Tangerine Dream ⇒ Tangerine Dream stare-nowe nagrania

[Facet z DZ-ty]

Tak ostatnio sobie pomyślałem-czy Tangerine Dream jest w stanie stworzyć jeszcze coś w rodzaju Tangram,Ricochet i tego typu arcydzieł które zapoczątkowały moje zauroczenie tą muzą,bez zbędnych dodatków typu Linda Spa & Iris Camaa,czyli saksofony trąbki i inne zupełnie niepasujące sprzęty?
Czasami jak słucham ostatnich wydań TD mam wrażenie słuchania disco polo made in Poland z lat 90-2000

[Azeroth]

Raczej bym na to nie liczył. Edgar na pewno sprzedał już większość sprzętów na których grał 30, 40 lat temu, a reunion z dawnymi kolegami, to kompletna abstrakcja.
Widziałbym nadzieję w fanach. Na pewno większość z was zna taki cover-band The Australian Pink Floyd Show. Jedni są zwolennikami, inni przeciwnikami, ale nie można im odmówić jednego - potrafią skopiować oryginał z wyjątkową dokładnością. Jeżeli powstałby taki zespół jak TAPFS, ale grający w hołdzie Tangerine Dream z tamtych lat, dałbym każde pieniądze aby znaleźć się na takim koncercie. Już bym to widział - analogi, big moog, słynne świece i panowie odgrywający z pieczołowitą dokładnością materiał który nagrywało mandarynkowe trio z tamtych lat... Albo też trójka panów stojąca przodem przy klawiszach, odgrywająca np. materiał z Poland...

[phaedra]

Przecież jest Redshift, to po co jeszcze jedna kapela ?

[froese1983]

Tak ostatnio sobie pomyślałem-czy Tangerine Dream jest w stanie stworzyć jeszcze coś w rodzaju Tangram,Ricochet i tego typu arcydzieł które zapoczątkowały moje zauroczenie tą muzą,bez zbędnych dodatków typu Linda Spa & Iris Camaa,czyli saksofony trąbki i inne zupełnie niepasujące sprzęty?
Czasami jak słucham ostatnich wydań TD mam wrażenie słuchania disco polo made in Poland z lat 90-2000

Edgar musiałby dać solidnego kopa wszystkim którzy teraz z nim grają i pogodzić się z Chrisem i Johanessem, ale to NIE MOŻLIWE.
Za ich wspólną nową płytę w dawnym stylu dałbym ( i inni wierni tamtym czasom) każdą kasę.

[phaedra]

Edgar musiałby dać solidnego kopa wszystkim którzy teraz z nim grają i pogodzić się z Chrisem i Johanessem, ale to NIE MOŻLIWE.
Za ich wspólną nową płytę w dawnym stylu dałbym ( i inni wierni tamtym czasom) każdą kasę.

Tak, to prawda. Wydaje się niemożliwe, bo EF praktycznie realizuje własne projekty pod nazwą zespołu. A pozostali muzycy, którzy są na koncertach zespołu, są tylko dodatkiem. Szczerze powiem, ze ten skład TD zaczyna mnie już powoli nużyć. Muzyka z okresu Eastgate jest prawie ta sama. EF musi coś zmienić. froese1983, czy EF też się pokłócił z JS ?

[Azeroth]

Przecież jest Redshift, to po co jeszcze jedna kapela ?

Redshift jest, ale prezentuje własną twórczość. Mi chodzi o cover-band.

[phaedra]

Czy byś słuchał w kółko Rubycon, Ricochet w wersji live?

[froese1983]

Czy byś słuchał w kółko Rubycon, Ricochet w wersji live?

Redshift tez mają swoje płyty podobne.Nie piszę o Ricochet nr 10 ale o stylu jaki kiedyś prezentowali.
Czy się pokłócił z JS chyba nie.Ale mogliby razem cofnąć się w czasie ze swoją twórczośicią.Sądzę, że wielu forumowiczów byłoby za i walili by drzwiami i oknami na ich koncerty.

[phaedra]

Tak, na pewno. jak pisałem w innym temacie mnie się ten obecny skład już nuży. Co z tego, ze Thorsten ma wiele pomysłów, ale i tak wszystkim rządzi EF. Uważam też, że Linda i Iris zrobiły dużo dla zespołu, ale ich czas już tez się kończy. EF musi zmienić muzykę.

[Azeroth]

Na szczęście jest Picture Palace Music, gdzie można posłuchać tego, co tworzy Thorsten bez skrępowania.

[Sylwuś]

Na szczęście jest Picture Palace Music, gdzie można posłuchać tego, co tworzy Thorsten bez skrępowania.

Tak tylko że nie wszystkie wydawnictwa są dostępne do nabycia

[phaedra]

Przyjdzie czekać na reedycje.

[Lord Rayden]

EF z Thorstenem mogliby się dogadać i zrobić coś dla fanów w starym stylu. I siedzieliby we Trójkę z Lindą na poduszkach przed laptopami .

Problem ("Problem" ?) z EF jest taki,że On uważa, że się rozwija i powrót do muzyki z lat 70-90 nie stangentyzowanej jest niemożliwy. I my nic na to nie poradzimy bo On jest twórcą i robi muzykę dla muzyki a niekoniecznie wprost dla fanów. Co prawda robi też dużo dla pieniędzy o czym świadczą liczne obecnie płyty TD, których chyba nikt nie kolekcjonuje u nas w pełni (chyba nawet Millennium nie). Kiedyś narzekaliśmy na brak koncertówek TD na CD i Video, teraz mamy zalew i co ? kręcimy nosem. Bo to nie to.

Szanuję Klausa Schulze, który mimo skoków w bok (Lisa Gerard) dość konsekwentnie eksperymentuje wokół swojego stylu. I można z jego płyt starych i nowych wybrać sporo dla siebie. Jego płyty noszę nawet na odsłuchy kolumn (fragmenty AYS?, Crime of Suspense).

[Azeroth]

Raz Edgar dał Thorstenowi trochę więcej pola do popisu w Springtime In Nagasaki. Utwór Persistence of Memory to chyba najlepsze co powstało od czasów Optical Race.

[ Dodano: 2011-04-26, 11:37 ]

Problem ("Problem" ?) z EF jest taki,że On uważa, że się rozwija i powrót do muzyki z lat 70-90 nie stangentyzowanej jest niemożliwy. I my nic na to nie poradzimy bo On jest twórcą i robi muzykę dla muzyki a niekoniecznie wprost dla fanów. Co prawda robi też dużo dla pieniędzy o czym świadczą liczne obecnie płyty TD, których chyba nikt nie kolekcjonuje u nas w pełni (chyba nawet Millennium nie). Kiedyś narzekaliśmy na brak koncertówek TD na CD i Video, teraz mamy zalew i co ? kręcimy nosem. Bo to nie to.

Zważywszy na to, że TD z czasów Eastgate to nadal muzyka bardzo niszowa, w ogóle nie trafiająca dla mas, nie rozumiem dlaczego EF obrał drogę banalnych melodii. Według mnie zarobiłby dużo więcej poprzez powrót do przeszłości właśnie. Przecież nawet Jarre tak zrobił, przez co mamy przez kilka lat raz gorsze, raz lepsze koncerty, na których możemy posłuchać jego klasycznych kompozycji.
Za to najlepszy ostatnio powrót zaserwował nam Klaus Schulze, a mam na myśli "dzwoneczki" w The Crystal Returns.

[Lord Rayden]

Do mas to nie musi trafiać. Gorzej,że nie trafia do nas

[phaedra]

Raz Edgar dał Thorstenowi trochę więcej pola do popisu w Springtime In Nagasaki. Utwór Persistence of Memory to chyba najlepsze co powstało od czasów Optical Race.

Zgadzam się w 100%. ten album to jeden z najlepszych z okresu Eastgate. Dodałbym tez "Purple Diluvial", "Bells Of Acra", "Metaphor', niektóre kompozycje z "Flame', oraz pozostałe płyty z serii "Five Atomic Seasons". Reszta niestety się powtarza.

[Azeroth]

Drugi utwór z Chandry też całkiem przyjemny.

[phaedra]

W zasadzie też może być, ale generalnie cały album średni.

[Geronimo]

Panowie,dziś zapuściłem sobie "Chandra".Tak myślałem,że coś odmienię w słuchanej przez siebie muzyce ( TD z lat 70-tych,S.Roach,Klaus Schulze poza latami 1987-95,Alio Die, Vidna Obmana i inni),ciągle twardo trzymającej się w klimatach niesamowitości i tajemniczości,że czas na nowy oddech.Zapuściłem więc "Chandra" i stwierdzam ponad wszelką wątpliwość: to są zwyczajne śmieci.Nic nie warte gnioty.Mdłe to to,nudne od pierwszej nuty.Szkoda czasu.

Także drodzy koledzy,apeluję.Słuchajmy "Stratosfear" , "Phaedra" czy "Zeit" i innych ciekawych muzyków - choćby takie Radio Massacre International.

[suncover]

Także drodzy koledzy,apeluję.Słuchajmy "Stratosfear" , "Phaedra" czy "Zeit" i innych ciekawych muzyków - choćby takie Radio Massacre International.

Zgadzam się w zupełnością z Twoją oceną tego albumu. Z ostatnimi produktami spod szyldu TD zapoznaję się tylko poglądowo. Mało słucham już jednak nawet płyt z z lat 70/80-tych. Bardzo je lubię, dlatego boję się aby mi się kompletnie nie osłuchały i nie zbrzydły. Słucham ich "od wielkiego dzwonu." Dzisiejsze możliwości wyławiania nieznanej wartościowej muzyki zrekompensowały mi w 100 % dokonania TD w ostatnim 20-leciu. Dlatego od pewnego czasu kompletnie jest mi obojętne, że lider TD marnuje swoje muzyczne nasienie na nieurodzajnych gruntach. Niech sobie tworzy albumy dla półkowych kolekcjonerów. Muzyczna archeologia to bardzo przyjemne zajęcie. Dlatego zamiast narzekać w kółko na współczesne TD, lepiej jak piszesz sięgnąć po RMI, FSP, GONG ....