OprogramowanieIdealny program dla początkującego

Sekwencery, edytory, konwertery, plug-iny

Moderator: fantomasz

Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#114837

Post autor: Belmondo »

Ostatni post z poprzedniej strony:

PM7 pisze: Z tego co widzę, większość zawodów nie wymaga wykonania pracy lepiej niż inni, tylko po prostu wykonania roboty w jakimśtam czasie, a drogi awansu i tak są zamknięte albo uzależnione od jakiejś formy nepotyzmu albo w ogóle nie istnieją.
Jak pracujesz na tasmie, to moze i tak, tam moze i nie ma miejsca na inicjatywe, ale nadal mozesz np. wykonywac ja szybciej, sprawniej, lepiej jakosciowo, itd., co moze miec znaczenie np. dla kariery.
PM7 pisze: Co innego w przypadku niektórych zawodów inżynierskich, które wykonuje jakiś nikły mimo wszystko % ludzi, którzy podjęli właściwe decyzje kiedy mieli lat naście.
Imho odnosi sie to do wszystkich zawodow. Jesli ktos chce robic cos wiecej niz inni i rozwijac sie, to zwieksza swoje szanse na to aby to ktos zauwazyl, docenil, co sila rzeczy powoduje, ze czlowiek sie wspina czy po szczeblach kariery, czy finansowo, czy pod wzgledem satysfakcji swojej i innych, itd. To dziala dokladnie w tak prosty sposob.
PM7 pisze: Zdecydowana większość ludzi których znam, chce tylko odwalić robotę żeby mieć na koszty życia, a po wyjściu z pracy o niej zapomnieć i zająć się czymś innym, a umowa o pracę i stałe godziny to luksus.
To postaraj sie poznac innych ludzi. Warto.
To, ze komus sie nie che, to juz jest jakby jego problem, bo to automatycznie go dyskwalifikuje w tym zeby mial na wiecej niz tylko koszty zycia. Ci ktorzy cos osiagneli zdecydowanie ida znacznie dalej zawsze i wszedzie bez wzgledu na klody pod nogami.
PM7 pisze: To nawet nie wydaje się specjalnie możliwe żeby było inaczej, wiekszość musi wykonywac nudne zawody, żeby miał kto zapłacić tej garstce która projektuje wieżowce, samoloty i gra koncerty.
To "musi" jest bardzo relatywne. To "muszenie" to jest efekt okreslonych decyzji, ktore ludzie podejmuja, a potem znajduja sie w sytuacjach- efektach swoich decyzji.
PM7 pisze: Sądzenie że może być lepiej, prowadzi do wiecznego niezadowolenia ze swojego położenia, w efekcie anhedonii i w skrajnych przypadkach utraty zdolności do jakiegokolwiek działania. Tak jest zbydowany mózg i układ serotoninowy, brak marchewki wyłącza prąd.
Sadzenie, ze nie moze byc lepiej prowadzi do wyuczonej bezradnosci, co jest zaburzeniem poznawczym i to chyba dosc powaznym.
PM7 pisze: A ja tutaj właśnie nie upraszczam do tego stopnia aby mówić że do zbudowania konstrukcji stalowej wystarczą złoża rudy żelaza.
Ale wlasnie dokladnie tak jest. Zawsze znajdzie sie ktos, kto bedzie umial z tej rudy cos zrobic. I o to w tym wszystkicm chodzi zeby w danym momencie wlasnie byc tym kims kto to potrafi. A gdy po drodze sa inni, ktorzy tez potrafia- zeby byc od nich lepszym. Proste jak drut.
PM7 pisze: Każdy ma swoje ograniczenia (jednym, z moich jest np. to że nie zapamiętuję nazwisk ani twarzy) i można je oczywiście przełamywać, z różnym nakładem sił, większym lub mniejszym. I istotnym jest określenie, przezwyciężanie których jest racjonalne.
Dopoki czlowiek jest sprawny intelektualnie i fizycznie, dopoki nie ma wojny i kataklizmu moze w wystarczajacym stopniu pokonywac swoje ograniczenia, co wiecej, pokonywac wiekszosc innych, bo wiekszosci sie nie chce zazwyczaj palcem kiwnac. W wystarczajacym tzn. lepiej niz inni na tyle aby byc decenionym przez innych. Trzeba tylko chciec a pozniej realizowac z konsekwencja, co czesto oznacza nascie albo dziesiat lat ciezkiej pracy. Po prostu nie ma drogi na skroty.
PM7 pisze: Ja przecież nie mówię o drogim modelu Bosendorfera, tylko o dobrym fortepianie. A na początek potrzebne jest co najmniej dobre pianino akustyczne. Nawet tutaj ludzie z rodzin muzycznych mają ogromną przewagę nad całą resztą, nie w dostępności do instrumentu, tylko w wiedzy coś do czegoś nadaje, a co jest bezużyteczne czy wręcz szkodliwe.
Jak powiedział pewien stroiciel o rodzicach kupujących tanio źle brzmiące pianina, mówiących "Nie wiadomo czy coś z tego będzie": "Wiadomo, nic nie będzie. Żaden talent nie wygra z brakiem infrastruktury".
Problemy stwarzają też instrumenty elektroniczne. Wiele osób idzie tą drogą z różnych względów, na ogół żeby przyoszczędzić. Niestety nawet urządzenia zaprojektowane jako pianina cyfrowe, przez producentów produkujących nawet dobre fortepiany akustyczne, to niewiarygodny szajs który staje się dywersantem.
Kwestia odpowiednich decyzji. Jak chcesz grac na pianinie idziesz tam gdzie to pianino maja- czyli np. do szkoly muzycznej, jesli cie nie stac na kupno wlasnego. To, ze ktos chce przyoszczedzic, to jest jego najczesciej nie wyedukowana decyzja. Ci, ktorzy chca, robia taki postep, ze w krotszym badz dluzszym czasie dochodza do tego, ze to slepa uliczka. Ludzie z rodzin muzycznych moze i maja wstepna przewage, ale nic nie zastapi woli i ciezkiej pracy. Rodzina tego za delikwenta nie odwali.
PM7 pisze: Możemy wejść na wyższy i rozmawiać o setkach profesjonalnych muzyków którzy nie pracują w wyuczonym zawodzie. W moim rozumieniu, rynek muzyczny to jest taki klub, w którym jest miejsce na 100 osób, a chce tam wejść 100 tysięcy. Podaż przewyższa popyt do tego stopnia, że pchanie się tam to głupota.
Stosujesz selekywne abstrahowanie. Rynek muzyczny nie rozni sie niczym od innych rynkow, tyle, ze liczby sa inne, ale dysproporcje wystepuja wszedzie. Nawet na naszym globie jest miejsce moze dla pol miliarda ludzi podczas gdy jest ponad 10 razy tyle i co? W kazdym zawodzie masz konkurencje i ci, ktorym sie chce i robia wszystko aby sie dowiedziec jak to chcenie zrealizowac- wygrywaja. Ci, ktorym sie nie chce ida do nudnej roboty, bo nie maja wiekszych oczekiwan, o ile ktos im ta robote da. Proste jak drut.


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#114838

Post autor: Belmondo »

PM7 pisze:
to sukces wiąże się z groźbą dołączenia do cyrku tabloidowego oraz podróżowaniu po hotelach z ekipą której członkowie uważają włamanie się do pokoju kolegi i jego zdemolowanie za świetny dowcip.
Gruba przesada, rodem z tabloidow.
PM7 pisze: Wiązanie muzyki ze zmartwieniami finansowymi, psuje tylko przyjemność z obcowania z nią.
Wszystkie zawody lacza sie ze zmartwieniami finansowymi i nie tylko. To jest cos, co trzeba przyjac, a nie z tym walczyc.


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

PM7
Beton
Posty: 981
Rejestracja: 15 wrz 2012, 22:28
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: z nienacka
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Wyuczony: politolog
Wykonywany: autor artykułów, pracownik administracji, marketingowiec, twórca treści dla stron marketingowych i inne bezsensowne anglicyzmy oraz wiele innych rzeczy z którymi sobie radzę choć nikt mi nie wierzy.
Zainteresowania: Wszystkie ogólne dziedziny nauki i filozofii których przedmiot nie jest nieprzewidywalny + trochę historii i kultury szeroko pojętej.
Status: Offline

#114857

Post autor: PM7 »

Belmondo pisze:
To postaraj sie poznac innych ludzi. Warto.
Nie każdy obraca się w takich sferach. Ja spotykam normalnych ludzi, takich jaka jest większość. Jedyni ludzie 'sukcesu' jakich znam albo przeszli młodo ścieżkę którą opisałem, albo są połamanymi sportowcami itp.
Próbowałem namówić dobrego pianistę żeby pojechał na konkurs do Korei, wszystko miał zapłacone. Namawiałem, namawiałem, no i nie pojechał.
Belmondo pisze: Wiązanie muzyki ze zmartwieniami finansowymi, psuje tylko przyjemność z obcowania z nią.
Wszystkie zawody lacza sie ze zmartwieniami finansowymi i nie tylko. To jest cos, co trzeba przyjac, a nie z tym walczyc.
Oczywiście, tylko że są takie prace które muszą być wykonane i zostaną zapłacone, a przy tym da się je wykonać z bólem głowy i kontuzjowaną ręką.
Zawodowa muzyka jest jak sport- niedyspozycja wyklucza z rywalizacji, a w gruncie rzeczy nie są to kartofle ani przęsło mostu żeby ktoś koniecznie musiał to wykopać, zrobić i ktoś za to zapłacić. Człowiek od głupiego wystawiania faktur zawsze jest potrzebny na rynku bo jak faktur nie wystawi to albo nie sprzedadzą tego co ktoś chce potrzebuje kupić, albo cały interes pójdzie za kratki. A jak muzyk nie zagra to psa z kulawą nogą to nie obejdzie.

Istotne jest jedno: nie nauczysz się skakać na nartach jako dorosły człowiek. A nawet jak zaczniesz w odpowiednim momencie, to nie gwarantuje sukcesu. Poznałem np. mechanika samochodowego który zaszedł daleko w gimnastyce, po czym musiał przerwać karierę bo pourywały mu się ścięgna. Taka wada albo złych trenerów miał.
Belmondo pisze:
to sukces wiąże się z groźbą dołączenia do cyrku tabloidowego oraz podróżowaniu po hotelach z ekipą której członkowie uważają włamanie się do pokoju kolegi i jego zdemolowanie za świetny dowcip.

Gruba przesada, rodem z tabloidow.
Żadna przesada rodem z tabloidów, bo to się wydarzyło akurat na mojej zmianie.
Co najwyżej nie zawsze się to dzieje. Ekipa Nergala np. tylko została ostrzelana w trasie, a innym razem cośtam zrobili w pięciu jednej pannie która jednak była potem bardzo zadowolona.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#114861

Post autor: Belmondo »

PM7 pisze: Nie każdy obraca się w takich sferach. Ja spotykam normalnych ludzi, takich jaka jest większość.
Ale to ni jest kwestia obrotu w sferach takich czy innych. Nie ma takich ludzi, ktorzy osiagaj tylko sukcesy. Wiekszosc tych, ktorzy odnosza najwieksze sukcesy ponosza milion porazek, tylko, ze potrafia sie podniesc i isc dalej.
Kluczem jest zrozumienie, ze masz wplyw na to jakich ludzi poznajesz i z jakimi przystajesz. A co z tym zrobisz Ty czy inni to juz jest Twoja czy innych decyzja.
PM7 pisze: Zawodowa muzyka jest jak sport- niedyspozycja wyklucza z rywalizacji, a w gruncie rzeczy nie są to kartofle ani przęsło mostu żeby ktoś koniecznie musiał to wykopać, zrobić i ktoś za to zapłacić.
To dotyczy kazdego zawodu. Jestes na zwolnieniu- nie mozesz pracowac. jednak wiekszosc ludzi pracuje, nie choruje.
PM7 pisze: Istotne jest jedno: nie nauczysz się skakać na nartach jako dorosły człowiek.
Nauczysz sie, natomiast jest to za pozno na to zeby skakac zawodowo (i na tyle dobrze) i zarabiac na tym pieniadze.
Dotyczy to kazdego zawodu. W kazdym potrzebne sa lata doswiadczen.
PM7 pisze: A nawet jak zaczniesz w odpowiednim momencie, to nie gwarantuje sukcesu.
Oczywiscie, jak wszedzie.
PM7 pisze: Poznałem np. mechanika samochodowego który zaszedł daleko w gimnastyce, po czym musiał przerwać karierę bo pourywały mu się ścięgna. Taka wada albo złych trenerów miał.
Sportowcy tez maja wplyw na to jakiego trenera wybiora. Wiekszosc przypadkow, ktore znam z kontuzjami to zwyczajna bezmyslnosc- brak odpowiedniej rozgrzewki, cooldown-u, regeneracji.
PM7 pisze: Co najwyżej nie zawsze się to dzieje.
No wlasnie. Siejesz skrajnymi przykladami, ktore potwierdzaja Twoj schemat. Swiat jest naprawde na ogol normalniejszy :handup: . Wyjatki sa wszedzie.


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#114878

Post autor: Belmondo »

Tu masz odpowiedz wprost dlaczego jest jak jest. To nie szczescie czy tam nieszczescie, nie zadne uwarunkowania, ograniczenia, tylko zwykle lenistwo: https://www.money.pl/gospodarka/wiadomo ... 98855.html


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

DeLong
Habitué
Posty: 1175
Rejestracja: 01 paź 2006, 9:23
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Dokąd?
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#114879

Post autor: DeLong »

Panowie, umówiliście się tutaj na jakąś terapię?


No hay caminos, hay que caminar...

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Stefan
Habitué
Posty: 1750
Rejestracja: 27 sie 2005, 13:23
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Katowice
Jestem muzykiem: Tak ♫♫
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Kontakt:
Status: Offline

#114880

Post autor: Stefan »

"Zwykłe" lenistwo.... Hmmm, w Polsce raczej chodzi o niemozność i nieumiejętność a może i niechęć. Niestety jesteśmy społeczeństwem niezorganizowanym (uważam że nie powinniśmy mieć własnego państwa) i niewykształconym. Statystyczny Polak ma poglądy sprzed reformacji (zasługa kościoła) i nie nadąża ze zmianami globalnymi. jest nietolerancyjny, szasta pojęciami sprzed 100 lat uważając je za aktualne , pielęgnuje mity i różne odrealnione projekty. Wszędzie widzi wrogów , nawet na dwupasmowej jezdni :D
Przeczytanie jednej książki w roku to dla Niego niemożliwość, posprzatanie kupy po psie także :hi:


Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele.

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#114881

Post autor: Belmondo »

Mocne.

