Pomysł zatrudnienia żywego gitarzysty i perkusisty jest rzeczywiście świetny. W utworze Interpersonator w/g mnie gitarzysta daje z siebie naprawdę dużo. Coś jednak jest nie tak z konstrukcją utworu. Jak zrozumiałem, klawisze nadają tu szkielet, zamiast tradycyjnie jak to bywa w muzyce rockowej - perkusja. I ok, ale powinieneś Adam, chyba zmienić tę monotonię w trakcie gry na Rolandzie, złamać bardziej konwencję. Gitara i bębny to przecież ekspresyjne instrumenty, ten Roland po prostu tutaj je hamuje. Dla mnie ideał współpracy żywej perkusji z syntami to np. kawałki z Force Majeure czy perkusja Zabba Lindnera w utworze Timemachine Adelberta Von Deyena. Że nie wspomnę ...Live... Klausika, no, ale tam jest inny poziom subtelności.
Bardziej podoba mi się Pagans, gdzie dziewczynka grająca na bębnach... a przepraszam, przepraszam, to MILAN RABIJ przecież

Ma on tu więcej do zagrania niż w Interpersonatorze gdzie przede wszystkim dobrze wygląda

Ale jest młody, przecież wszystko przed nim. Jakby to powiedział pewien forumowy guru

Aha, początek jest chyba zbyt głośny w stosunku do reszty utworu...
To oczywiście moje subiektywne odczucia, może po prostu mam inną wizję takiej muzyki. Ciekaw jestem innych nagrań tria. I jak to mówią: trzymam kciuki

.