Ostatni post z poprzedniej strony:
W przypadku współczesnego hip hopu nie tak do końca, bo często stosuje się sample orkiestrowe, które jednak też majstersztykami nie są i ze zdolnościami hip hopowca nie mają nic wspólnego. Co natomiast zarzuciłbym Hopkinsowi? Bardzo ubogą melodyczność i harmonię oraz skrajną repetytywność. Ta muzyka ma jedną oryginalną rzecz: Niekiedy dosyć dziwne następstwa dźwięków ale to nic nowego. Po prostu w miarę rozwoju muzyki odkrywano kolejne skale i upowszechniały się konkretne instrumenty, a Bach praktycznie wypromował najczęściej stosowany dziś strój równotemperowany z którego bogactwa i tak wielu popularnych twórców nie potrafi skorzystać.DiKey pisze:Na pewno za się zauważyć ubóstwo melodyczne
Bo rap w ogóle nie polega na śpiewaniu, tylko na mówieniu do rytmu. A właściwie to dobry rap polega na mówieniu do rytmu, bo wiele osób uprawiających hip hop czy rap nie posiada tej umiejętności.DiKey pisze:Piosenki w stylu RAP, Hip-hop, są bardziej skandowane niż śpiewane
To że coś jest popularne, nie świadczy o tym że jest wybitne albo chociaż dobre, czego dowodzi chociażby historia pomyłek jakich dokonała demokracja. Rocznicę jednej z nich wczoraj obchodziliśmy.jman pisze:w których zasłuchuje się 10 000 osób jadących do Katowic
Powiem inaczej: z punktu widzenia struktury muzyki, bardzo dobry twórca jest w stanie zrobić wszystko, ale pewnych rzeczy nie robi, bo podąża w innym kierunku. Natomiast Hopkins czy Moderat, pewnych rzeczy najpewniej po prostu nie są w stanie zrobić, choćby chcieli.jman pisze:Naiwnie uważacie, że muzyka, której nie rozumiecie, musi być po prostu słaba.
Nie do końca się z tym zgodzę. Człowiek jest w stanie dość długo dokonywać postępów. Jego potencjał rozwojowy z wiekiem hamuje ale jeżeli czas został dobrze wykorzystany to jego możliwości poznawcze są większe niż w okresie rozwojowym. Świeżość myślenia i łatwość rozwoju ma zapewne mniejsze, ale zdobyte doświadczenie procentuje.jman pisze: A one z wiekiem się zwyczajnie kurczą.
I pytanie brzmi, czy mieli rację czy też nie? Mogli ją mieć bo byli znawcami albo mogli ją mieć zupełnie przez przypadek. Pewien człowiek który pracował z Beatlesami na początku ich kariery, przyznał że to byli straszni amatorzy. Ja lubię np. Davida Bowiego, ponieważ bardzo dobre teksty połączył z dosyć ładnym i odpowiednio dobranym dźwiękiem. Czy to świadczy o wybitności jego muzyki? Moim zdaniem nie, bo przekaz werbalny nie jest elementem samej muzyki. Nie można mu natomiast odmówić sporych zdolności wokalnych i pewnych walorów kompozycyjnych, ale to prędzej dobry poeta i wokalista niż wybitny kompozytor. Co nie znaczy że posługuje się językiem równie wybitnie co Mickiewicz, natomiast jest bardzo sprawny w obserwowaniu rzeczywistości i stosowaniu metafor.jman pisze:Dokładnie tak samo myśleli moi dziadkowie o muzyce popularnej lat '60 i '70, w której zasłuchiwali się moi rodzice.