Ostatni post z poprzedniej strony:
Jak rozumiem rzucasz pewne słowa bez świadomości ich znaczenia, bo mówiąc w taki sposób o pewnych rzeczach, wprowadzasz w błąd czytających i antagonizujesz. Co jest właściwie tu bezzasadne, gdyż żaden uczestnik naszej dyskusji nie może być oskarżony o bycie fanatykiem JMJ. Nie ma czym się denerwować - to tylko dyskusja.greenocean pisze: Pisałem o wierze w materiały promocyjne. Sugestię wymyśliłeś sobie sam. Ty naprawdę odpocznij od moich postów, bo się gubisz!
Ale już wróćmy może do meritum - bo możemy się taplać w zbędnym ad personam, a główny wątek w niewyjaśnionych okolicznościach się rozmywa.
Czemu ta teoria nie ma praktycznego znaczenia? Gdzie fałsz, a gdzie prawda? Zacznijmy może od tego, że odwoływanie się do Wikipedii samo w sobie jest dość ryzykowne, gdyż spora część artykułów jest zarysowana w dość tendencyjny sposób, dzięki czemu właściwie nie powinno uchodzić za jakiekolwiek wiarygodne i rzetelne źródło wiedzy. Spełnia się to wszystko w stosunku do artykułu o JMJ, gdzie właściwie nie ma potwierdzenia tezy o "niskobudżetowym" Oxygene. Gdy dodamy do tego informacje, które podajesz, to wtedy już kompletnie się to nie klei, gdyż Dreyfus i cała sieć jego pomniejszych wytwórni nie mogą być uznawane za niszowe. W związku z tym właściwie nie ma co się do tego odwoływać i raczej nikt poważny się do tego nie przyznaje. Sam piszesz, że jest to właśnie "faktoid" i fakt, tak właśnie jest w tym przypadku.
Mam żal do tego, że używasz bardzo dobrych argumentów próbując przywrócić do życia dyskusję, która obejmuje tematy dawno już wyeksplorowane. Zarówno kwestię bzdur wygadywanych przez JMJ jak i jego podejście do koncertowania. Dzisiaj nie widzę w tym nic więcej, jak próbę upatrywania w tym wszystkim (po raz kolejny na tym forum) jakiegoś głębszego dna. No bo jeśli wtręt o faktoidach pojawia się tak ad hoc, no to... kto wtedy może mówić (zbędnie oczywiście, no przecież nic osobistego) o "odpoczywaniu od postów" czy o "obrażaniu". Jeśli gdzieś przesadzam, to oczywiście przepraszam, bo nie mam tego w zamiarze.
Za każdym razem, gdy będzie gdzieś komuś chodzić po głowie szukanie "spisków", warto podsyłać ten link właśnie.