczony ? Niemal każda płyta Jarre z tych najlepszych lat posiadała 1 lub 2 kawałki albo przesadnie patetyczne albo zbyt radosne jak na motyw przewodni i klimat całej płyty, z chwytliwą linią melodyczną trącącą kiczem. Tak było zawsze ! A że tutaj jest bardziej techno/dance ? takie czasy. Zgadza się, że w wielu miejscach płyta jest przekombinowana, tak jakby Jarre zapomniał, że less is more a przecież tak świetnie rozumiał tą zasadę w przeszłości. To pokazuje jego niepewność w tworzeniu na starość. Myślę, że jednak jakaś tam krytyka do niego dociera i chciał trochę na siłę się wykazać tą płytą. Pokazać bogactwo dźwięków, efektów. Nie zabiło to całkowicie tej płyty ale mogło być oszczędniej.

Oxygene 3 nie jest płytą złą, ale nie ma w niej tego klimatu i chemii jaka wydzierała z pierwszego Oxygene czy nawet 7-13. Mimo dostępności nowych technik Oxygene 3 brzmi znacznie płycej niż pierwowzór co jest dosyć zaskakujące. A może to Oxygene 3 jest bardzo dobrą płytą ale przez absolutne arcydzieło pierwowzoru pokonanie go nie jest możliwe ? Może sam Jarre postawił sobie za wysoko poprzeczkę. Gdyby nigdy nie było pierwowzoru, Oxygene 3 byłoby myślę świetnie odebrane.

Jarre ma 70 lat czy jeszcze coś nam pokaże ? Jest nadzieja, że z powortem zmierza we właściwym kierunku i zrozumiał swoje błędy. Equinoxe Infinity to płyta nadziei....nadziei, że nie zakończy swojej kariery czymś takim jak Electronica i Teo and Tea.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

piotrasz
Ekspert
Posty: 153
Rejestracja: 11 sie 2005, 1:24
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: wolny
Zainteresowania: Jarre i długo, długo nic...
Płeć:
Status: Offline

#115756

Post autor: piotrasz »

LP3 notowanie 1921, nowość na miejscu 37

Niedźwiecki nie byłby sobą, gdyby tego nie wrzucił na listę. :wink:


"lepsze jest wrogiem dobrego"

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Sublime
Zweryfikowany
Twardziel
Posty: 644
Rejestracja: 16 lis 2013, 19:44
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Tak ♫♫
Ulubieni wykonawcy: Berliniarze
Zawód:
Zainteresowania:
Płeć:
Status: Offline

#115757

Post autor: Sublime »

Wszystkie te zestawienia tam śmierdzą zgnilizną i resentymentem, że "kiedyś było lepiej"... nic dziwnego, że znalazło się miejsce i dla "Maestro".


Sublime

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Autor tematu
jman
Habitué
Posty: 1039
Rejestracja: 26 wrz 2005, 18:19
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#115780

Post autor: jman »

Oxygene 3 brzmi znacznie płycej niż pierwowzór co jest dosyć zaskakujące.
To prawda. Brakuje ciepła. Bo jeśli się przyjrzysz, to w obu przypadkach mamy do czynienia głównie z czterema ścieżkami. Mam wrażenie, że odkąd JMJ robi muzykę na Abletonie z wszystkimi wtyczkami, efekty są może bardziej wycyzelowane i precyzyjne, ale cholernie cyfrowe. Nawet Eminent brzmi jakby leciał z jakiegoś VST :)

Pozdrawiam,
Krzysiek



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#115783

Post autor: Belmondo »

Jakiego ciepla? W piecu nie napalil?


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Autor tematu
jman
Habitué
Posty: 1039
Rejestracja: 26 wrz 2005, 18:19
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#115785

Post autor: jman »

Jakiego ciepla? W piecu nie napalil?
Stać Cię na więcej Belmondo :)

Pozdrawiam,
Krzysiek



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#115790

Post autor: Belmondo »

Tekst warty mniej wiecej tyle ile poprzedni wpis :P
Nie masz pojecia ile plyt uznanych za wyjatkowo cieple czy analogowe czy jakie tam zostalo zrobionych calkowicie cyfrowo.


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Autor tematu
jman
Habitué
Posty: 1039
Rejestracja: 26 wrz 2005, 18:19
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#115793

Post autor: jman »

Nie masz pojecia ile plyt uznanych za wyjatkowo cieple czy analogowe czy jakie tam zostalo zrobionych calkowicie cyfrowo.
O, więc jednak rozumiesz o co mi chodziło. Oczywiście, że "ciepłe" brzmienie można osiągnąć cyfrowo. Problem w tym, że na Oxy3 tego po prostu nie ma. Co ciekawe sam JMJ pytany o "Oxy 7-13" powiedział, że woli trójkę, bo dwójka jest "zbyt mało analogowa" :D :D

Pozdrawiam,
Krzysiek



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#115795

Post autor: Belmondo »

To, ze czegos tam nie ma na oxy to nie jest kwestia vst tylko konkretnego podejscia do zrobienia plyty.
JMJ duzo rzeczy robi pod publike, nie widze powodu, dla ktorego nie mialby gadac pod publike.


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Autor tematu
jman
Habitué
Posty: 1039
Rejestracja: 26 wrz 2005, 18:19
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Wrocław
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#115799

Post autor: jman »

To, ze czegos tam nie ma na oxy to nie jest kwestia vst tylko konkretnego podejscia do zrobienia plyty.
Tu masz rację, bo gdy chce się zrobić płytę w 3 miesiące będąc jednocześnie w artystycznym impasie - to nie ma cudów.

Pozdrawiam,
Krzysiek



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#115801

Post autor: Belmondo »

Z czasem to tez ma niewiele wspolnego.

Co go tak przypililo, ze mial 3 miesiace? Lekarz tyle mu dal czy co :wink: ?


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat