Ostatni post z poprzedniej strony:
Skoro tak, to po co tyle wcześniejszego zachwalania wywołującego wrażenie, że oto omija nas coś nowego i nietuzinkowego? Nie widać w tym logiki ani konsekwencji.jman pisze:Nie dam się w to wpuścić.
Moderatorzy: fantomasz, monsoon, spawngamer
Ostatni post z poprzedniej strony:
Skoro tak, to po co tyle wcześniejszego zachwalania wywołującego wrażenie, że oto omija nas coś nowego i nietuzinkowego? Nie widać w tym logiki ani konsekwencji.jman pisze:Nie dam się w to wpuścić.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Bo to rzeczywiście jest masakra. Zwłaszcza "The Challenge" to okropna, prymitywna łupanka, dzisiaj już strasznie oklepana brzmieniowo (po latach 90tych już taka była), podejrzewam jednak że gdybyśmy się cofnęli do lat 80. to wielu fanów dzisiejszej nowej muzyki by się w tym zasłuchiwało. Całość jest sucha brzmieniowo, a utwory robione wg. dość prostej recepty i zapętlone, dzięki czemu z 2 minut nagrania robi się 5. Jednak moim zdaniem da się zauważyć że przy wielu utworach pracował człowiek który sporo potrafił, co by się ujawniło gdyby zastosowane pomysły ekstrapolować do innych form muzycznych i zaaranżować na bogatszym instrumentarium. van der Kuy nie pretendował do odkrywania nieznanych lądów, miał dwa syntezatory i odwalał czarną robotę na zlecenie konkretnych labelów i producentów (they all sound the same, because everyone asked for that sound), żeby oni mieli co sprzedawać, a wykonawcy mieli z czym występować na scenie.jman pisze:Dla mnie Laserdance to masakra
Nie powiedziałbym że wspaniałego, ale znośny jazzik, da się posłuchać.jman pisze:Thundercat, którego uważam za niesamowicie utalentowanego kompozytora. Takie "Is It Love" pewnie będzie Was nudzić, ale harmonicznie to coś wspaniałego.
Stawiam tezę że oni wszyscy po prostu przestali tworzyć czasy. Co po nie ma związku z tym co grają i jak. Ludzie nie patrzą na to co kto napisał, ludzie patrzą na to kto stoi na pomniku.jman pisze:Dobrze czuje czasy - w odróżnieniu od pozostałych elektronicznych dinozaurów.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Nie. Nowa muzyka to nie dyskoteka.podejrzewam jednak że gdybyśmy się cofnęli do lat 80. to wielu fanów dzisiejszej nowej muzyki by się w tym zasłuchiwało.
Zgadzam się i pójdę jeszcze dalej. Oni wszyscy przestali tworzyć czasy gdzieś w okolicach 1992 roku, kiedy zaczęły się pojawiać pierwsze płyty z wytwórni Warp (Autechre, LFO) czy takie np. FSOL - a więc rzeczy, które dziś uznawane są za klasykę.Stawiam tezę że oni wszyscy po prostu przestali tworzyć czasy.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Laserdance też był przeznaczony do słuchania. Łomot który proponują niektórzy twórcy nowej muzyki kojarzy mi się właśnie ze współczesną dyskoteką- miejscem którego nie tolerują moje uszy i którego nie cierpię. Sam wiesz że nie tylko ja tak reaguję.jman pisze:Nie. Nowa muzyka to nie dyskoteka.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Nowe: http://www.youtube.com/watch?v=he8fMUmxHOU - dla tutejszych to jest dyskoteka.Przykładem mogą być chociażby tacy Boards of Canada. Stare to czy nowe?
Ambient. Pojęcie niezwykle szerokieA jak traktować Redshift, który gra elektronikę jak najbardziej sekwencyjnie klasyczną
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Mylisz się.Właśnie ta sekwencyjność muzyki Redshift całkowicie wyklucza jej przynależność do gatunku ambient.jman pisze:Ambient. Pojęcie niezwykle szerokieA jak traktować Redshift, który gra elektronikę jak najbardziej sekwencyjnie klasyczną
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Geronimo pisze:Mylisz się.Właśnie ta sekwencyjność muzyki Redshift całkowicie wyklucza jej przynależność do gatunku ambient.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
No skoro tak, to już nic nie mówię Dla mnie ambient jest bardzo szeroki - posłuchaj np. Selected Ambient Track II Aphex Twina.Mylisz się.Właśnie ta sekwencyjność muzyki Redshift całkowicie wyklucza jej przynależność do gatunku ambient.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Hm, odpowiedź - jeśli można się wtrącić - jest prosta, jak sądzę: tam, gdzie niektórzy nie słyszą (?).Geronimo pisze:[...] gdzie Ty tam usłyszałeś Ambient ?
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Ośmielam się stwierdzić, że to są korzenie typowej muzyki elektronicznej opartej o repetycje, niezależnie, czy to Tangerine Dream "Cherokee Lane", czy LaserDance "Powerrun" czy Aphex Twin "On", czy Moderat "Bad Kingdom" czy Boards Of Canada "Reach for the dead". Mamy to chyba wyryte gdzies w układzie limbicznym od czasów pierwotnych. Słusznie ktoś tu napisał, że nie ma sensu stawiać murów między gatunkami, a jeśli dla kogos ambient to tylko Robert Rich itp a dla kogoś innego również Autechre to i jeden i drugi ma prawo nazywać to jak chce.PM7 pisze: Dla mnie to powrót do wprowadzających w trans rytmicznych tańców ludów pierwotnych
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
Ja to widzę tak: Utwór prosty i powtarzalny łatwiej wpada w ucho, a i muzyk zadowolony bo ma mniej do roboty.smith pisze: Mamy to chyba wyryte gdzies w układzie limbicznym od czasów pierwotnych.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |