Obecnie leci: "Hypothesis" Vangelisa. Coś pięknego. Jazz wymieszany z pinkfloydowską psychodelką. Aż się miło tego słucha.
A wczoraj:
Depeche Mode - "Some Great Reward" - flac rip (w mono
) z DVD, 24/48.
Przedwczoraj:
John Lennon / Plastic Ono Band - selftitled - Lennon solo to nie to samo co Lennon-beatles ale też dobre.
Tangerine Dream - "Thief".
Klaus Schulze - "The Dresden Performance" - CD 1
10.04:
TD - "Ricochet" z płyty na kompie, takie naprawdę nocne rykoszetowanie
Vangelis - "Beaubourg" - piekne
Jedyne z czym można tą płytę porównać to chyba tylko "Irrlicht" Schulza.
Vangelis - "Spiral" - czy tu trzeba coś w ogóle pisać?
Vangelis - 'La Fete Sauvage" - Afrofolkowo-elektroniczny Vangelis
09.04:
Slayer - "Haunting The Chapel" - EPka Slayera. Zawiera jedne z najlepszych utworów wczesnego Slayera. Chemical Warfare wykrzyczane przez Toma - i tyle w temacie.
KS - "Body Love vol. 1" - niekorzystne warunki odsłuchowe
niemiło się słuchało wracając z uczelni.
KS - "Beyond Recall" - KS naprawdę świetnie gra na "gitarze". Album o niebo lepszy od obu "Royal Festival Hall", które głównie przynudzają.
Vangelis - "Ignacio" - po raz długi słuchałem tego albumu, z samego rana.
08.04:
Venom - "Welcome To Hell" - już na kompie, na Superluxach
The Rolling Stones - "The Rolling Stones No. 2"
The Rolling Stones - "The Rolling Stones"
Oba albumy Stonsów to tak jakby blues-rock, zwłaszcza debiut.
Venom - "At War With Satan"
The Beatles - "Revolver" - zdążyłem jeszcze przed zajęciami
Venom - "Black Metal"
Venom - "Welcome To Hell"
07.04:
Metallica - "Master of Puppets"
06.04:
Slayer - "Reign In Blood"
Mike Oldfield - "Crises"
05.04:
KS - "Timewind"
Metallica - "Kill 'Em All"
Slayer - "Live Undead"
04.04:
Slayer - "Show No Mercy"
Dark Angel - "Darkness Descends"
TD - TT 04 - Washington 1977 - CD 1 (zeskroblowało
)
Jak na razie, przeważa u mnie metal i rock.
Ale ostatnie kilka dni przynoszą powrót na elektroniczną ścieżkę życia.