SprzętRoland D 20

Rozmowy na temat syntezatorów, modułów etc.

Moderator: fantomasz

Awatar użytkownika

virtual analog
Stary wyga
Posty: 226
Rejestracja: 08 sty 2008, 16:49
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: CCH
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy: Niekomercyjna, eksperymentalna elektronika.
Zawód: elektronik
Zainteresowania:
Płeć:
Wiek: 45
Status: Offline

#110861

Post autor: virtual analog »

Ostatni post z poprzedniej strony:

Wargor991 pisze:Nie planuję być jakimś wirtuozem grającym muzykę klasyczną. Chce tylko pograć dla własnej rozrywki jakieś nieskomplikowane utwory bądź samemu coś stworzyć od podstaw. Gram na gitarze a syntezator chce potraktować jako instrument "poboczny" który ma pomóc mi odkryć nowe brzmieniowe horyzonty.
PM7 tutaj masz odpowiedz.
Autor postu nie potrzebuje klawiatury z mlotkami ,bo nie ma zamiaru uczyc sie grac Chopina.
Dobra dynamiczna klawiatura typu syntezatorowego z aftertouch (bez AT tez sie obejdzie) zalatwi sprawe, wiec nie komplikuj tego zbytnio bo nie ma takiej potrzeby.

P.S. Barwy imitujacej brzmienie Hammonda nie zagrasz tak jak trzeba na mlotkach :smile:


Pasję i szaleństwo oddziela bardzo cienka linia...

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

brood.k
Zweryfikowany
Stary wyga
Posty: 363
Rejestracja: 20 lis 2009, 20:39
Status konta: √ OK
Imię i nazwisko: Marcin Żmuda
Lokalizacja: Poznań
Jestem muzykiem: Tak ♫♫
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Płeć:
Wiek: 46
Kontakt:
Status: Offline

#110862

Post autor: brood.k »

Szczerze? Jeżeli to ma być Twój pierwszy syntezator, to ja poszedłbym jednak w CS1x - na początek, żeby zaznajomić się z tematem edycji brzmień, to CS1x będzie niezastąpiony, z uwagi na łatwość obsługi i szybsze uzyskiwanie jakichś tam efektów i uzyskanie pojęcia o co w tym wszystkim chodzi. "Jakichś efektów" bo wiadomo że cudów z tego nie wydobędziesz - ale będzie efektownie. No i można sobie gałami pokręcić, a wiadomo że to na początku ceni się najbardziej :wink: Cenowo w tej chwili ten model też wygląda interesująco..

A z Rolandów D - to warto odczekać, pooszczędzać i jednak zainwestować od razu w klasycznego D-50. Zupełnie inna półka jakościowa. No i wartościowym dodatkiem jest programator, PG-10 - tyle że tu już trzeba poszukać, bo to rzadki dodatek, ale baardzo ułatwiający pracę.
Ostatnio zmieniony 21 lut 2015, 12:17 przez brood.k, łącznie zmieniany 1 raz.


Vermona Sound Terror
www.sensoria666.bandcamp.com
www.kwartetproforma.com

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

PM7
Beton
Posty: 981
Rejestracja: 15 wrz 2012, 22:28
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: z nienacka
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Wyuczony: politolog
Wykonywany: autor artykułów, pracownik administracji, marketingowiec, twórca treści dla stron marketingowych i inne bezsensowne anglicyzmy oraz wiele innych rzeczy z którymi sobie radzę choć nikt mi nie wierzy.
Zainteresowania: Wszystkie ogólne dziedziny nauki i filozofii których przedmiot nie jest nieprzewidywalny + trochę historii i kultury szeroko pojętej.
Status: Offline

#110865

Post autor: PM7 »

Amen pisze:Autor postu nie potrzebuje klawiatury z mlotkami ,bo nie ma zamiaru uczyc sie grac Chopina.
Zauważyłem, piszę tak bardziej ogólnie na wypadek gdyby różne osoby to czytały.

Inna sprawa że sam się teraz uczę grać klasyki, a jak zaczynałem to w ogóle nie przyjmowałem takiego założenia.
Amen pisze:Barwy imitujacej brzmienie Hammonda nie zagrasz tak jak trzeba na mlotkach
Tego to akurat nie wiem.
Belmondo pisze:bedziesz tez w stanie pocwiczyc bez elektroniki, co w masowych samochodach bywa niemozliwe
To akurat pominąłem bo jestem nauczony że samochód z jakąkolwiek elektroniką bezpieczeństwa aktywnego to nie samochód, tylko wózek inwalidzki.
Belmondo pisze: nauczysz sie poprawnie trzymac i uzywac kierownicy
Moim zdaniem tutaj z samochodem jest podobnie jak z klawiszami. Nie można samemu nauczyć się dobrze tego używać, trzeba co najmniej mieć wsparcie literatury fachowej.
Belmondo pisze:Nauczysz sie precyzyjniej wykonywac ruchy kierownica, co jest nieoceniona umiejetnoscia w sytuacjach na sliskiej drodze w zimie czy na mokrej przez caly rok
No to wyobraź sobie jakimi umiejętnościami się trzeba wykazać żeby utrzymać na drodze Poloneza z luzem na przekładni i zmienną geometrią z powodu niedostatecznie podpartego mostu. Imo jest dokładnie odwrotnie.
Belmondo pisze:nieslusznie w jednym przypadku przyjmujesz zalozenie, ze nauke jazdy szybkim samochodem kazdy zaczyna od wyjazdu na tor
Nie zaczyna, ale powinien, i nikt nie mówi że musi od razu po tym torze szybko jechać. Po prostu na torze są kontrolowane warunki i jeżeli coś ma kogoś w samochodzie zaskoczyć, to lepiej tam.

Nie bez kozery wspomniałem też o szerokości opon. Samochód sportowy ma szersze opony, więc na asfalcie zerwanie przyczepnosci nastąpi przy większej prędkości, a wszelkie reakcje będą szybsze i gwałtowniejsze. Dlatego m.in. słabszy samochód jest lepszy na początku, bo to co się aucie sportowym dzieje np. przy 120 czy 140, w słabym aucie wydarzy się przy znacznie niższej prędkości i jest szansa załapać o co w ogóle chodzi, zanim zrobi się niebezpiecznie.
Belmondo pisze: lepszym czy szybszym samochodem nie jest bardziej skomplikowana od gorszego samochodu
Imo tu jest różnica. O ile klawisze są przeważnie w ramach typu lepsze lub gorsze, o tyle samochody są przedewszystkim inne.
Belmondo pisze:Nie wiem jak nazwac sytuacje, w ktorej ktos nie jest w stanie sobie wyobrazic, ze przy wiekszej predkosci wszytko dzieje sie szybciej,

Ależ wyobrażenie o czymś, a zdolność do oceny sytuacji to dwie różne rzeczy. Nie można umieć ocenić drogi hamowania z 200km/h jeżeli nie nauczyło się oceny ze 150, 100 itd. Tak samo, trudno zapanować nad nagłym zwrotem od spóźnionej kontry, jeżeli na skutek prędkości i przyczepności opon, wszystko dzieje się szybciej, trzeba to opanować w samochodzie który wpada w poślizg przy 40, a nie przy 80 czy 120 (w uproszczeniu mówiąc)



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#110868

Post autor: Belmondo »

PM7 pisze: Zauważyłem, piszę tak bardziej ogólnie na wypadek gdyby różne osoby to czytały.

Inna sprawa że sam się teraz uczę grać klasyki, a jak zaczynałem to w ogóle nie przyjmowałem takiego założenia.
Ja czytajac wypowiedzi odnioslem wrazenie, ze nie tyle autor nie ma duzych potrzeb, co w ogole nie wie jakie ma potrzeby :grin:
Bez wzgedu na cokolwiek Twoja uwaga jest jak najbardziej sluszna i na miejscu.
Nauke gry na syntezatorze tez warto zaczynac od klasyki, a na hammondzie- od hammonda.
PM7 pisze: To akurat pominąłem bo jestem nauczony że samochód z jakąkolwiek elektroniką bezpieczeństwa aktywnego to nie samochód, tylko wózek inwalidzki.
Troche tak, niemniej w warunkach drogowych niejednemu twardzielowi taka elektronika uratowala zycie.
PM7 pisze: Nie można samemu nauczyć się dobrze tego używać, trzeba co najmniej mieć wsparcie literatury fachowej.
E tam literatury, literatura Ci nie wskaze bledow, ktore robisz i nie zj!@#ie Cie z gory na dol zebys zapamietal ;).
PM7 pisze: No to wyobraź sobie jakimi umiejętnościami się trzeba wykazać żeby utrzymać na drodze Poloneza z luzem na przekładni i zmienną geometrią z powodu niedostatecznie podpartego mostu. Imo jest dokładnie odwrotnie.
Mialem okazje pojezdzic polonezem i jest to zdecydowanie najgorsze moje samochodowe doswiadczenie. Luzy na przekladni nie ucza niczego innego jak za glebokich ruchow kierownica.
PM7 pisze: Dlatego m.in. słabszy samochód jest lepszy na początku, bo to co się aucie sportowym dzieje np. przy 120 czy 140, w słabym aucie wydarzy się przy znacznie niższej prędkości i jest szansa załapać o co w ogóle chodzi, zanim zrobi się niebezpiecznie.
Wlasnie dokladnie po to wymyslono plyty poslizgowe aby ze slabszymi umiejetnosciami i samochodem nie wyjezdzac na tor, bo stanowi sie zagrozenie dla innych. Na plycie poslizgowej na szerszych gumach w okreslonych warunkach szybciej stracisz przyczepnosc i tam w ogole nie doprowadzasz do jakichkolwiek niebezpiecznych sytuacji, nie tylko tych powazniejszych.
A na asfalcie przy wezszych oponach jest wieksza szansa, ze spadna z felg, chociaz niektore auta predzej sie przewroca, hehe.
PM7 pisze: jeżeli na skutek prędkości i przyczepności opon, wszystko dzieje się szybciej, trzeba to opanować w samochodzie który wpada w poślizg przy 40, a nie przy 80 czy 120 (w uproszczeniu mówiąc)
j.w.


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

PM7
Beton
Posty: 981
Rejestracja: 15 wrz 2012, 22:28
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: z nienacka
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Wyuczony: politolog
Wykonywany: autor artykułów, pracownik administracji, marketingowiec, twórca treści dla stron marketingowych i inne bezsensowne anglicyzmy oraz wiele innych rzeczy z którymi sobie radzę choć nikt mi nie wierzy.
Zainteresowania: Wszystkie ogólne dziedziny nauki i filozofii których przedmiot nie jest nieprzewidywalny + trochę historii i kultury szeroko pojętej.
Status: Offline

#110870

Post autor: PM7 »

Belmondo pisze: ze spadna z felg
Mało prawdopodobne, nawet przy nominalnym ciśnieniu i z pomocą krawężnika.
Belmondo pisze:Luzy na przekladni nie ucza niczego innego jak za glebokich ruchow kierownica.
Może, ale uczą też kompensacji. Co do głębokości ruchów, wydawało mi się że to bez znaczenia, bo i tak każdy samochód ma inne przełożenie przekładni, albo jeszcze przekładnię progresywną. Przy przesiadce z Pandy do Kii mojego wujka trochę mnie to konfunduje, ale szybko się przestawiam.
Belmondo pisze:Mialem okazje pojezdzic polonezem i jest to zdecydowanie najgorsze moje samochodowe doswiadczenie.
Mnie się tym samochodem świetnie jeździło, chociaż pierwsze wrażenia były koszmarne, ale po pewnym czasie zyskiwał z każdym kilometrem, zdecydowanie sobie jeszcze takie auto kupię. Jerzy Landsberg się bardzo pochlebnie wypowiadał o wyprowadzaniu z poślizgu i zdanie podzielam.
Belmondo pisze:Troche tak, niemniej w warunkach drogowych niejednemu twardzielowi taka elektronika uratowala zycie.
Zapewne, tylko że korzystanie ze stróża nie ma nic wspólnego ze sportem. To tak jakby pianista używał arpegiattora. Nie dość że coś go wyręcza, to jeszcze nie może należycie zinterpretować utworu.
A poza tym to Zimerman nie popełnia błędów.
Belmondo pisze:Nauke gry na syntezatorze tez warto zaczynac od klasyki, a na hammondzie- od hammonda.
Haha, prof. Kaute: "Kant nie był liberałem, był Kantem" :grin:
Ostatnio zmieniony 21 lut 2015, 23:02 przez PM7, łącznie zmieniany 1 raz.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#110875

Post autor: Belmondo »

PM7 pisze: Mało prawdopodobne, nawet przy nominalnym ciśnieniu i z pomocą krawężnika.
Potrafia spasc z szerszych o nizszym profilu. Fakt, rzadko.
PM7 pisze: Co do głębokości ruchów, wydawało mi się że to bez znaczenia, bo i tak każdy samochód ma inne przełożenie przekładni, albo jeszcze przekładnię progresywną.
Inna, ale jak nauczysz sie na precyzyjnej to pojedziesz na kazdej bez przygotowania.
Co do glebokosci ma to zasadnicze znaczenie jak jest slisko, wtedy nie mozna wykonywac za gwaltownych i za glebokich ruchow, bo potem rzadko kiedy co pomaga.

PM7 pisze: Zapewne, tylko że korzystanie ze stróża nie ma nic wspólnego ze sportem.
Dlatego pisalem o warunkach drogowych.


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

PM7
Beton
Posty: 981
Rejestracja: 15 wrz 2012, 22:28
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: z nienacka
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Wyuczony: politolog
Wykonywany: autor artykułów, pracownik administracji, marketingowiec, twórca treści dla stron marketingowych i inne bezsensowne anglicyzmy oraz wiele innych rzeczy z którymi sobie radzę choć nikt mi nie wierzy.
Zainteresowania: Wszystkie ogólne dziedziny nauki i filozofii których przedmiot nie jest nieprzewidywalny + trochę historii i kultury szeroko pojętej.
Status: Offline

#110877

Post autor: PM7 »

Belmondo pisze:Co do glebokosci ma to zasadnicze znaczenie jak jest slisko, wtedy nie mozna wykonywac za gwaltownych i za glebokich ruchow, bo potem rzadko kiedy co pomaga.
Znajo aż za dobrze, mój pierwszy dzwon.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat