00adamek pisze:Sorry, ale nie zgodzę się z Tobą. Obecna muzyka PL, nie dorównuje tej z jego pierwszych dwóch płyt( Gather Darkness, Future Wreck). Już "Alterstill" było dużo słabsze a z "33⅓ RPM" można się zachwycać najwyżej 3-4 minutami muzyki. Życzył bym PL -owi by z ilości, przeszedł w jakość, bo z EP-ek takich jak Perihelion, Aphelion czy Black Knight można było, wybrać poszczególne lepsze tracki i skompletować naprawdę dobra płytę.
IMO problemu nie ma - cały czas gra różnorodnie, nadal zatacza o kręgi progressive electronic czy Berlina, ale nie szuka tych klasycznych rozwiązań, tylko muzycznie kombinuje, co bardzo mi odpowiada. Nie jestem pewien, czy po kolejnych dość podobnych do Gather Darkness płytach projekt Arcane nie zginąłby gdzieś w tłumie tych mniej wyrazistych wykonawców grających Berlin. Dzięki takim propozycjom jak Gaijin czy Automaton po prostu pokazuje swoje duże możliwości oraz to, jak łatwo i przystępnie potrafi na różne sposoby zaproponować dobrą muzykę sekwencyjną.
Jeśli projekt Arcane, miał wg słów Paula, naśladować styl TD, to jedynie dwie pierwsze płyty i częściowo trzecia, daje to odczucie. Jak napisałem wcześniej z "33⅓ RPM" tylko 3-4 min. dają takowe oczekiwania na muzykę klonu TD. Z późniejszej twórczości tylko poszczególne utwory. Gdyby PL, nie wydawał tego obecnego materiału, pod szyldem Arcane tylko innym, nie było by problemu, a tak moim zdaniem jest.
Może i z biegiem lat przestał bezpośrednio nawiązywać do TD, ale wciąż nie jest z tym najgorzej. Wciąż potrafi delikatnie nawiązać w Arcane do TD (Aphelion - era Blue Years, Revenants/Contagion - soundtracki z lat 80'), ale nie boi się proponować czegoś innego niż bita przez 10 minut sekwencja przy miałkim tle instrumentalnym.
Zresztą nigdy nie potrafił czegoś takiego zaprezentować, bo nawet Gather Darkness jest płytą bardzo przemyślaną - w Arcane nie ma miejsca na jakieś improwizacje czy mało przemyślane kilkuminutowe wstępy żywcem wycięte z dawnych koncertów TD w latach 70' (oczywiście dzisiaj gorzej zaprezentowanych).
I to jest właściwie ten "problem" z zarzutem - każda płyta czy EPka Arcane jest bardzo przemyślana i ma wyraźny koncept. Niektórym kopistom Berlina wystarczy nasłuchać się Rubyconu czy Ricochetu, by myśleć, że tylko tak można zagrać ciekawą muzykę sekwencyjną. Lawler na szczęście jest bardziej otwarty, co widać i słychać.