Ostatni post z poprzedniej strony:
No... co kto lubi. Z powyższą listą zgodzę się niemal w całości - to wszystko znakomite płyty. Jednakże w FAXie wyróżnić można kilka nurtów i z takim podziałem ja poleciłbym od siebie:(z kategorii ambient bez beatów - zupełne oderwanie od ziemi)
Pete Namlook & Tetsu Inoue - 62 Eulengasse -- jak dla mnie niedościgniona płyta na baaardzo wielu związanych z ambientem płaszczyznach, a co najlepsze jest w całości improwizowana!
Atom Heart - Live at sel i/s/c -- brzmi troszkę jakby drugi utwór z płyty Dots rozciągnąć do 60 minut, czyli elektronowy relaksujący minimalizm najwyższych lotów
Pete Namlook - Silence 4 -- totalne arcydzieło, nie słyszałem jeszcze muzyki równe dobrze oddającej pustynną pustkę, szczególnie w nocy
Bill Laswell & Tetsu Inoue - Cymatic Scan -- tę płytę kocha się lub nienawidzi, a w pierwszym przypadku zupełnie nie przeszkadza, że to godzinna dawka monotonnej, cieknącej masy cybernetycznych dronów
Pete Namlook - Music For Urban Meditation -- kiedy pojawiła się ta płyta z ust wyrwało mi się słowo "nareszcie", gdyż od dawna czekałem na to by Namlook zabrał się za ambient niejako "klasyczny", a i rezultaty tego okazały się wspaniałe, minimalistyczne, dronowe i po prostu piękne
Chris Meloche - Wireless -- chyba mało kto zna ten album, a mamy tu do czynienia z ambientem najwyższej próby, szczególnie jeśli ktoś lubi shortwave'owe klimaty
(z kategorii elektronika trudno klasyfikowalna)
Pete Namlook - Air 3 -- według mnie bezsprzecznie najlepszy w serii, najbardziej francuski, zagrany z niedoścignionym polotem i pełen unikalnych pomysłów
Pete Namlook & Charles Uzzell-Edwards - A New Consciousness 2 -- płyta legenda, urbanistyczny mikro-ambient w arcymistrzowskim wykonaniu
Pete Namlook & Charles Uzzell-Edwars - Create 2 -- baaardzo niedoceniana płyta, co jest dla mnie zupełnie niezrozumiałym, bo to niespotykane połączenie odgłosów miasta, psychodelicznej elektroniki i ambientowych wynurzeń z buddą w tle :>
Bill Laswell & Atom Heart & Tetsu Inoue - Second Nature -- również bardzo niedoceniona płyta, co przy takiej obsadzie zakrawa na prowokację, a i muzyka jest naprawdę znakomita!
Pete Namlook & Mixmaster Morris - Dreamfish -- piękna, piękna, podwodna, niedościgniona w swojej unikalności płyta, klasyk totalny
(z kategorii beat beatem ambient pogania)
Pete Namlook & Atom Heart - Jet Chamber (cała seria) -- to co ci panowie wyprawiają na pięciu płytach tej serii trudno opisać, ale z pewnością nie mają sobie równych w całej historii muzyki elektronicznej!
Pete Namlook & Burhan Ocal - Sultan 2 -- arcydzieło fuzji ambientu, beatów i etno, porywające, żywe i przejmujące jakby było ścieżką dźwiękową do znakomitego filmu
Pete Namlook & Robert Gorl - Elektro -- hardcore ambient , a przy okazji najzimniejsza, najbardziej bezduszna i robotyczna płyta w historii FAXu... i chyba też najmocniejsza!
Pete Namlook & Move D - Home Shopping + Wagon Lits + Art Of Love + Let The Circle Not Be Broken -- cztery płyty z obszernej dyskografii, które dla mnie są szczególnie przemyślane, dopracowane, wyjątkowe brzmieniowo, satysfakcjonujące no i po prostu świetne
To oczywiście zaledwie wybór z przeogromnego katalogu wytwórni. Są to też płyty które, między innymi, polecam szczególnie, a które (w większości) pomijane są w rankingach najlepszych i najbardziej znanych płyt FAXu.