Ostatni post z poprzedniej strony:
W sumie miałem napisać elaborat, ale ograniczę się do kilku słów..Właściwie napisał to już suncover "...po pierwszym przesłuchaniu nie chce się do tego ponownie wracać...." chciaż nie mogę tego napisać o całym CES VI
Wszystko jest ok, rozumiem że jest różnorodne, że są amatorzy, itd itd.... ale niektóre utwory wyglądają jak nerwowa improwizacja po kilku muchomorach na dopiero co zainstalovanym VSTi.
U niektórych utworów brak podjęcia tematu, czy nawet tytuł który nie nawiązuje do treści dźwięków, to tylko drobne minusy.
(Ja polecam aby każdy autor od nowej edycji CES napsiał jeszcze dodatkowo : "co autor miał na myśli” )
Czy wy ludzie nie przesłuchacie potem tego co nagracie? Ok, każdy ma swój styl itd, nie trzymam się mainstreamu, eksperymentuję... ale czasem naprawdę wygląda to jakby utwory wyszły spod ręki przygłuchego kowala który zdecydował że zostanie muzykiem a nie ma kompletnie pojęcia o muzyce. Nerwowe połączenia kilku różnych niespójnych grup dźwięków w jedną całość przypomina wytwór Dr. Frankensteina a nie coś co ma potem człowiek słuchać. Podejżewam że każdy terrorysta by pokazał gdzie jest ich baza po przesłuchaniu ze 3 x co niektórych utworów.
Na szczęście jest parę utworów które pozwalają na powrót do tej edycji CES, a i istnieje przycisk „Następny”.
