Komponowanie ⇒ Najlepszy syntezator do nagrywania, komponowania
Moderatorzy: fantomasz, monsoon, radek tymecki
-
Autor tematu - Małomówny
- Posty: 4
- Rejestracja: 09 cze 2012, 11:07
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: WArszawa
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Status: Offline
Najlepszy syntezator do nagrywania, komponowania
Witam,
Jak w temacie, przymierzam się do zakupu instrumentu klawiszowego. Niedawno założyliśmy z kumplami zespół rockowy, powoli nagrywamy płytę.
Zależy mi na zakupie instrumentu, który będzie miał ciekawe inspirujące brzemienia (tyle klasyczne, akustyczne brzmienia, co nowoczesne), na którym będę mógł szybko i sprawnie nagrywać pojawiające się jak błyskawica u Szekspira, pomysły
Wiem, że miło byłoby kupić np. Kronosa, ale jak wszyscy wiemy, potrzeba na to dużo pieniążków:)
Stąd moje pytanie... co polecacie? Chciałbym zmieścić się w ok. 6 tys.
Korg M50, a może jakaś Yamaha?
Z dołu dzięki za pomoc.
Jak w temacie, przymierzam się do zakupu instrumentu klawiszowego. Niedawno założyliśmy z kumplami zespół rockowy, powoli nagrywamy płytę.
Zależy mi na zakupie instrumentu, który będzie miał ciekawe inspirujące brzemienia (tyle klasyczne, akustyczne brzmienia, co nowoczesne), na którym będę mógł szybko i sprawnie nagrywać pojawiające się jak błyskawica u Szekspira, pomysły
Wiem, że miło byłoby kupić np. Kronosa, ale jak wszyscy wiemy, potrzeba na to dużo pieniążków:)
Stąd moje pytanie... co polecacie? Chciałbym zmieścić się w ok. 6 tys.
Korg M50, a może jakaś Yamaha?
Z dołu dzięki za pomoc.
Dawid
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 1750
- Rejestracja: 27 sie 2005, 13:23
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Katowice
- Jestem muzykiem: Tak ♫♫
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
Witaj,
Pprog rock, jazz-funky rock, blues czy pop?
Będziecie grali z podkładami czy wszystko na setkę ?
Klawiatura bardziej fortepianowa czy organowa ?
Pprog rock, jazz-funky rock, blues czy pop?
Będziecie grali z podkładami czy wszystko na setkę ?
Klawiatura bardziej fortepianowa czy organowa ?
Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
Autor tematu - Małomówny
- Posty: 4
- Rejestracja: 09 cze 2012, 11:07
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: WArszawa
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Status: Offline
Dzięki za zainteresowanie. Gramy muzykę rockową, ale staram się też dorzucać elementy jazzu, jest też jeden kawałek ewidentnie bluesowy. Jednak generalnie szeroko rozumiany rock.
Nie korzystamy z podkładów, ale dobre podkłady mogą okazać się inspirujące przy tworzeniu kawałków w domu, więc warto, żeby instrument je posiadał.
Jeśli idzie o klawiaturę to zdecydowanie fortepianowa.
Pozdrawiam
Nie korzystamy z podkładów, ale dobre podkłady mogą okazać się inspirujące przy tworzeniu kawałków w domu, więc warto, żeby instrument je posiadał.
Jeśli idzie o klawiaturę to zdecydowanie fortepianowa.
Pozdrawiam
Dawid
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 2198
- Rejestracja: 20 mar 2005, 13:05
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Sępólno Krajeńskie
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
jakiś nowszy motif xs?
Serwis i naprawy starych sprzętów analogowych radek.tymecki@op.pl
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
Autor tematu - Małomówny
- Posty: 4
- Rejestracja: 09 cze 2012, 11:07
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: WArszawa
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Status: Offline
Tak, myślałem o Motifie, ale to jednak ok. 8 tys. Dlatego pisałem czy polecicie coś maksymalnie do 6 tys.
Dawid
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Stary wyga
- Posty: 335
- Rejestracja: 08 maja 2009, 2:18
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Poznań
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
Ja rzecz jasna polecam używany KURZWEIL serii K - 2500 lub lepiej 2600. Nowych PC3K zdecydowanie nie polecam - są dramatycznie awaryjnie. Moim skromnym zdaniem YAMAHA to się na dyskotekę nadaje, a nie do rocka...
Pozdrawiam
AQ
AQ
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 2198
- Rejestracja: 20 mar 2005, 13:05
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Sępólno Krajeńskie
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
a słyszałeś te hammondy czy gitary? brzmią naprawdę rewelacyjnie.
Serwis i naprawy starych sprzętów analogowych radek.tymecki@op.pl
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 1750
- Rejestracja: 27 sie 2005, 13:23
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Katowice
- Jestem muzykiem: Tak ♫♫
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
A ja bym polecił jakiś porządny nowiusieńki fortepianik MIDI: Roland, Yamaszka, Korg a do tego stare poczciwe JD-990 (czyli moduł JD-800). Nowości są raczej plastikowe, pod techno i nie mają tej klasy co starocie.
Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Stary wyga
- Posty: 335
- Rejestracja: 08 maja 2009, 2:18
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Poznań
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
Hammondy w YAMAHACH nigdy mi się nie podobały, kwestia gustu. Moim zdaniem KORG i Roland ma zdecydowanie lepsze, "cieplejsze", nie mówiąc o Clavii, KURZWEILu właśnie czy cyfrowym HAMMONDzie rzecz jasna W ogóle YAMAHA mi zawsze zajeżdża "cyfrowymi wysokimi". To są instrumenty wręcz wymarzone do nowożytnej "produkcji" - r'n'b, hh, dance, etc... i weselnej chałtury. Piana robią jeszcze przyzwoite, ale nie te za 3500 czy 7000 zł, tylko te za 20000.radek tymecki pisze:a słyszałeś te hammondy czy gitary? brzmią naprawdę rewelacyjnie.
Nie kojarzę, żeby ktoś poza TOTO z Davidem Paichem (który rozpoczął dłuuugą przygodę endorserską z tą marką po nadejściu serii DX) używał YAMAHY w muzyce stricte rockowej. Niech mi ktoś pomoże i wyprowadzi z błędu, jeśli zna takowe przypadki.
IMHO - ŻADEN z wyprodukowanych do tej pory instrumentów klawiszowych nie podrobił gitary, jakkolwiek by nie był zaawansowany. Jakich by nie miała ta "gitara" zaimplementowanych niuansów artykulacyjnych pod dynamiką czy aftertouchem - sieje to to po prostu ordynarnym General MIDI i tyle. Jest to chyba najtrudniejszy do podrobienia (nie licząc bębnów) instrument akustyczny.
Poza tym na co komu w muzyce rockowej gitara z klawisza? Tu mają być dobre piana, organy i syntetyki. Gitarę, trąbkę i saksofon z klawisza (ponoć właśnie z "rewelacyjnych dęciaków" słynie od zawsze YAMAHA) zostawmy na festyny Kaziom z wąsem...
W naszym przedziale cenowym - używany TRITON Extreme 88.Dawid83 pisze:A z Korga coś polecacie?
Pozdrawiam
AQ
AQ
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Stary wyga
- Posty: 283
- Rejestracja: 03 lut 2012, 14:48
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: OOOOOO
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Status: Offline
Znawcą nie jestem, ale podobno tutaj ją wykorzystano. I we wstępnej fanfarze tego.AQ pisze:
Nie kojarzę, żeby ktoś poza TOTO z Davidem Paichem (który rozpoczął dłuuugą przygodę endorserską z tą marką po nadejściu serii DX) używał YAMAHY w muzyce stricte rockowej. Niech mi ktoś pomoże i wyprowadzi z błędu, jeśli zna takowe przypadki.
Ostatnio zmieniony 16 cze 2012, 1:52 przez Conan, łącznie zmieniany 1 raz.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Stary wyga
- Posty: 335
- Rejestracja: 08 maja 2009, 2:18
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Poznań
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
Nie doprecyzowałem, chodzi mi o czasy współczesne i parapety cyfrowe. Dawniej jak najbardziej: pianina i fortepiany serii CP - kult. Syntezatory serii CS, czy wspomniana przez Ciebie GX-1. Ale to potężne analogi. Teraz w sumie podpatrzyłem na vintagesynth.com użytkowników Motifa i kilku by się wyszukało, jeżeli uznać za wykonawców rockowych Bon Jovi i Eltona Johna Nadal podtrzymuję zdanie, że dzisiejsza YAMAHA w rocku średnio się sprawdza.
Pozdrawiam
AQ
AQ
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Stary wyga
- Posty: 335
- Rejestracja: 08 maja 2009, 2:18
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Poznań
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
K2500 i jeszcze zostajeDawid83 pisze:Chciałbym zmieścić się w ok. 6 tys.
Pozdrawiam
AQ
AQ
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 1750
- Rejestracja: 27 sie 2005, 13:23
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Katowice
- Jestem muzykiem: Tak ♫♫
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
A ja podtrzymuję JD-800
Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Stary wyga
- Posty: 335
- Rejestracja: 08 maja 2009, 2:18
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Poznań
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
Aleś się Wujek uparł Hmm... JD-800 - tak. Jako dodatkowy synth za pozostałą kasę. Jednak wróćmy jeszcze raz do tematu: "Najlepszy syntezator do nagrywania, komponowania; Klawisz do komponowania muzyki". Dawid83 mówi o rocku, bluesie, jazzie, instrumentach akustycznych, klawiaturze fortepianowej, możliwości zapisu pomysłów w domu... PODSUMA - MUSI być porządna workstacja, nawet nie stage piano. W stage pianie brzmień jest mniej i zazwyczaj bez możliwości jakiejkolwiek edycji, nie wspominając o takich "luksusach" jak sensowny sekwencer. Dostajemy kilka akustycznych pian, ze dwa EP Rhodesopodobne, jakiegoś Wurlitzera, e piano z DX7, dwa Clavinety (jeden z autokaczką ), dwa "Hammondy", smyki, trzy pady, trąbkę i nic więcej. Mamy porządną klawiaturkę (jeśli mamy) i nie mamy już pieniędzy... Tym bardziej nie może być to JD-800, który jest dosyć niszowym syntezatorem cyfrowym z wiadomą klawiaturą. Brzmień koniecznych do w/w gatunków muzycznych się po prostu na nim nie ukręci A do porządnego workstation, który sam z siebie oferuje najczęściej jakiś ogrom brzmień i możliwości, tak edycji jak i komponowania - już lepiej zakupić na górę tłuściocha, analoga (z całym szacunkiem dla JD-800, bo to dobry klawisz). Jeśli zostałyby te 2000-3000 to wybór jest już spory: Roland JUNO-60, KORG Polysix, jakieś nowsze hybrydy...Stefan pisze:A ja podtrzymuję JD-800
Przez chwilę myślałem też, żeby zwrócić uwagę na KORGa SV-1. To bardzo dobrze brzmiące piano, ale też z ograniczeniami. Dość mało nieedytowalnych brzmień (tylko "klasyczne"), brak syntha... Generalnie to chyba instrument dla fortepianowych purystów, a i zjadłby niemal cały budżet...
Ostatnio zmieniony 17 lip 2012, 15:26 przez monophonic, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
AQ
AQ
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 2198
- Rejestracja: 20 mar 2005, 13:05
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Sępólno Krajeńskie
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
jd800 może być uzupełnieniem studia ale do rocka to się za bardzo nie nadaje
możesz uderzyć w nowszego motifa, tyrosa albo walnąć w dobrą klasykę. zależy jakich barw szukasz. np kurzweil k2000 czy nawet jv2080/xp80 czy coś w ten deseń koniecznie z kartą 60s&70s. naprawdę solidnie wykonane brzmienia!
posłuchaj tego tu
http://synthmania.com/sr-jv80-08.htm
możesz uderzyć w nowszego motifa, tyrosa albo walnąć w dobrą klasykę. zależy jakich barw szukasz. np kurzweil k2000 czy nawet jv2080/xp80 czy coś w ten deseń koniecznie z kartą 60s&70s. naprawdę solidnie wykonane brzmienia!
posłuchaj tego tu
http://synthmania.com/sr-jv80-08.htm
Ostatnio zmieniony 21 lip 2012, 12:16 przez radek tymecki, łącznie zmieniany 1 raz.
Serwis i naprawy starych sprzętów analogowych radek.tymecki@op.pl
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 1750
- Rejestracja: 27 sie 2005, 13:23
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Katowice
- Jestem muzykiem: Tak ♫♫
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
No dobra, ustąpię - JD-990 Bo i tak mam walnietą klawiaturę i podczepiłem se ICONa. Ale Juno 60 ???? Po co? Jak trzeba syntezator na szczyt stage - parapetów to już lepiej Juno G Juno Di czy jaklośtam. Stary sprzętr jest po prostu zużyty i - z całym szacunkie- nie gwarantuje niezawodności na scenie, no może poza mega-wyglądem podnoszącym prestiż. Ale idąc "tym" tropem nieuniknione jest dotarcie do Arpów, Moogów, Polysixa, słowem: gałkowcóe-panelowców.
A dlaczego upieram się przy JD-800 ? Cóż, ZAWSZE u mnie wygrywa z VST-kami pod względem brzmienia i prostoty obsługi live - ten panel jest niezastąpiony a mnóstwo barw można zapodac z internetu. Te barwy są po prostu niepowtarzalne a i sporo jeszcze nieodkrytych
A dlaczego upieram się przy JD-800 ? Cóż, ZAWSZE u mnie wygrywa z VST-kami pod względem brzmienia i prostoty obsługi live - ten panel jest niezastąpiony a mnóstwo barw można zapodac z internetu. Te barwy są po prostu niepowtarzalne a i sporo jeszcze nieodkrytych
Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Stary wyga
- Posty: 335
- Rejestracja: 08 maja 2009, 2:18
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Poznań
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
Tyrosa może niekoniecznie To inny sort parapetów - Entartainer Keyboard chyba, top model ale do grania w pojedynkę na weselu, nie w zespole, tym bardziej rockowym. Mi kiedyś przyszło pewien czas grać rocka na PSR-8000 i to nie było fajne. Rolandy JV i XP to nieśmiertelne maszyny, ale z tym budżetem lepiej celować w nowsze klawisze. Była mowa o zakupie parapetu za 2-3 tyś i mówiłem o XP. Z całym szacunkiem i uznaniem dla tych instrumentów, trochę się już mimo wszystko zestarzały. Nie oferują tak dobrej, w miarę wiernej emulacji instrumentów akustycznych (np. rezonans, odgłosy młoteczków) elektromechanicznych (Rhodes, Hammond - zaawansowana emulacja LESLIE, młoteczki, piszczałki, etc.), mają ograniczoną syntezę , po prostu dużo mniejsze możliwości. To nawet słychać w tym linku na synthmanii. Jeżeli możemy wydać więcej to bym się nie zastanawiał. Większość współczesnych syntezatorów ma rozdzielną syntezę do syntetyków, do Hammondów itd. Poszło to do przodu. Niestety z "g...a bata nie ukręcisz" jak mawiali starożytni Indianie. Jeżeli chodzi o realizm podrabianych instrumentów, Większość brzmień z lat 80./90. w porównaniu od dzisiejszych emulacji po prostu odstaje. I jeżeli nie stać przeciętnego człowieka na tragarzy i serwis dla HAMMONDa B3, minimooga, Rhodesa Mark I 88 i Mellotrona (wraz z przenależnym im nagłośnieniem lampowym ) - trzeba celować w jak najbardziej wierne podróby. Żeby zabrzmieć lepiej. W nowościach trzeba przy tym zachować rozwagę i zdrowy rozsądek, bo bardzo źle się porobiło na rynkuradek tymecki pisze:możesz uderzyć w nowszego motifa, tyrosa albo walnąć w dobrą klasykę. zależy jakich barw szukasz. np kurzweil k2000 czy nawet jv2080/xp80 czy coś w ten deseń koniecznie z kartą 60s&70s. naprawdę solidnie wykonane brzmienia!
radek tymecki pisze:jd800 może być uzupełnieniem studia ale do rocka to się za bardzo nie nadaje
Stefan pisze:No dobra, ustąpię - JD-990 Bo i tak mam walnietą klawiaturę i podczepiłem se ICONa.
Stefan pisze:A dlaczego upieram się przy JD-800 ? Cóż, ZAWSZE u mnie wygrywa z VST-kami pod względem brzmienia i prostoty obsługi live - ten panel jest niezastąpiony a mnóstwo barw można zapodac z internetu. Te barwy są po prostu niepowtarzalne a i sporo jeszcze nieodkrytych
Nie umniejszam w żaden sposób JD-800, bo to rewelacyjny instrument. I nawet przeze mnie mocno pożądany. Tyle tylko, że dziś już niszowy, nie wszędzie się sprawdzi i nie do każdej sceny po prostu pasuje, jeżeli wiecie co mam na myśli. To trochę jakby w drugą stronę: wyskoczyć z KORGiem Mono/Poly zamiast z ACCESSem do nowoczesnego trance'u... VST nie toleruję, wszystko wygrywa z VST JD to lata 90. Wg mnie idealny instrument do współczesnej klasycznej jak i kwaśnej elektroniki albo współczesnego fusion. To jeśli chodzi o scenę. Albo do fajnego studia jako ciekawy rarytasik. Polecałem już TEGO PANA... Z JD-800 popełnił większość swojej muzyki, z charakterystycznym brzmieniem. To jest właśnie JD-800, które mnie na przykład pociąga. Tutaj ten syntezator pokazuje co potrafi. Warto przypomnieć sobie listę użytkowników tego instrumentu na vintagesynth.com
Stefan pisze:Ale Juno 60 ???? Po co? Jak trzeba syntezator na szczyt stage - parapetów to już lepiej Juno G Juno Di czy jaklośtam.
Dlaczego lepiej???? ZAcznijmy od tego, że JUNO-G a JUNO-Di to różne parapety o innych funkcjach. G ma (nawet przecież przydatne) 4 ścieżki audio, a Di ma odtwarzacz. Choć to dużo mniejsza różnica niż JUNO-G i JUNO-Di w porównaniu do Roland JUNO-60. Bo to już są dwa inne światy, różniące się przede wszystkim istotą (JUNO-60 to syntezator, Di i G to ROMplery/workstation z możliwością pewnej syntezy) dalej rodzajem tejże syntezy, potem brzmieniem, komponentami i wykonaniem, masą własną, panelem sterowania i tym samym obsługą instrumentu... Wszystkim. Niedawno jeszcze miałem JUNO-Di i w przedziale nowości do 2000 PLN wg mnie chyba nie ma konkurencji. Nieźle mi się przez chwilę spisywał. Bo tani i w miarę brzmi. Ale powyżej tego przedziału zaczynają się instrumenty takie, przy których Di to już jest koszmarny klawisz. 5 kg taniego chińskiego plastiku, cyfrowe badziewie masowo klepane. Z dawną, legendarną serią JUNO nie ma to to już nic wspólnego. Miałem okazję pograć na JUNO-60 i JUNO-106, od dawna używam i będę używał JU-1. Dlaczego? To stabilne i trwałe syntezatory analogowe (nie czepiajmy się nomenklatury - DCO to niemal 100% analog). Niezawodne, z charakterystycznym, potężnym brzmieniem, w normalnych cenach. Stale grające na scenach JUNO-60 przeżyją niejednego plastika. Dramatycznie inna JAKOŚĆ w każdym aspekcie... A Polysix też zły? W tym przedziale cenowym są do dostania i inne analogi: Roland SH, w pełni analogowe KORGi, może YAMAHA CS, CRUMAR, pewnie i ARP i jakiś pomniejszy moog. Spory wybór. Cyfrowa falka imitująca piłokształtną zrobi TO lepiej? Oczywiście celowo na początek podałem przykłady Polysixa i JUNO-60. To są polifoniczne syntezatory z możliwym trybem monofonicznym. Dodatkowo nie są AŻ TAK antyczne, większość jest w bardzo przyzwoitym stanie, wiele po kompleksowym serwisie.
Po co? Po co dublować jednego cyfrowego ROMplera/workstation (KURZWEIL, Motif, XP, cokolwiek o czym mówimy) drugim (JUNO Di/G) w nadstawce? Zwłaszcza, że brzmi gorzej i ma mniej funkcji niż to co już mamy. Czy naprawdę nie lepiej dołożyć prawdziwego analoga? Przecież to rozwiązanie stosowane i sprawdzone przez niemal wszystkich na świecie (oczywiście jeśli chodzi o konfigurację do grania muzyki o jakiej tu rozmawiamy). Tak się przyjęło, że w tradycyjnym rocku i jazzie słychać Rhodesa, względnie Wurlitzera, Hammonda, względnie VOXa, clavinety i jakiś analogowy syntezator. Po dziś dzień.
Akurat o wygląd też chodzi, ale zostawmy go na samiuśki koniec. Swoją drogą - Analogowy Lans Zobacz Kotek jakiego mam PolysixaStefan pisze:Stary sprzętr jest po prostu zużyty i - z całym szacunkie- nie gwarantuje niezawodności na scenie, no może poza mega-wyglądem podnoszącym prestiż.
Jak dla mnie chodzi myślę o brzmienie i chęć powrotu do korzeni. Prestiż? Dzisiaj raczej ekstrawagancja i jakiś sentymentalizm połączony z sadomasochistycznym robieniem sobie pod górę. Bo można mieć przeca leada z VST, co zabrzmi prawie jak to coś, co waży 15 kg, sypie iskrami i kopie prądem... Przede wszystkim nie jest aż tak fatalnie z kondycją dostępnych na rynku analogów. Owszem są i ruiny na części w obiegu, ale większość tych grających nie rozpada się na scenach i w podróży, mało tego - są trwalsze i bardziej niezawodne. To podobny mit do tego, w którym "duże auta więcej palą". Wujkowi się klawiatura w JD posypała, mi w aJUNO jeszcze nie (1986 rok produkcji). Sprzęt analogowy jest wewnętrznie najczęściej bardzo prosty, jak przysłowiowe ruskie radio, więc na dobrą sprawę nic nie ma prawa się w nim zepsuć Zewnętrznie są to z reguły konstrukcje pancerne, którymi bez zbytniej przesady można rzucać. Im starsze tym trwalsze. Kompleksowy serwis daje takiemu klawiszowi nowe życie, którym nas obecnych najpewniej przeżyje. Najczęściej jest to urządzenie "przyjaźnie demontowalne", z pokrywą instrumentu na zawiasach, z wygodnym dostępem do klawiatury, wnętrza instrumentu, tak żeby dogłębnie poznać się z użytkownikiem. Przecież duża ilość analogów gra po różnych kapelach albo leży gdzieś złachana na salkach prób, czy w studio, tak jak została przygarnięta. Odrapane, powyginane, trzeszczące i połamane, ale grają. Radek tu może chyba przyznać mi rację, bo w analogach od dawna dłubie. Im więcej cyfry i plastiku tym więcej badziewia i wrażliwej na urazy mechaniczne tandety. Wszystkie klawisze cyfrowe, które miałem i używałem na scenie zaliczyły jakiegoś rodzaju dziwaczną "zwiechę", ERROR, przestały nagle grać. Ale nigdy analog, chyba że przekombinowałem z gałami. Co miałoby się z nim stać? Jak ma prund i sprawne gniazda to gro, Panie. Wujek to powinien też przyznać, bo starszy i więcej widział. Że Wujek, stary analogowiec, przedkłada takie rzeczy jak Di nad JUNO-60 to ja zupełnie nie rozumiem...
Ale co w "tym" złego??? Dlaczego w porządnym studio stoi ten minimoog, dlaczego na scenach wielcy wciąż go używają? Ponieważ tego brzmienia nikt jeszcze nie podrobił. Słowem, dlaczego to zły trop? Jeżeli prowadzi do autentycznych korzeni.Stefan pisze:Ale idąc "tym" tropem nieuniknione jest dotarcie do Arpów, Moogów, Polysixa, słowem: gałkowcóe-panelowców.
Z szacunkiem
Pozdrawiam
AQ
AQ
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Habitué
- Posty: 1750
- Rejestracja: 27 sie 2005, 13:23
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Katowice
- Jestem muzykiem: Tak ♫♫
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
Jako żem sie chyba niekomunikatywnie zachował - sorki - bom przecież stary analogowiec: i na Polysixach pogrywałem, na SH, Juno ba, nawet miałem swojego Mooga Prodigy (po co obżeniłem Konradowi ? Po to żeby on go spaskudził i puścił w świat, ech ) to wyjasnię:
Te starocie się nie nadają do współczesnej sceny ! Są za ciężkie, za zawodne , za ubogie jak na wymogi muzyki (chyba że ktoś poobstawia sie jak Mark Kelly, he,he) Nawet żeby je okablować trzeba sporo roboty, akustycy je olewają, i trzeba wtedy osobny stage-premix. Po co ? Myślę że koledze chodzi o dobre workstation z klasycznymi brzmieniami progresywnych klawisz i tyle. Stąd te Di, G czy cuś
Te starocie się nie nadają do współczesnej sceny ! Są za ciężkie, za zawodne , za ubogie jak na wymogi muzyki (chyba że ktoś poobstawia sie jak Mark Kelly, he,he) Nawet żeby je okablować trzeba sporo roboty, akustycy je olewają, i trzeba wtedy osobny stage-premix. Po co ? Myślę że koledze chodzi o dobre workstation z klasycznymi brzmieniami progresywnych klawisz i tyle. Stąd te Di, G czy cuś
Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele.
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |
-
- Stary wyga
- Posty: 335
- Rejestracja: 08 maja 2009, 2:18
- Status konta: Podejrzane
- Imię i nazwisko:
- Lokalizacja: Poznań
- Jestem muzykiem: Nie wiem
- Ulubieni wykonawcy:
- Zawód:
- Zainteresowania:
- Kontakt:
- Status: Offline
Stefan pisze:Te starocie się nie nadają do współczesnej sceny ! Są za ciężkie, za zawodne , za ubogie jak na wymogi muzyki (chyba że ktoś poobstawia sie jak Mark Kelly, he,he)
No ale ja na powyższe tezy już odpowiedziałem. A Ty Stefan nie odpowiedziałeś na moje pytaniaStefan pisze:Myślę że koledze chodzi o dobre workstation z klasycznymi brzmieniami progresywnych klawisz i tyle. Stąd te Di, G czy cuś
A tu się zgodzę, że często różnoracy "akustycy" boją się nawet podchodzić do drewnianej skrzynki na scenie. Pamiętam jak kiedyś taki gość na koncercie stwierdził, że nie wepnie mojego piana, bo się obawia o życie swoje i innych No ale wtedy to naprawdę było ekstremum, bo grałem na zdezelowanym pianie YAMAHA PF-15, które się wyłączało z niewiadomych przyczyn. Wyglądała jak ze śmietnika, miała na stałe odkręconą pokrywę (była na zawiasach, więc wygodnie się otwierała i zamykała), a obok leżał śrubokręt, żeby w razie w szybko ją uleczyć (wystarczyło popukać i postukać)... Jak zobaczył to nagłośnieniowiec - rzeczywiście mógł się przestraszyć. Ale ostatecznie podpiął i nawet nie nawaliła w trakcie koncertuStefan pisze:Nawet żeby je okablować trzeba sporo roboty, akustycy je olewają, i trzeba wtedy osobny stage-premix. Po co ?
Zależy też na jakich scenach się gra, a na początku zawsze się gra najwięcej na tych podłych. W wielu miejscach bywało problematycznie: brak sprzętu, fatalne warunki, o fachowości wspomnianych akustyków nie wspominając. Ogarniając kilka synthów na scenie i tak trzeba mieć mały mikser dla siebie. A po co to wszystko? Po co, to już było: bo lepiej gada.
Pozdrawiam
AQ
AQ
Link: | |
BBcode: | |
HTML: | |
Ukryj linki do posta |