Z kilkoma kwestiami sie zgodze:
Stefan pisze:"Zwykłe" lenistwo.... Hmmm, w Polsce raczej chodzi o niemozność i nieumiejętność a może i niechęć.
W zasadzie jeden pies.
Stefan pisze: Niestety jesteśmy społeczeństwem niezorganizowanym (uważam że nie powinniśmy mieć własnego państwa) i niewykształconym.
Ja uwzam, ze nie jestesmy w ogole spoleczenstwem, bo
Stefan pisze: (...) to dla Niego niemożliwość, posprzatanie kupy po psie także
Od dawna uwazam, ze tacy ludzie nie powinni miec prawa oddawania glosu w wyborach. Nie poczuwaja sie do odpowiedzialnosci za czystosc ulic, to jak mozna im dac glos w kwestii odpowiedzialnosci za innych ludzi czy w ogole spoleczenstwa?
Stefan pisze: Statystyczny Polak ma poglądy sprzed reformacji (zasługa kościoła)
Nie wiem akurat czy to jest zasluga kosciola. Kosciol odwalil mase zlej roboty i stal sie narzedziem politycznym, ale tu raczej ponosimy konsekwencje wymordowania inteligancji podczas i po wojnie.
Stefan pisze: i nie nadąża ze zmianami globalnymi.
Poniewaz nie wszystkie zmiany globalne sa dobre, jestem w stanie dostrzec zalety nie podazania bezmyslnego za tlumem (natomiast czy to podazanie jest kwestia wyedukowania czy niewyedukowania, to mozna dyskutowac).
A Tlum niestety jest niewyedukowany nie tylko u nas. Gdyby bylo odwrotnie, nie mielibysmy w wielu panstwach populistycznych rzadow i wygrywajacych populistycznych politykow.
Mnie niestety zatrwaza to, ze powoli i po cichu swiat zaczyna realizowac zapedy socjalistyczne, popierajace w/w nierobstwo, zbiorowa odpowiedzialnosc (czyli brak odpowiedzialnosci), niemoznosc i niechec.
DeLong pisze:Panowie, umówiliście się tutaj na jakąś terapię?
Haha, mamy taki coroczny (w zasadzie co dwa lata) zlot pasjnowatow dyskusji o tym czy warto cos robic czy nie :)
Dyskusja jest emocjonujaca, bo mamy dwa kompletnie przeciwstawne zdania :D


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

DeLong
Habitué
Posty: 1175
Rejestracja: 01 paź 2006, 9:23
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Dokąd?
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#114882

Post autor: DeLong »

Belmondo pisze:Ja uwzam, ze nie jestesmy w ogole spoleczenstwem
So fuckin true...
Nie możemy mówić o społeczeństwie, gdzie jeden jest cwaniakiem a drugi frajerem, gdzie jeden kradnie a drugi jest okradany (często z cichym przyzwoleniem państwa).
Tu chyba zawsze będzie bieda i nędza. Ten który ma dużo zawsze będzie mieć za mało, a ten który ma mało dalej będzie ograbiany z tego co jeszcze ma.


No hay caminos, hay que caminar...

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#114883

Post autor: Belmondo »

DeLong pisze: Nie możemy mówić o społeczeństwie, gdzie jeden jest cwaniakiem a drugi frajerem, gdzie jeden kradnie a drugi jest okradany (często z cichym przyzwoleniem państwa).
Tu chyba zawsze będzie bieda i nędza.
Z tym sie zgodze.
DeLong pisze: Ten który ma dużo zawsze będzie mieć za mało, a ten który ma mało dalej będzie ograbiany z tego co jeszcze ma.
A z tym nie do konca.
Jako kraj jestesmy biedni i nedzni dlatego, ze ludzie sa totalnie bezmyslni. Wiekszosc czasu spedzaja na kombinowaniu jak wykolowac kogos drugiego albo nawet panstwo, zamiast wziac sie do roboty i patrzec 2 kroki do przodu, a nie na czubek wlasnego nosa. Post sowiecka mentalnosc niestety w tym kraju mocno pokutuje.
A jestesmy piekielnie silnie kreatywnym narodem, niestety ukierunkowanym na oszukiwanie. Gdyby ta kreatywnosc zamienic w legalna konstruktywnosc jestem przekonany, ze bylibysmy swiatowa potega. Serio.


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

PM7
Beton
Posty: 981
Rejestracja: 15 wrz 2012, 22:28
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: z nienacka
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Wyuczony: politolog
Wykonywany: autor artykułów, pracownik administracji, marketingowiec, twórca treści dla stron marketingowych i inne bezsensowne anglicyzmy oraz wiele innych rzeczy z którymi sobie radzę choć nikt mi nie wierzy.
Zainteresowania: Wszystkie ogólne dziedziny nauki i filozofii których przedmiot nie jest nieprzewidywalny + trochę historii i kultury szeroko pojętej.
Status: Offline

#114888

Post autor: PM7 »

Belmondo pisze:Tu masz odpowiedz wprost dlaczego jest jak jest. To nie szczescie czy tam nieszczescie, nie zadne uwarunkowania, ograniczenia, tylko zwykle lenistwo: https://www.money.pl/gospodarka/wiadomo ... 98855.html

Natomiast co do tego artykułu, to po pierwsze nie jestem pewien czy można taką prostą statystykę jakoś odnosić porównawczo PL kontra inne kraje, bo statystycznie rzecz biorąc to Polak pracuje rocznie 700 godzin więcej niż Niemiec. Więc tam to się mogą dokształcać, grupy objęte programami rządowymi i ktośtam nie powiem kto pracujący na pół etatu. Czytałem natomiast swego czasu artykuł w którym stwierdzano że 40% pracowników korporacji w Niemczech bierze amfetaminę żeby dawać radę w pracy- że Niemcy są kretynami w to nie wierzę, czyli albo oni też nie mogą się dokształcać, albo robią za fałszywy role model bo przez chwilę mogą dzięki prochom (póki nie padną).

Sam uciekłem z ostatniej pracy bo po godzinach byłem już zwyczajnie zbyt zmęczony żeby jeszcze coś robić, a chcę się uczyć, tylko że ja mogłem pozwolić sobie na to żeby odejść, a większość ludzi nie może.

Jeżeli natomiast ktoś nie chce iść na szkolenie z wystąpień publicznych to świadczy tylko o mądrości takiej osoby, że nie chce marnować czasu na coś tak bezużytecznego.
Belmondo pisze: Od dawna uwazam, ze tacy ludzie nie powinni miec prawa oddawania glosu w wyborach. Nie poczuwaja sie do odpowiedzialnosci za czystosc ulic, to jak mozna im dac glos w kwestii odpowiedzialnosci za innych ludzi czy w ogole spoleczenstwa?
Osobiście uważam że demokracja jest ustrojem na dłuższą metę samolikwidującym się, u nas tylko szybciej i bardziej to widać bo nigdy nie było silnego życia społecznego i trwałych lokalnych wspólnot.
Belmondo pisze: Nie wiem akurat czy to jest zasluga kosciola. Kosciol odwalil mase zlej roboty i stal sie narzedziem politycznym, ale tu raczej ponosimy konsekwencje wymordowania inteligancji podczas i po wojnie.
Stefan ma rację, mówimy tu o tym że w XVII wieku KK zdołał de facto zlikwidować Konfederację Warszawską i w konsekwencji pluralizm religijny (krytyczne myślenie!) oraz bardzo dobre szkolnictwo różnowiercze, zaś w czasie zaborów stał sie narzędziem osłabienia. Zakon Jezuitów przetrwał właśnie w zaborze rosyjskim, po tym jak na zachodzie został już zlikwidowany.

Belmondo pisze: Mnie niestety zatrwaza to, ze powoli i po cichu swiat zaczyna realizowac zapedy socjalistyczne, popierajace w/w nierobstwo, zbiorowa odpowiedzialnosc (czyli brak odpowiedzialnosci), niemoznosc i niechec.
Tłum zawsze zagłosuje na "mój portfel plus".
Inna sprawa że stoimy w obliczu zmian z którymi nikt do końca nie wie co zrobić, stąd pomysły by w obliczu komputeryzacji wprowadzać dochód podstawowy.
Ja jestem sceptyczny. Pomijając że nawet gdyby taka gospodarka mogła działać, to w paru krajach zostanie zorganizowana źle i one zbankrutują, nie wydaje mi się żeby te zmiany zachodziły tak szybko by był to problem dla obecnych pokoleń. Spodziewam się wręcz, że zabraknie dostatecznej ilości inzynierów i techników by przeprowadzić w gospodarce rewolucję autonomizacji produkcji i usługodawstwa.
Belmondo pisze: Haha, mamy taki coroczny (w zasadzie co dwa lata) zlot pasjnowatow dyskusji o tym czy warto cos robic czy nie :)
Dyskusja jest emocjonujaca, bo mamy dwa kompletnie przeciwstawne zdania :D
Jasne że warto, tylko trzeba mieć świadomość ograniczeń.
Profesjonalne muzykowanie stawia organizmowi wymagania porównywalne z profesjonalnym uprawianiem sportu. Tego nie da się ot tak zacząć w dorosłym wieku i robić po 8 godzinach spawania czy czegoś tam, poza tym zarówno sport jak i muzyka jest usługą na rynku bardzo mało pożądaną.
Dlatego rozsądny człowiek który chce mieć np. ciekawą i dobrze płatną pracę, zostaje inżynierem albo lekarzem.
Belmondo pisze: A jestesmy piekielnie silnie kreatywnym narodem, niestety ukierunkowanym na oszukiwanie. Gdyby ta kreatywnosc zamienic w legalna konstruktywnosc jestem przekonany, ze bylibysmy swiatowa potega. Serio.
Obawiam się że kreatywność wynika z platyczności obrabianego materiału.
Nie widzę co w PL można by takiego innego zrobić żeby rozkręcić bardziej gospodarkę. Korea Płd. zdołała rozkręcić bardziej nie dlatego że ludzie tam są genialni, tylko dlatego że poprowadzono bardzo oryginalną i mądrze wyegzekwowaną politykę. U nas to jest niemożliwe bo jakakolwiek wizja polityczna nie ukierunkowana na bierzące nahapanie się, wywodzi się nie z diagnozy stanu obecnego i planu na przyszłość, tylko z urojeń historycznych i fobii nt. bezpieki.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

PM7
Beton
Posty: 981
Rejestracja: 15 wrz 2012, 22:28
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: z nienacka
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Wyuczony: politolog
Wykonywany: autor artykułów, pracownik administracji, marketingowiec, twórca treści dla stron marketingowych i inne bezsensowne anglicyzmy oraz wiele innych rzeczy z którymi sobie radzę choć nikt mi nie wierzy.
Zainteresowania: Wszystkie ogólne dziedziny nauki i filozofii których przedmiot nie jest nieprzewidywalny + trochę historii i kultury szeroko pojętej.
Status: Offline

#114889

Post autor: PM7 »

PM7 pisze:
Belmondo pisze:Tu masz odpowiedz wprost dlaczego jest jak jest. To nie szczescie czy tam nieszczescie, nie zadne uwarunkowania, ograniczenia, tylko zwykle lenistwo: https://www.money.pl/gospodarka/wiadomo ... 98855.html

Natomiast co do tego artykułu, to po pierwsze nie jestem pewien czy można taką prostą statystykę jakoś odnosić porównawczo PL kontra inne kraje, bo statystycznie rzecz biorąc to Polak pracuje rocznie 700 godzin więcej niż Niemiec. Więc tam to się mogą dokształcać, grupy objęte programami rządowymi i ktośtam nie powiem kto pracujący na pół etatu. Czytałem natomiast swego czasu artykuł w którym stwierdzano że 40% pracowników korporacji w Niemczech bierze amfetaminę żeby dawać radę w pracy- że Niemcy są kretynami w to nie wierzę, czyli albo oni też nie mogą się dokształcać, albo robią za fałszywy role model bo przez chwilę mogą dzięki prochom (póki nie padną).

Sam uciekłem z ostatniej pracy bo po godzinach byłem już zwyczajnie zbyt zmęczony żeby jeszcze coś robić, a chcę się uczyć, tylko że ja mogłem pozwolić sobie na to żeby odejść, a większość ludzi nie może.

Jeżeli natomiast ktoś nie chce iść na szkolenie z wystąpień publicznych to świadczy tylko o mądrości takiej osoby, że nie chce marnować czasu na coś tak bezużytecznego.

"Tymczasem eksperci od lat powtarzają: osoby wchodzące dziś na rynek pracy muszą się liczyć z tym, że będą musiały nie tylko uczyć się ciągle nowych rzeczy, ale nawet zmieniać zawód. I to kilkukrotnie." - W to też nie do końca wierzę.
Owszem, absolwent politologii który przeszedł 5 etapów rekrutacji, wręczył 5 łapówek i dostał pracę w jakimś kretyn-projekcie w usługach dla biznesu, będzie musiał zmienić pracę bo ten projekt padnie za 2 albo za 5 lat, albo pójdzie seria zwolnień bo komuś w centrali jakieś wskaźniki polecą, co innego natomiast pracownik huty który od 20 lat sczytuje jakieś wskaźniki i oczekuje się od niego tego że nie będzie zasypiał w czasie między odczytami i zrobi je zawsze na czas, czym innym jest też praca inżyniera albo lekarza który powinien się dokształcać ale jest to tylko uaktualnienie, a najwyżej rozwinięcie wiedzy już opanowanej.

Nie wierzę w niekończące się przeszkolenia na do jakichś skrajnie różnych zawodów. Albo to będą banalne rzeczy wykonywane przez współczesny odpowiednik zamiataczy ulic, albo ktoś tu przesadza. Nie można w nieskoczoność rzucać się w zupełnie różnych kierunkach, to zajmuje zbyt wiele czasu by było dla kogokolwiek oplacalne, a mózg ma ograniczoną jednak neuroplastyczność.
Belmondo pisze: Od dawna uwazam, ze tacy ludzie nie powinni miec prawa oddawania glosu w wyborach. Nie poczuwaja sie do odpowiedzialnosci za czystosc ulic, to jak mozna im dac glos w kwestii odpowiedzialnosci za innych ludzi czy w ogole spoleczenstwa?
Osobiście uważam że demokracja jest ustrojem na dłuższą metę samolikwidującym się, u nas tylko szybciej i bardziej to widać bo nigdy nie było silnego życia społecznego i trwałych lokalnych wspólnot.
Belmondo pisze: Nie wiem akurat czy to jest zasluga kosciola. Kosciol odwalil mase zlej roboty i stal sie narzedziem politycznym, ale tu raczej ponosimy konsekwencje wymordowania inteligancji podczas i po wojnie.
Stefan ma rację, mówimy tu o tym że w XVII wieku KK zdołał de facto zlikwidować Konfederację Warszawską i w konsekwencji pluralizm religijny (krytyczne myślenie!) oraz bardzo dobre szkolnictwo różnowiercze, zaś w czasie zaborów stał sie narzędziem osłabienia. Zakon Jezuitów przetrwał właśnie w zaborze rosyjskim, po tym jak na zachodzie został już zlikwidowany.

Belmondo pisze: Mnie niestety zatrwaza to, ze powoli i po cichu swiat zaczyna realizowac zapedy socjalistyczne, popierajace w/w nierobstwo, zbiorowa odpowiedzialnosc (czyli brak odpowiedzialnosci), niemoznosc i niechec.
Tłum zawsze zagłosuje na "mój portfel plus".
Inna sprawa że stoimy w obliczu zmian z którymi nikt do końca nie wie co zrobić, stąd pomysły by w obliczu komputeryzacji wprowadzać dochód podstawowy.
Ja jestem sceptyczny. Pomijając że nawet gdyby taka gospodarka mogła działać, to w paru krajach zostanie zorganizowana źle i one zbankrutują, nie wydaje mi się żeby te zmiany zachodziły tak szybko by był to problem dla obecnych pokoleń. Spodziewam się wręcz, że zabraknie dostatecznej ilości inzynierów i techników by przeprowadzić w gospodarce rewolucję autonomizacji produkcji i usługodawstwa.
Belmondo pisze: Haha, mamy taki coroczny (w zasadzie co dwa lata) zlot pasjnowatow dyskusji o tym czy warto cos robic czy nie :)
Dyskusja jest emocjonujaca, bo mamy dwa kompletnie przeciwstawne zdania :D
Jasne że warto, tylko trzeba mieć świadomość ograniczeń.
Profesjonalne muzykowanie stawia organizmowi wymagania porównywalne z profesjonalnym uprawianiem sportu. Tego nie da się ot tak zacząć w dorosłym wieku i robić po 8 godzinach spawania czy czegoś tam, poza tym zarówno sport jak i muzyka jest usługą na rynku bardzo mało pożądaną.
Dlatego rozsądny człowiek który chce mieć np. ciekawą i dobrze płatną pracę, zostaje inżynierem albo lekarzem.
Belmondo pisze: A jestesmy piekielnie silnie kreatywnym narodem, niestety ukierunkowanym na oszukiwanie. Gdyby ta kreatywnosc zamienic w legalna konstruktywnosc jestem przekonany, ze bylibysmy swiatowa potega. Serio.
Obawiam się że kreatywność wynika z platyczności obrabianego materiału.
Nie widzę co w PL można by takiego innego zrobić żeby rozkręcić bardziej gospodarkę. Korea Płd. zdołała rozkręcić bardziej nie dlatego że ludzie tam są genialni, tylko dlatego że poprowadzono bardzo oryginalną i mądrze wyegzekwowaną politykę. U nas to jest niemożliwe bo jakakolwiek wizja polityczna nie ukierunkowana na bierzące nahapanie się, wywodzi się nie z diagnozy stanu obecnego i planu na przyszłość, tylko z urojeń historycznych i fobii nt. bezpieki.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

LutZek
Stary wyga
Posty: 279
Rejestracja: 26 maja 2008, 22:46
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Tychy
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#114890

Post autor: LutZek »

Wiecie co Panowie? Zdołowaliście mnie. Ja tu jako 29-latek zaczynam pracować nad tym, by po 9 latach wrócić do muzyki, natomiast z waszych wypowiedzi wynika, że nie warto i lepiej już dalej być korposzczurem :hi:



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

PM7
Beton
Posty: 981
Rejestracja: 15 wrz 2012, 22:28
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: z nienacka
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód: Wyuczony: politolog
Wykonywany: autor artykułów, pracownik administracji, marketingowiec, twórca treści dla stron marketingowych i inne bezsensowne anglicyzmy oraz wiele innych rzeczy z którymi sobie radzę choć nikt mi nie wierzy.
Zainteresowania: Wszystkie ogólne dziedziny nauki i filozofii których przedmiot nie jest nieprzewidywalny + trochę historii i kultury szeroko pojętej.
Status: Offline

#114894

Post autor: PM7 »

Wg. mojego przekonania po prostu nie da się na tym zarabiać, chyba że ktoś lubi grać disco polo na weselu.
LutZek pisze:i lepiej już dalej być korposzczurem :hi:
A kim możemy być? Wszyscy jesteśmy więźniami wydatków na życie. Niektórzy tylko lepiej się w tym więzieniu urządzają.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Stefan
Habitué
Posty: 1750
Rejestracja: 27 sie 2005, 13:23
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Katowice
Jestem muzykiem: Tak ♫♫
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Kontakt:
Status: Offline

#114895

Post autor: Stefan »

LutZek pisze:Wiecie co Panowie? Zdołowaliście mnie. Ja tu jako 29-latek zaczynam pracować nad tym, by po 9 latach wrócić do muzyki, natomiast z waszych wypowiedzi wynika, że nie warto i lepiej już dalej być korposzczurem :hi:
Nie dołuj się Człowieku - graj ! Będziesz wolny !


Biedni są nie ci, którzy mają mało, ale ci, którzy potrzebują wiele.

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#114897

Post autor: Belmondo »

LutZek pisze:Wiecie co Panowie? Zdołowaliście mnie. Ja tu jako 29-latek zaczynam pracować nad tym, by po 9 latach wrócić do muzyki, natomiast z waszych wypowiedzi wynika, że nie warto i lepiej już dalej być korposzczurem :hi:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zniekształcenia_poznawcze


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

LutZek
Stary wyga
Posty: 279
Rejestracja: 26 maja 2008, 22:46
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Tychy
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#114899

Post autor: LutZek »

Belmondo pisze:
LutZek pisze:Wiecie co Panowie? Zdołowaliście mnie. Ja tu jako 29-latek zaczynam pracować nad tym, by po 9 latach wrócić do muzyki, natomiast z waszych wypowiedzi wynika, że nie warto i lepiej już dalej być korposzczurem :hi:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zniekształcenia_poznawcze
Oplułem monitor :D. Ten argument mnie przekonuje :hi:



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

jarekz
Niedoświadczony
Posty: 21
Rejestracja: 08 lis 2017, 7:22
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Płeć:
Status: Offline

#114900

Post autor: jarekz »

LutZek pisze:Wiecie co Panowie? Zdołowaliście mnie. Ja tu jako 29-latek zaczynam pracować nad tym, by po 9 latach wrócić do muzyki, natomiast z waszych wypowiedzi wynika, że nie warto i lepiej już dalej być korposzczurem :hi:
LutZek, trochę więcej optymizmu! Liczyłem na jakieś dyskusje z Tobą o budowaniu sprzętu grającego – jak to inżynier z inżynierem – a Ty generujesz tylko takie smutne wypowiedzi…
To co, może przynajmniej zdradzisz co byś zrobił gdybyś miał na to czas :)



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta

LutZek
Stary wyga
Posty: 279
Rejestracja: 26 maja 2008, 22:46
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: Tychy
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Status: Offline

#115300

Post autor: LutZek »

jarekz pisze:LutZek, trochę więcej optymizmu! Liczyłem na jakieś dyskusje z Tobą o budowaniu sprzętu grającego – jak to inżynier z inżynierem – a Ty generujesz tylko takie smutne wypowiedzi…
To co, może przynajmniej zdradzisz co byś zrobił gdybyś miał na to czas :)
Synteza cyfrowa jak wisiała, tak dalej wisi. Ilość dostępnych syntezatorów cyfrowych i ilość czasu jaki trzeba poświęcić by zrobić produkt choć trochę nawiązujący do tego co jest na rynku zdecydowanie podcina mi skrzydła. Planowałem pójść w syntezę analogową. Kupiłem książki, zacząłem czytać, przeglądnąłem schematy starych syntezatorów mooga, korga, arturii, zrobiłem jakieś schematy blokowe i na tym się skończyło. Tak naprawdę mam całe zaplecze techniczne do tego, zarówno sprzęt jak i software. Zamiast rozwijać się jako inżynier, uczę się pisać teksty piosenek :lol:

Niestety - doba ma za mało godzin, by pogodzić wszystkie pasje, nad czym bardzo ubolewam :cry: . Jeśli jakimś cudem uda mi się osiągnąć taką efektywność, że między 5 a 8 będę pisał piosenki i grał, między 9 i 17 pracował, a między 18 i 20 budował syntezatory - może coś z tego będzie, natomiast jak się robi wszystko po trochu, to się wszystko po trochu robi słabo :oops:



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

Belmondo
Habitué
Posty: 5846
Rejestracja: 10 maja 2004, 12:59
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja: W-wa
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania: muzyka !!!
Status: Offline

#115301

Post autor: Belmondo »

LutZek pisze:Ilość dostępnych syntezatorów cyfrowych i ilość czasu jaki trzeba poświęcić by zrobić produkt choć trochę nawiązujący do tego co jest na rynku zdecydowanie podcina mi skrzydła.
Think out of the box! Moze trzeba wlasnie zrobic cos co nie nawiazuje?

Mysle, ze rodzaj syntezy dzisiaj jest drugorzedny. Potrzebne sa narzedzia, ktore sa b. proste w obsludze, a zarazem inspirujace muzycznie. Jest sporo software'u, ktory realizuje fajne funkcjonalnosci ale w software...


Let us be thankful we have commerce. Buy more. Buy more now. Buy. And be happy

Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
Awatar użytkownika

jarekz
Niedoświadczony
Posty: 21
Rejestracja: 08 lis 2017, 7:22
Status konta: Podejrzane
Imię i nazwisko:
Lokalizacja:
Jestem muzykiem: Nie wiem
Ulubieni wykonawcy:
Zawód:
Zainteresowania:
Płeć:
Status: Offline

#115318

Post autor: jarekz »

LutZek pisze:Ilość dostępnych syntezatorów cyfrowych i ilość czasu jaki trzeba poświęcić by zrobić produkt choć trochę nawiązujący do tego co jest na rynku zdecydowanie podcina mi skrzydła
Jak już wspomniał Belmondo - olewaj nawiązywanie. Rób po swojemu!
LutZek pisze:Niestety - doba ma za mało godzin, by pogodzić wszystkie pasje
A ja mam teraz sporo czasu :P ...bo zostałem zwolniony z firmy po 28 latach ciężkiej pracy. :cry:
No i zacząłem coś tam dłubać w temacie sprzętu grającego. Jak będą wyniki, dam znać.
Belmondo pisze:Mysle, ze rodzaj syntezy dzisiaj jest drugorzedny. Potrzebne sa narzedzia, ktore sa b. proste w obsludze, a zarazem inspirujace muzycznie
Od lat skupiam się w mniejszym stopniu na samej syntezie a w większym na "interfejsie użytkownika". Tu leży klucz do sukcesu lub porażki. Jak chcę zmienić jakiś parametr to ruszam rękę do pokrętła lub pola dotykowego i już zmieniam - a nie przedzieram się przez wielopoziomowe menu.



Link:
BBcode:
HTML:
Ukryj linki do posta
Pokaż linki do posta
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat