Przypuszczam, ze wtedy malo kto patrzyl na pieniadze, bo pieniadze po prostu byly.
Poza tym bardzo trudno na etapie scenariusza tak duzego filmu jest przewidziec wszystko. Rzadko kiedy sie wszystko skleja jak widzi sie obraz albo nakrecone sceny w jakims konkretnym kontekscie, co wymusza wszelkiego rodzaju poprawki itd. Ta wielkosc przedsiewziecia powoduje, ze caly proces rozciaga sie w czasie, a w tym czasie potrafi wiele sie zmienic, lacznie z celem
. To sa tak wielkie projekty, ze nie mozna tego przyrownywac do pracy jednego kompozytora (ktory tez potrafi wcale nie rzadko wprowadzac poprawki po uslyszeniu tego co bylo na papierze).
Mozna oczywiscie dyskutowac jak daleko taka edycja powinna sie posuwac albo jak dobrze powinno sie pisac scenariusze aby uniknac ogromnej ilosci edycji, ale kierunek jest nieodwracalny. Coraz wiecej robi sie w postprodukcji a mniej "na papierze". Nad tym tez mozna debatowac czy to dobrze czy zle, natomiast faktem jest, ze edycja stala sie elementem procesu tworczego i tak pewnie juz na jakis czas zostanie.
Ja nie wyobrazam sobie aby ktokolwiek dzisiaj elektronike robil zaczynajac od papieru. Malo ktory elektronik zna przede wszystkim nuty, nie mowiac o podstawach kompozycji. I moze m.in. dlatego elektronika sama w sobie staje sie przerazliwie nudna i sprawdza sie jedynie w sound designie albo bardzo krotkich formach do filmow, gdzie kompozycja moze byc bardzo prosta i niepelna.
Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy